z malinową ricottą i mleczkiem kokosowym(wsiąkło)
Zmienili mi ricottę w sklepie na jakąś inną.. i chyba muszę zacząć się zaopatrywać w nią w jakimś innym sklepie, bo poprzednia mi bardziej smakowała :(
(ale ładnie dzisiaj bym się ze zdjęciami załatwiła >.< na szczęście w ostatniej chwili ogarnęłam, że coś jest nie tak )
Ciężko jest streścić w jednym poście chociażby tylko takie jednodniowe spotkanie.. nie mówię tu już o obraniu tego w słowa, bo tego zrobić się nie da. To trzeba przeżyć. I to najlepiej w jak największej ilości razy... no, ale.. macie chociaż garść zdjęć.
zaczęliśmy..od zwykłej rozmowy w oczekiwaniu na zjeżdżających się ludzi z całej(!!) Polski
bo obietnica to obietnica
jednym z obowiązkowych punktów była oczywiście Krowarzywa, kultowa już i chyba wszystkim znana, większy lokal wykonał zadanie pomieszczenia całej naszej szesnastki bezproblemowo
ale co tu wybrać....
kochani czekali na ostatnie osoby(ę)... którym był mój spóźniony burger (podziwiam was i dziękuję :D)
pan spóźnialski.. burger tygodnia z vege majonezem i musztardą (oba genialne < 3 )
przywitajcie się też z Bobem.. który trochę nieoswojony był i poważną rozmowę musiał mieć.. choć i tak postanowił pójść w swoją stronę..
wstąpiliśmy też po kawałek ciasta na drogę, pokazałabym wam swoje.. ale, nie dotrwało w całości (płaskie też było genialne < 3) tak więc, w sprawie ciast odsyłam was na inne blogi mogę się z wami za to podzielić lodami, znalezionymi na szybko, bo czas się dziwnie skurczył..
szczęśliwie o dziwo nikt się nie zgubił, nikt nie dostał poważnych obrażeń ( no chyba, że te małe się postanowią przeistoczyć, ale oby nie) czas zleciał szybko.. zbyt szybko, a ja już po cichu zaczynam odliczać dni, do kolejnego spotkania ^^
a od dzisiaj możecie mnie również znaleźć na instagramie :)
no proszę i ktoś się dobrał do tych naleśników! :)
OdpowiedzUsuńA cóż to za bonus w śniadaniu? Mam nadzieję, że nie było ekscesów żadnych z tą osą xD
OdpowiedzUsuńA co do relacji... Nie wiem ile razy będę pisać "dziękuję", ale tutaj też mam ochotę to zrobić. Cieszę się, że udało mi się Ciebie spotkać w końcu. Często korzystam z Twoich pomysłów i inspiruję się Twoimi daniami. Kiedyś patrzyłam na Ciebie właśnie przez taki pryzmat. Teraz się okazało, że jesteś miłą i przebojową dziewczyną i taką już będę Cię mieć w pamięci, czytając Twoje posty! :*
Ej, właśnie siłą musiałam te osy odpędzać, no, ale widać im też smakowało xd
UsuńPrzeglądam te fotorelacje i wzruszam się, bo mnie nie było, a jesteście tacy wspaniali! Kocham Was :*
OdpowiedzUsuńOsaaaaaaaaaaa, uwagaaaaaaaaaaaaaa (nie żebym panicznie bała się tych latających potworów).
OdpowiedzUsuńJa już Cię tak wychwaliłam, że nie wiem jeszcze co mogłabym napisać. Oby do zobaczenia znów, i to szybciutko !
Hahah, witamy w takim razie na instagramie :D Wszyscy się poważnie wzięli za snapy, instagramy, aski. No i prawidłowo!
OdpowiedzUsuńA dni też już zaczynam odliczać, dziękuję za wszystko, taką sobie Ciebie wyobrażałam :*
Demoralizacja pełną parą xd
UsuńDoskonale rozumiem jak to jest zawieść się na sprawdzonym produkcie... A jeśli chodzi o ricotte, to z czystym sercem polecam galbani.
OdpowiedzUsuńSuper zorganizowane spotkanie, mam nadzieję, że następnym razem będzie mi dane poznać tyle wspaniałych osób ;)
Doskonale rozumiem jak to jest zawieść się na sprawdzonym produkcie... A jeśli chodzi o ricotte, to z czystym sercem polecam galbani.
OdpowiedzUsuńSuper zorganizowane spotkanie, mam nadzieję, że następnym razem będzie mi dane poznać tyle wspaniałych osób ;)
te naleśniki to nie tylko z (dodatkiem mleczka) ale i z (dodatkiem osy):D w sumie to tą osą mogłabym być ja...
