niedziela, 31 marca 2013

236.

Wraz z dorastaniem straciłam gdzieś tą całą magię świąt. Tracąc dzieciństwo i beztroskość, zgubiłam też gdzieś radość w szykowaniu koszyczka i jego poświęceniu, malowaniu jajek(których już nie maluje) to wszystko gdzieś zniknęło wraz z wiekiem. Od dwóch lat święta też już nie mogą wyglądać jak kiedyś, kogoś brakuje, bardzo ważnego. Babci która wnosiła tyle ciepła do naszych serc, godziła pokłócone rodzeństwo i cały czas się uśmiechała. Jest za to wizyta na grób i "podzielenie" się jajeczkiem. Nieśmiały uśmiech w stronę zdjęcia i zwykła rozmowa w głowie którą często z nią prowadzę. Nie to, że przy stole jest sztucznie, nie, nie o to chodzi, po prostu jest inaczej. 


Dziś bez zdjęć śniadania, które zjadłam w rodzinnym gronie razem z rodzicami, bratem, wujkiem(brat mamy) i ciocią i 2 siostrami ciotecznymi(jedna 4lata, a druga niecałe 2 miesiące :P ), za to podzielę się z wami słodkościami które wczoraj upiekłam, nie jest ich wiele bo w tym roku spędzamy te święta sami(we czwórkę) nie licząc tego dzisiejszego śniadania u wujka, jutro natomiast nie będzie nas praktycznie cały dzień bo idziemy do wujka na 4 urodziny mojej siostrzyczki. :) A zatem:









Babka marmurkowa z której wydostaniem miałam nie lada wyzwanie w końcu stanęło na tym, że razem z mamą tak to zrobiłyśmy, że 1/3babki została w środku, ale "resztki" się przecież nie zmarnują, prawda? :D
Nie za skromnie powiem, ale wyszła przepyszna, nie ma zakalca, jak się bałam, nie za sucha, jak dla mnie w słodkości idelna, choć moja mama twierdzi, że jest mało słodka, ale jej próg słodkości jest nie miłosiernie wysoki(powiedziała to kobieta która potrafi zjeść prawie całe opakowanie ptasiego mleczka jedno po drugim :P swoją drogą, to musi mieć niezłą przemianę materii, bo na taki sposób odżywiania jaki ona ma, to nie ma złej figury. :P ) 




 Tarta Galette z jabłkami i orzechami, ciasto nie chciało ze mną zbytnio współpracować, ciągle się łamiąc, ale wyszła całkiem nieźle. :P



 I mega urocze ciasteczka "jajka". 
Zrobione z tego przepisu, na wierzch ubita kremówka i brzoskwinie( wyjadanie skrawków po brzoskwini to jest to :D )



I muszę jeszcze zachwalić pasztet mojej mamy(którego zdjęć niestety nie mam). Robiła go pierwszy raz, a wyszedł jej przepyszny. Coś czuję, że będzie musiała go robić częściej. :P

Jutro śniadanie też zamierzam zjeść w rodzinnym gronie tym razem tylko nasza czwórka, więc może pstryknę kilka zdjęć, bo oni już się chyba przyzwyczaili, że robię zdjęcia jedzeniu, u wujka bym musiała się tłumaczyć, jak, po co i dlaczego? :P





I z tego miejsca życzą wam udanych, spędzonych w miłym rodzinnym gronie świąt, bez kłótni i sporów, a spędzonych na rozmowie z bliskimi, samych pyszności na stole i oczywiście przepysznych słodkości no i oczywiście udanej bitwy na śnieżki(tak w zamian lanego poniedziałku :P ) :*

sobota, 30 marca 2013

235.

 
Kakaowy chlebek bananowy z masłem orzechowym podany z twarożkiem wymieszanym z jogurtem naturalnym


Cudowny, i te cudowne grudki masła <3 
Następnym razem dam chyba więcej banana, bo dałam dość małego i wyszło mało bananowo, a bardziej tam murzynkowo. :P

Nie ma to jak urządzić bitwę na śnieżki pod kościołem, hahah, moi koledzy z klasy(i nie tylko) chyba nigdy nie spoważnieją, nie ma to jak uciekać przed atakiem w kąt(ta logika?!) nie ma to jak zwiewać i mało nie zaliczyć gleby, nie ma to jak zobaczyć bałwana przed drzwiami kościoła?! nie ma to jak być na "mszy" u koleżanki, nie ma to jak dużo śmiechu, wygłupów i żartów. Bo od tego są przyjaciele, bo dzięki nim niektóre myśli znikają, a chwilowe załamanie na chwilę gdzieś się ukrywa.

