poniedziałek, 29 kwietnia 2013

266.

 

owsianka z cukinią i jabłkiem w słoiczku po maśle orzechowym z truskawkami i odrobiną jagódek(które okazały się porzeczkami -,-)



Gdzieś w czeluściach zamrażalnika znalazłam, nie wiem skąd maciupeńką ilość jagódek, ale jagody to jagody <3 ... albo  porzeczki.


Lubię gdy lekcje są skrócone.
Lubie gdy nie muszę robić projektu.
Lubię wcześnie wracać do domu.
Lubię wieczorem spotkać się ze znajomymi.
Wieczorem powtórka z piątku?
Czemu nie.


AAAAAAaaaaaaaaaaaaaa, a wiecie ile wczoraj przebiegłam?
hahahhahahahhahah, 
te szczęście, ta radość, taniec szczęścia
tak dawno nie byłam tak szczęśliwa
jak po tych 10km, gdy je zobaczyłam
to mi dało jakąś siłę.
I biegła, biegłam i biegłam.
I tak na liczniku pokazało się 14km.
To ta noc kiedy możesz wszystko. 
I nie chcesz tego skończyć.
Chcesz by ta chwila trwała.


Nic nie jest ważne.
Liczy się chwila.


Znów się spóźnię?

265.



żytnie scones z kremem speculoos i bananem/dżemem wiśniowym i twarożkiem

Szkoła. Dobrze tylko, że dwa dni.
Dziś dzień po za domem
Szkoła. Potem od razu idę do koleżanki robić projekt. 
W domu dopiero na wieczór.
Ale wbrew pozorom lubię takie dni.
Dobrze, że do szkoły mam prawie na 10.


Są pewne plany. Mam nadzieję, że wypalą.

niedziela, 28 kwietnia 2013

264.

żytnie cytrynowe placki* z jogurtem śródziemnomorskim, granatem, prażonymi płatkami migdałowymi i sosem miodowo-cytrynowym**


*z dodatkiem dużej ilości soku z cytryny
**miód+cytryna

Deszcz? Na serio. Dobrze chociaż, że nie śnieg, jak to było w moim śnie.

sobota, 27 kwietnia 2013

263.

żytni omlet biszkoptowy z kremem speculoosowo-bananowym* i twarożkiem

*krem speculoos + banan

Dużo się dzieje. Moje życie zmienia się jak kalejdoskop. Raz jest dobrze, raz gorzej. Teraz jest lepiej. Teraz żyję. 
Tylko mam wrażenie, że nie pasuje. Nie czuje się na tyle dorosła by pić. Nie bawi mnie to. Setny raz mówię nie. Nie, chcę. Nie mogę. Nie lubię. Setna osoba woła "ze mną się nie napijesz". Przyjaciółki już wiedzą i rozumieją, ale inni nie. I cały czas powtarzam im nie.W końcu rezygnują. Ale pojawiają się następni.
Dziwne.
Mam wrażenie, że gdybym na chwilę im uległa, straciłabym coś bezpowrotnie. Dzieciństwo? Może i tak. Bo rzeczą której najbardziej się boje jest dorosły świat, bo nie chce dorastać, nie umiem. Nie chce przestać być dzieckiem. 


piątek, 26 kwietnia 2013

262.



placek z kaszy jaglanej z suszoną żurawiną podany z twarożkiem

inspiracja



Ciekawi mnie kto dziś raczył iść z mojej klasy do szkoły? hahah, nawet nauczyciele wczoraj wątpili, że ktoś się pojawi.
Jest lepiej.
Nie wiem jak wy, ale u mnie czuć lato. 
Słońce, powietrze, atmosfera.
A bieganie po 10 jest już męczarnią, bo słońce grzeje niemiłosiernie. 
Ale potrzebowałam tego, krótko, bo krótko, wróciłam strasznie zmęczona, ale w końcu biegłam i nawet ostatnio pobolewająca kostka mi nie przeszkadzała, 
A dziś wielkie oblewanie końca egzaminów i urodzin pewnej osoby której prawie nie znam i mimo to, że wiem co się tam będzie działo, a ja jednak w ten czy inny sposób będę inna(trzeźwa) cieszę się na wieczór, bo będę z przyjaciółmi wśród ludzi. 