OdpowiedzUsuńuważaj, bo Twoje życie będzie przez dwadzieścia cztery godziny śledzone niczym w Big Brother czy coś:D
Jestem zachwycona tymi zdjęciami i Waszym spotkaniem. To piękne, że ludzie z bloga spotykają się i nawiązują kontakty i przyjaźnie na całe życie. :-) Super!
OdpowiedzUsuńTe osy chyba jednak za bardzo lubią owoce, hmm...
OdpowiedzUsuńWitamy bardzo na instagramie (oj, raczej nie pożałujesz!), jednak na temat strzelonej przeze mnie papy wolę się nie wyrażać ;D
Jak się cieszę że się poznałyśmy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo żałuję, że nie mogłam Cię poznać, dlatego jak najszybciej trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńza każdym razem jak oglądam Wasze relacje uśmiecham się od ucha do ucha, najlepsi!!! :*
hmmm. widzę, że osa bardzo lubi naleśniki, nie dziwę jej się :D
ja jej też nie xd
Usuńja też bardzo żałuję, że jeszcze nie miałyśmy okazji się poznać, ale mam nadzieję, że w grudniu to nadrobimy <3
ale mi Twoje foty narobiły ochoty na burgera z Krowarzywa :D chyba pojadę do Warszawy :DD
OdpowiedzUsuńno i muszę w końcu otworzyć to mleczko kokosowe!
Jak już wcześniej pisałam niesamowicie cieszę się z naszego spotkania. Szkoda, że tak krótko rozmawiałyśmy, ale jest to naturalne przy takiej liczbie osób! Jestem pewna, że jeszcze nie raz nadrobimy :D
OdpowiedzUsuńZmienili u mnie ricottę w Kauflandzie na gorszą, a lidlowskiej już nie ma, wiem co czujesz ;C
Też mam taką nadzieję, koniecznie przy następnym spotkaniu! :D
UsuńOo, ja też właśnie kupowałam tą z Kauflanda..kurcze, trzeba znaleźć nową :(
Mam nadzieję, ze nie zjadłaś tej osy co do ostatniego zdjęcia zapozowała!
OdpowiedzUsuńJa już relacji nie komentuję, ja jedynie czekam na następne spotkanie :*
Czas w miłym towarzystwie zawsze szybko ucieka :(
OdpowiedzUsuńJa po ricottę jeżdżę specjalnie do Auchana, bo tam najtańsza :) Hej, czytając podpisy pod zdjęciami słyszę, jak wypowiadasz te słowa z uśmiechem na ustach. Chyba się powtórzę, ale powaliłaś mnie swoją pozytywnością :> Zobaczysz, do grudnia szybko zleci, a póki co, jesteśmy przecież w kontakcie codziennie :*
OdpowiedzUsuńoo, ja mam do niego daleko, ale coś się wymyśli :D
UsuńTy też mnie zaskoczyłaś swoim charakterem i to zdecydowanie na plus! Jesteś genialną osobą i już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania :D <3
Świetnie zdjęcia, widać że czas Wam genialnie minął LD
OdpowiedzUsuńGenialne fotki! Mam nadzieję, że na następne spotkanie uda mi się załapać :)
OdpowiedzUsuńSuper ujęcia, widać, że było fajnie, nic tylko zazdrościć! I ta osa na naleśniku :P
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
Ja ufam chyba tylko lidlowskiej ricottcie, nie licząc tych mega drogich :D
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia z super dnia - oby jak najwięcej takich przed nami! :*
I tak nawiasem mała pomyłka - tu Aga, choć to miłe że mnie pomyliłaś z Zosią :D
jeszcze raz przepraszam :* nie wiem o czym ja myślę, jak nie myślę xd
Usuńtej lidlowskiej jeszcze nie próbowałam, a się jutro chyba przejdę, przy okazji dynię może kupię :D
I ta osa na zdjęciu!
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły Ci te naleśniczki, takie biszkoptowe!
Zdjęcia i tak nie oddają atmosfery tego spotkania, ja nadal nie mogę opanować samoistnie pojawiającego się banana na twarzy na samą myśl i ludzie już chyba mają mnie za nie do końca normalną , ale dobrze mi z tym :D
Natalko moja kochana!!! Jesteś wspaniałą, piękną, ciepłą, kochaną i pomocną osobą! Już wiem do kogo pisać, gdy złe smutki i myśli mnie najdą :* Znalazłyśmy z taka łatwością wspólny język, tyle tematów do rozmów (''Gra o tron'' RZĄDZI!!! ) Dziękuje Ci, widzimy się niedługo :*
OdpowiedzUsuńOsa też miała ochotę na takie wspaniałe naleśniczki ;)
Pisz kochana zawsze i o każdej porze, zawsze postaram się pomóc na ile mogę, czy nawet tak po prostu popisać, bo jesteś cudowną osóbką i genialnie mi się z Tobą rozmawia :*
UsuńOj, tak Gra o Tron moim sercem <3
świetne fotki :)
OdpowiedzUsuń