Święta? No chyba raczej bożonarodzeniowe. Aż, mam ochotę ubrać choinkę i iść lepić pierogi, a nie piec babkę. W takim razie co, wigilię spędzimy na plaży?




piątek, 29 marca 2013

234.


jabłko z cynamonem i  masłem orzechowym w cieście drożdżowym podane z twarożkiem


Czasami warto mieć w zamrażalniku porcję zamrożonego ciasta.
Jak również wykrzesać chwilę cierpliwości, bo to jedno z tych najlepszych śniadań, które można by jeść cały czas.

Po wczorajszym "kościele" witam dzisiaj kaszel i katar. Dawno już tak nie zmarzłam jak wczoraj, ale ten moment gdy weszłam do cieplutkiego domu, a potem praktycznie pod wrzątek, biorąc długi i gorący prysznic, takie chwile są najlepsze.


Śnieg?! Znów. No nie wierze. I niby gdzie te globalne ocieplenie? No chyba nie u nas. Nie ma to jak zima trwająca prawie pół roku. Taa...


czwartek, 28 marca 2013

233.

 pieczony placek marchewkowo-bananowy podany z masłem orzechowym, twarożkiem i bananem



 To było cudowne.



 Leniwy poranek. Leniwy dzień. Słońce za oknem i aż chce się żyć

Ostatnio budzę się o 5 czy , leżę i przewracam się z boku na bok nie mogąc usnąć, potem chodzę na wpół śpiąca. 

Chce aby te całe bierzmowanie się już skończyło. Czy wy też musicie zaliczyć triduum paschalne? -,-


środa, 27 marca 2013

232.

 Owsianka* z bananem z smażonym w miodzie i prażonym słonecznikiem


*płatki owsiane, otręby owsiane i pszenne, kasza jaglana

Po udanym dniu. Szykowaniu jajeczka. Śmiechu. Słuchaniu jak to przyjaciółki wychwalają sernik. Jak jedna z nich która serników nie lubi, sięga po kolejny kawałek. Po sprawdzianie z chemii z którego dostałam 5(dziękuje, dziękuje, dziękuje) kilku biegach po schodach w tą i z powrotem. Kilku telefonach, po okazaniu się, że blisko nam do jajeczka bez jajka. Wracam do domu i panam na fotel nawet nie wiedząc kiedy usypiam. Dobrze, że już wolne. Choć kilka dni.


Pogoda za oknem też zaczyna współpracować.



 A tu niezbyt wyglądowy sernik, ale za to dobry, potem potraktowałam go jeszcze odrobiną polewy czekoladowej(która wyszła za rzadka, ale o tym nikt nie wiem, więc cicho xd :P)
sernik z przepisu na maminy sernik wiedeński na spodzie z pokruszonych mini herbatników w czekoladzie z dodatkiem cynamonu.


poniedziałek, 25 marca 2013

231.


kasza jaglana z orzechami(laskowe ,migdały, włoskie, nerkowce)  suszonymi owocami (śliwki,daktyle, morele) wiórkami kokosowymi,cynamonem, twarożkiem i jabłkiem(na dnie)



Zbyt dużo rzeczy do zrobienia, zbyt mało czasu. 

A dzisiaj piekę sernik na jutrzejsze jajeczko.

Trzymajcie kciuki za matmę. Przydadzą się.


ask? 

230.

 warstwowa owsianka a'la tiramisu (sos wiśniowy, owsianka wymieszana z kremem tiramisu*, biszkopty, owsianka z kremem, kakao)

*krem z torebki, musiałam w końcu jego resztki do czegoś zużyć




Skrócone lekcje. Przegadany w-f. Praktycznie nic nie robienie na każdej lekcji. Planowanie jajeczka. Śmiech. Żarty. Wygłupy. Lubie takie dni. 
A w nagrodę jutro sprawdzian z matematyki i poprawka z fizyki, tak żeby nie było za dobrze.