środa, 24 kwietnia 2013

261.






lekka 
cytrynowo-imbirowa 
owsianka* z jogurtem śródziemnomorskim,
granatem, miodem i płatkami migdałowymi




* odrobina ubitego białka





Znów głupie łzy.
Ale już jest dobrze.
Koniec.
Zostały tylko języki.
A potem spokój.
Jeszcze tylko trochę.

wtorek, 23 kwietnia 2013

260.

kokosowo-migdałowy ryż na mleku* z granatem i prażonymi płatkami migdałowymi

*na mleczku kokosowym i mleku z dodatkiem aromatu migdałowego

Ten ryż miał genialną konsystencje, mogłam go w sumie jeszcze odrobinę podgotować, aby bym jeszcze miększy, ale bałam się, że się rozgotuje bo i tak już wlałam do niego dużo płynów.

Myślałam, że poszło dobrze, ale to tylko złudzenie.
Patrzyłam wyniki.
Historia i Wos ok23/33p.
(praktycznie tyle samo co na próbnych -,-) kompletnie zawaliłam wos.
Z polskiego ok.15/20p z zamkniętych z tym, że porobiłam błędy w tych najprostszych pytaniach i w ogóle jestem zła, bo na próbnych poszło mi z polaka lepiej, bo brakowało mi tylko 2p. a teraz? w ogóle porażka, ciekawe jak mi ocenią charakterystykę....
łzy w oczach..
głupie i nie potrzebne..
ale jednak były..
ale mam przyjaciółkę, która w pocieszaniu jest mistrzem. 


Dziś przyrodnicze i matma.
Matma jeszcze jakoś powinna pójść, ale przyrodnicze, o mamuniu, kompletna pustka, liczę na odrobinę szczęścia którego nigdy nie doświadczyłam.


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

259.

 marchewkowa owsianka na mleczku kokosowym z wiórkami kokosowymi, żurawiną i białą czekoladą


Jedyne co mam dzisiaj do powiedzenia, to prośba.
Proszę trzymajcie za mnie kciuki. Przydadzą się i to bardzo.

A wszystkim innym nieszczęśnikom(trzecioklasistom) życzę powodzenia :)

A co robi się przed egzaminami? piecze, bo nie wiem jak was, ale mnie stanie przy piekarniku odstresowuje.


A teraz dopijam melisę, kończę śniadanie i uciekam.
 

niedziela, 21 kwietnia 2013

258.

owsianka a'la czekoladowe ciasto cukiniowe z dużą ilością kakao i cynamonu podane z twarożkiem i gorzką czekoladą(90%)

To było mocno kakaowe, w sam raz na poprawę humoru.

Spontaniczny wypad do warszawy. Kupione buty biegowe? Czy oby na pewno nie wiem, ale biegać się w nich dobrze biega. No właśnie, oczywiście trzeba było je wypróbować. I po dwu dniowej przerwie w końcu mogłam się wybiegać, a korzystając z ładnej pogody wybrałam się z koleżanką do lasu i tak mogę pochwalić się kolejną 8 w godzinę, może dla niektórych to nie dużo, ale dla mnie to małe osiągnięcie. W między czasie kościół z przyjaciółką i tak dawno zapomniane huśtawki. Pomiędzy zamieszaniem i bałaganem, piekę kolejny(zakalcowaty!!) chlebek bananowy(tym razem to nie moja wina, ja tylko zrobiłam i wstawiłam do piekarnika i poszłam biegać, to mama go pilnowała za krótko go piekła, no nic wybaczę, ale i tak rozszedł się przy gościach w trymiga). A no właśnie gdzieś pomiędzy tym wszystkim miałam jeszcze gości. 
A jutro testy. Nic nie pamiętam. I to dosłownie. W głowie mam jedną wielką pustkę. 

