Kolejny tydzień a za mną kolejny tort, sporo się już ich napiekłam ostatnio, swoją drogą miło jest, gdy smakuje i przy najbliższej okazji, gdy trzeba takowy zrobić, słyszysz pytanie, czy bym nie chciała czegoś zrobić. Małe, a cieszy. Oprócz tortów zdarza się mi też inne rzeczy jeść, choć ostatnio zdecydowanie prościej, wrzucone na jedną patelnię, czy zalane wrzątkiem i wymieszane z innymi, proste, ale mogłabym tak jeść cały czas :) czy u was też zawitało dzisiaj słońce? :)
kuskus, z groszkiem i fasolką na roszpunce, z sosem z tahini i płatków drożdżowych (vegan)
ziemniaki z karmelizowaną cebulką, ciecierzycą i groszkiem z garam masala (vegan)
smażony (tarty) batat, z cebulką i pieczarkami, z tahini i płatkami drożdżowymi, ryż (vegan)
pieczone orzechowe falafele (vegan)
i ostatnie słodkie wypieki, wczoraj był jeszcze jeden (dla brata ciotecznego) ale w natłoku zapomniałam zrobić jakiekolwiek zdjęcie :)
tort, blaty brownie z buraka przełożone kremem z nutelli
trochę nietradycyjnie, a efekt końcowy zachwycił
tort bezowy przełożony kremem z mascarpone i dżemem
tak tradycyjnie dla mamy, która uwielbia bezę