Jeszcze dwa dni i wolne. Święta? Chyba, Boże Narodzenie. Jakoś wizja króliczków, jajeczek i tego wszystkiego nie komponuje mi się z widokiem za oknem.

niedziela, 24 marca 2013

229.

Kluski leniwe* z jogurtem naturalnym, (dużą ilością) miodu i cynamonu

*żytnie, z ziemniakami


Wspomnienie dzieciństwa, w moim domu jadło się takie kluski z serem i ziemniakami, ze stopionym masełkiem i cukrem na obiad. Nadal od czasu do czasu robimy je. Dziś w trochę zdrowszej wersji z mąką żytnią i chudym twarogiem, choć i tak żadne podróby nie dorównają tym z dzieciństwa z serem białym z targu robionym przez moją ciocię(teraz już niestety nie robi) co nie znaczy, że nie były pyszne.

Wczorajszy cały dzień nad chemią opłacił się tym, że ćwiczenia zrobione i dzisiaj mam trochę luźniej, tylko się do niej nauczyć co i tak nie dojdzie do skutku bo ja i chemia po prostu się nie lubimy i tyle.

Ból gardła w nocy? Nie podoba mi się to.

sobota, 23 marca 2013

228.

Kawowo-kakaowe placki przełożone twarożkiem podane z gorącym sosem z wiśni


Miały być kluski na parze, ale nie wyszły, byłam strasznie zła. :( W ogóle nie chciały rosnąć i po tym parowaniu to było takie mokre ciasto :( Nie wiem czemu, już kiedyś robiłam z tego przepisu i ładnie wyszły..
aa, więc potem szybkie myślenie co by tu zjeść, bo w brzuchu już burczy, a na pocieszenie najlepsze są placki.

Nie ma to jak spędzić 3/4 dnia nad ćwiczeniami z chemii -,- (których swoją drogą jeszcze nie skończyłam)
ale teraz chwila odpoczynku, kolejny odcinek glee, filmiki z sylwestra i ostatnich urodzin, dobry koktajl i ciepły kocyk.


piątek, 22 marca 2013

227.

 pudding ryżowy z gorącym sosem z wiśniami i sokiem malinowym

Wychodząc rano z domu, aż mnie raziło bielą w oczy. A moja droga do szkoły przypomina jedno wielkie lodowisko i niby jest wiosna?

Dostałam 6 z opowiadania z polskiego i ten mój uśmiech od ucha do ucha, przypominający ten który pojawił się na mojej twarzy gdy na wośpie dostałam 100zł do puszki jak mi wypomniały koleżanki(hahaahahhaah, chyba tym filmikiem będą mnie szantażować do końca życia:P )

czwartek, 21 marca 2013

226.

 żytnie kładzione jabłkowe kluski z crunchy orzechowym




Z przepisu Slywwi
Wyszła taka jedna wielka papka nie wiem czemu :( Nigdy w sumie nie robiłam i nie jadłam klusek kładzionych, a o nich samych dowiedziałam się dopiero tutaj na blogach. Ale, to, że wyszła papka to nie znaczy, że nie dobra, bo były pyszne :) Na pewno podejdę do nich jeszcze raz i może następnych razem nie będzie papki, a kluski :P

Uff, wczorajszy dzień jakoś minął. Wasze kciuki naprawdę pomagają, bo ze sprawdzianów z matmy mam 4 i 5, z angielskiego dostałam z gramatyki 5+ :D a ze słówek 5-(jak ja nie lubię się ich uczyć) z biologi wpadło 5-, no, a żeby nie było tak wspaniale to i 2+ za ćwiczenia z chemii też musi być -,- (i tu wychodzi moje lenistwo, dobrze, że mogę to poprawić, uff, pociesza mnie fakt, że 1/2 klasy też ma podobne oceny :P) 

A dziś tylko sprawdzian z fizyki, który swoją drogą miejmy nadzieje, że poszedł dobrze.