A dziś zwlekli mnie z łóżka wpół do 7!!! (kiedy mam na 8.50) bym zdążyła się umyć, bo o 7 wyłączają nam wodę na prawie cały dzień, bo zmieniamy piec.

Już dawno nie pragnęłam tak bardzo piątku, dawno się tak bardzo nie bałam.

257.

Omlet biszkoptowy zapiekany z twarożkiem, śliwkami, truskawkami i migdałami

inspiracja

Zrobiłam wczoraj domowe lody cynamonowe, które właśnie zajadam. Kupiłam masło M&S. I upragnioną kurtkę dżinsową. Szlajałam się po sklepach. Zjadłam dobrą kanapkę. Odwiedziłam szkołę. Wyszłam ze znajomymi. Czyli zrobiłam wszystko oprócz nauki. 
A te dni nadchodzą. Jeszcze tylko trochę. A ja się boję jak nigdy, nie stresujcie się tym(łatwo powiedzieć) bo co wy, przecież to co będzie dalej wcale od tego nie zależy. No przecież, że nie. A na smutki dobre jest ciasto. Takie z kremem. I lody, dużo lodów i jeszcze czekolada.

 
 

Biszkopt kakaowy z kremem migdałowym z białą czekoladą i uprażonymi migdałami

 

W dodatku od kilku dni nie mam czasu nawet iść biegać. Czas gdzieś ginie.  A  dodatkowo boli mnie łydka :(

 

Zmieniłam się przez ten rok.

piątek, 19 kwietnia 2013

256.

kakaowe naleśniki z twarożkiem, bananem i sosem wiśniowym

Wspólne śniadanie z mamą, lubię takie.

Boję się, sama nie wiem czego, ale to i tak nic nie zmienia, nadal się boję. Dzień otwarty w szkole. Cieszę się, że nie jadę sama, że mama jedzie za mną. Potem mamy w planach odwiedzić kilka sklepów. 
A to wszystko w ramach nauki do testów. -,- taa, trochę za późno jak na naukę..

A co się robi gdy prze tobą leżą książki i w końcu masz się wziąć do nauki, idziesz do kuchni piec.

(potem dodam zdjęcia :P )

czwartek, 18 kwietnia 2013

255.

sernikowa?* kasza manna z cynamonem,brzoskwiniami, kremem tofii i sosem karmelowym

*pod koniec gotowania dodałam twarożku (takiego jak na sernik)




Pyszna jest taka gęsta, kremowa, cudo, robię ją już któryś raz i za  każdym razem jest pyszna:)

Deszcz w nocy? Ale chyba zaraz wyjdzie słońce, oby.

Dziś bardzo nudne 5 godzin w szkole, idę w sumie tylko na matematykę, na wszystkich pozostałych i tak nic nie robimy, więc przebywanie tam jest zbędne, no ale cóż, trudno.

Zajrzyj w końcu do tych książek.

środa, 17 kwietnia 2013

254.


owsianka gotowana z jabłkiem, cukinią, cynamonem i malinową czekoladą studencką


Nie wiem czemu, ale ostatnio owsianki nie wychodzą mi tak samo gęste jak kiedyś :(

Wczorajsze bieganie było jednym z tych najlepszych,takie którego nie chce się kończyć.
- Werble proszę.
- No mów, ile przebiegłam
- No, 6,5.
- oo, fajnie, kurde, to prawie siedem
- To co, biegniesz?
Natalia machinalnie się odwraca i biegnie dalej, miało być tylko do końca ulicy ale,  z pewnych powodów, nie mogłyśmy wrócić tamtędy, więc biegłyśmy (ja biegłam, ona jedzie) robimy kolejne metry i tak jakoś wyszło 8km i ten zaciesz na mojej twarzy jak się dowiedziałam. 






Wiosna, wiosna i jeszcze raz wiosna, wszędzie wiosna, czuć ją w powietrzu, otwieram okno rano, a zamykam je wieczorem, idę na spacer z przyjaciółką, wdycham te charakterystyczne powietrze, spotykam niebieską?! żabę i w końcu mogę założyć moje kochane trampki.