A jutro? Chyba nic, w pamięci przeszukuje jeszcze dokładnie, czy oby na pewno, bo to aż dziwne w ostatnich dniach. Bo praca domowa z matmy i rozprawka z polskiego to prawie nic w ostatnich dniach.
A potem już tylko weekend jeszcze kilka sprawdzianów i święta. Już? Jestem w szoku, a potem co już nam przypomniała z 20razy pani od matmy testy gimnazjalne... boję się( tak, tak od 3 miesięcy powtarzam materiał, no bo książka leży obok i zazwyczaj służy jako podkładka, pod talerz, czy też kubek, ale ja się uczę...ja chce z powrotem moją chęć do nauki, która w czasie ostatnich miesięcy znikła)

A teraz idę pilnować sióstr ciotecznych.

Wiosno?

wtorek, 19 marca 2013

225.

Sernikowy omlet z kiwi, bananem i dżemem brzoskwiniowym

przewracanie tego czegoś to zło. 
nie wygląda, ale przynajmniej smakuje :P


Dzisiejszy dzień to porażka. Trzymajcie kciuki. Kartkówka z matmy, potem sprawdzian. Następnie sprawdzian z angielskiego z gramatyki i słówek, a na deser sprawdzian z biologi. Wszystko sponsorowane przez moje wczorajsze lenistwo, czyli prościej mówiąc jedna wielka pustka w głowie.

Przepraszam, że ostatnio mnie u was mało, ale czas gdzieś ucieka i chowa się po kątach. Ale, żeby nie było, codziennie u was jestem i czytam co u was, zachwycam się waszymi śniadaniami i czerpie pomysły, tylko nie zawsze mam czas zostawić po sobie jakiś ślad.

Na pytania Angeliki K postaram się odpowiedzieć w wolnej chwili, ale żeby nie było, pamiętam :) 

poniedziałek, 18 marca 2013

224.

pomarańczowe tosty francuskie* z żurawinowo pomarańczowego chlebka kukurydzianego z jogurtem greckim, miodem i pomarańczą( z tyłu się schowała :P)


*jajko+świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy+cynamon+odrobina słodzika

Miło iść do szkoły tylko na 2 lekcje, a potem na jakieś wykłady/wystawę czy kto to wie dzięki temu, że chodzę na kółko plastyczne i wrócić do domu jakieś 2 godziny wcześniej niż się powinno. I lubię nie mieć matmy. I polskiego. I na deser fizyki. Więcej takich dni!


Ale, że śnieg?! NO chyba sobie jaja robicie.


ask? Jak wszyscy to wszyscy

223.

 waniliowo-kokosowy suflet ryżowy z polewą z białej czekolady* Beztłuszczowa muffinka z kaszy jaglanej z jabłkami


*mleko+czekolada+odrobina mąki ziemniaczanej, wyszedł trochę taki budyń, ale co tam :P 




W niedziele wieczorem najlepiej się piecze. A muffinki najlepiej smakują jedzone pod kocem wspólnie z mamą oglądając "Przepis na życie"




Zostałam wczoraj otagowana przez Mary za co bardzo dziękuje :* 



1. Dlaczego założyłaś bloga?
Od dłuższego czasu przeglądałam już śniadaniowce, aż w końcu pewnego dnia stwierdziłam, czemu nie? Chęć poznania nowych połączeń i przepisów też się do tego przyczyniły.
2. Coś, co mogłabyś jeść codziennie?
Słodycze, ciasta, owsiankę, placki, ogółem często mam na coś "fazę" nawet na zwykłe jajka, jabłka czy chleb :P
3. Słowo, którego najczęściej używasz? 

Chyba niestety to jedno z tych niecenzurowanych xd :P hah, nie no a tak na serio to, hmmm... ostatnio mam z koleżankami fazę na hasło "so close"
4. Co jako pierwsze sprawdzasz jak włączysz komputer?

Blogger, facebook
5. Częściej dzwonisz czy piszesz sms'y?

sms'y.
6. Największa wada?

Lenistwo
7. Największa zaleta?
Ciężko powiedzieć. Chęć pomocy innym? Dążenie do celu?
8. Hobby/pasja/zainteresowania?
Chyba niestety ich nie mam... ale kiedyś lepiłam biżuterie z modeliny, a tak po za tym to lubię czytać książki, oglądać filmy, seriale, gotowanie i pieczenie
9. Największe marzenie w życiu?
żyć i być szczęśliwą
10. Ulubiony cytat/motto/sentencja?
Nie mam
11. Co od razu sprawia, że się uśmiechasz?
Pieczenie, przyjaciele, śniadanie

niedziela, 17 marca 2013

222.



W powietrzu (znów) czuć wiosnę, miejmy nadzieje, że tym razem zawita u nas na stałe.

Impreza udana? No, można tak powiedzieć, ale to co się tam działo to nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego xd :D

sobota, 16 marca 2013

221.


 Żurawinowo pomarańczowy chleb kukurydziany z jogurtem naturalnym i miodem(potem)


inspiracja
Już dawno chciałam go zrobić, ale zawsze znalazło się coś innego, ale w końcu nadszedł i jego czas


Miło gdy budzi Cię słońce wpadające przez okno, co z tego, że za oknem nadal śnieg(choć z chęcią bym się go pozbyła) ale  przynajmniej nie wieje już tak  jak wczoraj :P
Dzisiaj na siedemnastkę do znajomych(2 koledzy robią razem). Więc szykuje się szalona noc xd :P O 3 wybywam już z domu do koleżanek, no i potem od razu do kolegi. Więc muszę do tego czasu wszystko ogarnąć, a niestety pani z polskiego nie da nam spokoju i zadań do domu się mnoży. Do tego muszę jeszcze zaliczyć sprawdzian z biologi, którego nie pisałam, więc przydałoby się trochę pouczyć.

Miło znów móc tutaj być, przeglądać wasze śniadania, być tutaj z wami, stęskniłam się.

piątek, 15 marca 2013

220.

Jaglany serniczek waniliowy podany z bananem, kremem toffi i cynamonem

W końcu wracam na stałe. W końcu odzyskałam komputer. I stwierdzam, że jednak trochę od niego uzależniona jestem, ale w sumie ten tydzień szybko zleciał, więc może nie, aż tak bardzo :P


+ urodzinowy tort dla mamy, który nie wyszedł tak jak miał wyjść, no bo komu coś wyjdzie przy 40stopniach gorączki? Ale smakował innym, mi też( ale mi smakuje wszystko co słodkie, więc ja się nie liczę :P ) czekoladowo-kokosowy <3

219.

Kakaowy suflet z kaszy manny z kawałkami czekolady

218.

Kakaowy ryżowy serniczek z wiśniami(na dnie też)

217.

Owsiany placek z twarożkiem, startym jabłkiem, suszoną żurawiną i cynamonem

216.

Orzechowe* placuszki podane z bananem, dżemem brzoskwiniowym i twarożkiem(potem)

* z dodatkiem masła orzechowego

215.

Ciastko nadziane domowym budyniem

214.

Budyniowy pudding chlebowy z twarożkiem i dżemem jagodowym

213.

Pierniczkowy pieczony kuskus z pomarańczą i jabłkiem

212.

Budyniowa owsianka z bananem i cynamonem

wtorek, 12 marca 2013

Przepraszam, że zniknęłam na tak długo, ale niestety ni z tego ni z owego mój komputer odmówił posłuszeństwa. Pad cały system, do tego kartka graficzna dzięki której mój komputer zobaczę dopiero dziś wieczorem(najprawdopodobniej) a tym czasem od środy wieczorem żyję bez kontaktu ze światem. ( powiem wam, że strasznie mi brakowało codziennego zaglądania do was ) oczywiście zdjęcia śniadań są, bo jak by inaczej, jakieś tam zdjęcia tortu też się znajdą, więc wszystkie wpisy nadrobię jak tylko odzyskam własny komputer.Teraz piszę do was od wujka w czasie gdy opiekuję się siostrą cioteczną (ona śpi, a ja próbowałam odgadnąć hasło na bloga, tak właśnie ostatnie półgodziny spędziłam na odgadywaniu haseł, no właśnie tak to jest kiedy wszystko ma się zapisane w przeglądarce, a nie we własnej głowie) Wasze wpisy postaram się nadrobić jak najszybciej. A tym czasem jakoś leci. W szkole aktualnie rekolekcje więc luz. Jutro mam nadzieje, że przywitam was już normalnym postem. Wraz z zaległymi.

Cieszę się, że zdjęcia które mam na komputerze będą, gdybyście widziały moją radość jak się o tym dowiedziałam, już myślałam, że wszystko przepadło  jak dostanę komputer z powrotem to pierwsze co robię to zgrywam je wszystkie na jakąś płytkę czy inny nośnik.
Żałuje jedynie tych kilku(set) zapisanych zakładek których już nie odzyskam.

Wyszło tak bez rąk i nóg, ale mam nadzieje, że coś zrozumiecie.

A ja właśnie sobie uświadomiłam   że co mi z komputera i tak muszę czekać na tatę(ok.9 wieczorem i o ile mu się będzie chciało) i poczekać, aż zainstaluje internet na nowo (i te inne tam potrzebne programy) (proszę proszę, niech będzie miał dobry humor) 

wtorek, 5 marca 2013

211.

 Jajecznica ze szczypiorkiem, grzanki z kremowym serkiem i szczypiorkiem, pomidor



Dobra tak jak się czułam wczoraj wieczorem i w nocy nie życzę nawet największemu wrogowi. Mieliście kiedyś wrażenie jakby ktoś ściskał wasz mózg w pięści dodatkowo wwiercając się w skronie wiertarką i co jakiś czas wbijać Ci na dokładkę gwoździa z tyłu głowy, a na dodatek zero możliwości ruchu bo napadały Cię odruchy wymiotne? Taa, tak właśnie się czułam. ( swoją drogę, nie rozumiem ludzi którzy specjalnie prowokują wymioty, jest to chyba jedna z najgorszych rzeczy na świecie)

Dzisiaj prosto, klasycznie i lekko? (pomińmy to, że tego pomidora nie powinno tu być, ale on tak do mnie wołał, żebym chociaż odrobinę zjadła)  Tak na pojednanie się z żołądkiem, który się wczoraj buntował.

A dziś piekę tort. Boję się. ALe wyjdzie. musi.

Rano zrobiłam mamie na śniadanie mini tort z placuszków. I na górze świeczka. :)(mimo, że mało co kontaktowałam) Lubię obserwowac jak się cieszy:) W szczególności kiedy zawsze jest na moje zawołanie(że tak to powiem) bo kto kto inny przyniesie Ci szklankę wody 0 2 w nocy po jednym sygnale(taa, nie miałam siły nawet krzyczeć) kto będzie Cię tulił mimo, że grozi to zarażeniem. Mama, w takich chwilach mam ochotę nosić ją na rękach. Jest po prostu cudowna. 


210.


owsiano-twarogowe crumble z jabłkami

Wczorajszy dzień to porażka. Już dawno nie czułam się tak okropnie.Jak na złość temperatura zamiast maleć rosła i tak osiągnęła wskaźnik 39.5! ( swoją drogą już od dobrych kilku lat nie miałam takiej temperatury) Dreszcze, brak, siły, bolące kości, piszczenie w głowie?! ( czy tylko ja tak mam) i jedyne na co mnie stać to był sen, (bo nie miałam nawet siły mieć otwartych oczy, bo mnie bolały.) z przerwami na jedzenie i łazienkę. Dobrze, że już się skończył.
Dziś trochę lepiej. Temperatura spadła. Mam jako tako siłę funkcjonować, a głowa już tak bardzo nie boli. I ogółem jest trochę lepiej. To dobrze.
W szczególności, że za oknem czuć wiosnę. Drugi dzień słońce wpada przez okno, a temperatura na termometrze wskazuję piękną dodatnią liczbę,.


A jutro będę piec tort, na (okrągłe :P) urodziny mamy. Macie jakieś rady, wskazówki co do pieczenia? Bo będę go piekła pierwszy raz i trochę się boję.

niedziela, 3 marca 2013

209.

 wytrawne gofry z jajkiem, wędzonym łososiem, sokiem z cytryny i koperkiem/ jajkiem, serem żółtym i wiejską szynką z indyka*, pomidor,


 * własnej roboty szynka kupiona na targu od sprzedawców u których kupujemy od lat, ale, że sprzedają też szynkę z indyka mama dowiedziała się dopiero w sobotę, jak chciała mi kupić jakąś wędlinę, ale powiem wam jedno jest przepyszna <3


Nie tak to miało wyglądać, no ale przemilczmy ten fakt, myślałam, że to śniadanie w ogóle nie dojdzie do skutku, więc jest dobrze. (ale ile padło przy nim niecenzurowanych słów to głowa mała ) No, niestety moja gofrownica swoje lata już ma i chyba jej czas już się kończy, co za tym idzie trzeba uprosić rodziców o nową gofrownicę. 

Ale co ja robię w poniedziałek o tej porze w domu? A noś siedzę z gorączką 38.3, dreszczami i bólem głowy i gardła pod kocem z przekonaniem, że powinnam iść jednak do szkoły. ALe nie wyrażoną na to zgodą mamy. Tylko ja się pytam kiedy to coś mnie dopadło? Wczoraj było dobrze, znaczy się wieczorem czułam się trochę nie tak i bolało mnie gardło, ale myślałam że przejdzie. :( Jak nigdy nie chciałam zostać w domu, gdy mama mi powiedziała, że mam zostać po tym jak zadzwoniłam do niej czy mamy coś na gorączkę, miałam łzy w oczach ( co się ze mną dzieje? ) zawsze tylko udałam, że mi smutno, a w duchu się cieszyłam, bo to jednak dzień bez szkoły...

Dobrze przynajmniej, że nie straciłam smaku

208.

 korzenne owsiano-żytnie scones z suszoną żurawiną i daktylami podane z prażonym jabłkiem z cynamonem i masłem orzechowym



Nadal nie wiem co zrobię. Nadal mam mętlik w głowie, ale tak chyba będzie już zawsze. ( no przynajmniej do póki nie wybiorę szkoły ) Życie chyba składa się jedynie z trudnych wyborów.
Ale przestaje martwić się tym co będzie jutro, po prostu żyje dzisiejszym dniem, jak najlepiej się da. Bo życie znika gdzieś w kolejnych godzinach, aż w końcu niespodziewanie się kończy, a my sobie nawet nie zdajemy z tego sprawy.

sobota, 2 marca 2013

A w głowie mam pustkę.

Trzecia klasa gimnazjum. Testy. ( to już za dwa miesiące?!) Wybór szkoły. Przyszłość. No właśnie i tu pojawia się problem. Co dalej? W głowie mam jedną wielką pustkę. Wybór zawodu/profilu to zbyt trudne , a wybór liceum to dla mnie po prostu nie możliwe. Myślałam nad dziennikarstwem, ale czy oby na pewno tego chce, czy wystarczająco dobrze pisze, umiem się przebić? (wątpię) podobno każdy podkłada sobie pod nogi "świnię". Istny wyścig szczurów. Czy będę potrafiła pracować w takim zawodzie? Nie wiem. Ale jeżeli nie to, to co? Ostatnio myślałam nad dietetyką, ale jest to związane z biologią, za którą ja niezbyt przepadam. A po za tym wydaje mi się dość trudnym kierunkiem. Ostatnio myślałam też nad kucharzem(technik żywienia czy jak to się nazywa) lub cukiernikiem(chyba to bardziej) ale czy aby na pewno będę mieć potem pracę. A po za tym, jak to bym miała zrobić, jaki kierunek, szkoła? Ostatnio siostra podsunęła mi jeszcze psychologię, bardzo dawno też o tym myślałam, ale też nie mam najmniejszego pojęcia, jaki zawód potem mogłabym wykonywać. Na samą myśl, że to już czas na wybór, w oczach mam łzy i nie wiem co robić, boję się.
Macie jakieś rady, styczności z tymi zawodami, pomysł co dalej, bo sama chyba zwariuję.
Dodam, że chcę iść do szkoły w Warszawie.

207.

  jedno porcjowe ciasto marchewkowe z cynamonem, suszoną żurawiną i daktylami podane twarożkiem

Leniwy poranek. Pobudka o 6?! bo 4 godz snu ( kocham mój organizm), ale idę spać dalej, choć jeszcze trochę.

Kiedyś już robiłam podobne ciacho, ale nie pamiętam jak. Teraz wyszło mocno wilgotne, na pewno jeszcze do udoskonalenia, ale pyszne :)

No powiedzmy, że to moje I śniadanie, bo w oczekiwaniu na marchewki i aż się upiecze były jeszcze wafle ryżowe z twarożkiem i dżemem jagodowym P bo brzuszek wołał o napełnienie :P

 

Słońce świeci, ale wbrew pozorom jest zimno, ale jest słońce, a to już coś! :)