Plany zmienione, na początku byłam zła, smutna? Nie wiem, bo miałam jechać na dzień otwarty z koleżankami, ale wyszło, że nie mogą, na szczęście mama zgodziła się pojechać ze mną, więc potem jeszcze wstąpimy do "kilku" sklepów i może sobie coś kupię :D I może w końcu zakupię te kokilki, które mam w planie chyba już z pół roku.


wtorek, 16 kwietnia 2013

253.

żytnie kluski kładzione na lekkim budyniu waniliowym z brzoskwinią i sosem karmelowym


Dlaczego jak byłam mała to nawet nie słyszałam o takich kluskach?


Siedząc w szkole na lekcji i patrząc się za okno obmyślamy z koleżankami tylko jak się stamtąd wydostać.
Jeszcze tylko tydzień i będzie luz, spokój i trochę wytchnienia, bo po testach, bo majówka, bo bliżej wakacji, szkoda tylko, że czeka mnie tyle poprawiania, naprawdę w tym półroczu tak zjechałam z ocenami, że sama siebie nie poznaje, najgorsze? Fizyka(sprawdziany, sprawdziany i jeszcze raz sprawdziany) Chemia(głupie ćwiczenia, gdyby nie one nie było by źle, a wręcz bardzo dobrze, głupie 2+ -,-) No i matma z której mam praktycznie same czwórki, na półrocze miałam 5, a teraz wątpię, że pani mi ją postawi.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

252.

 Nugatowe placki* z brzoskwiniami z puszki i bananem, sosem karmelowym(potem)

*dodałam do ciasta domowy nugat


Myślałam, że nugat będzie bardziej wyczuwalny, ale placki to placki zawsze są dobre :P

Szkoła, znajomi, korepetycje, lekcje, bieganie, szkoła, lekcje i tak w kółko, od kilku dni w domu bywam jako gość, ale w sumie nawet jeśli narzekam na ten brak czasu to wbrew pozorom lubię takie dni, tylko szkoda, że brakuje mi w nich odrobinę czasu by zajrzeć do książek, a testy tuż, tuż, nauczyciele doskonale się spisują i nie dają nam o tym zapomnieć, jednocześnie próbując nauczyć nas ostatnich trzech lat w jeden tydzień. -,-



niedziela, 14 kwietnia 2013

251.

Pieczona owsianka z bananem, odrobiną jabłka i budyniem karmelowym



Nie tak to miało wyglądać, ale przecież nikt o tym nie wie, po tym jak na samym początku budyń chyba się zagotował? Nie wiem, ale urósł nie miłosiernie, potem wykipiał, a następnie wszystko opadło...
tym wnioskiem idę, że dałam chyba za dużo mokrych dodatków do tego jeszcze budyń(który gdzieś znikł?) a łączenie zbyt wielu przepisów na raz, nie pomaga, no w ten sposób wyszło coś na podobieństwo tej gotowanej owsianki tyle, że z piekarnika, no cóż metoda prób i błędów i kiedyś znajdę ten idealny przepis na pieczą owsianką

Nie lubię tych poranków które idą nie po mojej myśli.

A tak to wyglądało gdy urosło: :P

250.

pieczony pełnoziarnisty "pancake" z bezą kokosową i sosem truskawkowym


Ta beza mi trochę nie wyszła, ale co tam i tak było dobre.

Ćwierć tysięczne śniadanie? To już?

Kochana mamusia kupiła mi wczoraj truskawki <3

Za tydzień testy, a jak mam powiedzieć cokolwiek z historii to w głowie mam jedno wielkie WTF? i nawet chrztu polski nie jestem pewna, co z tego, że obok leży repetytorium jak ja wolę czytać moją kochaną książkę, iść pobiegać, czy po prostu gapić się w ścianę, wszystko byle nie to.

Ten zapach w powietrzu, wy też to czujecie? Wiosna, lubię jej zapach, jest taki lekki, czysty, przywołuje życie, a zapach po deszczu jest jeszcze lepszy. 

Zero czasu, cały dzień gdzieś mi minął, zdecydowanie za szybko, za dużo rzeczy zostało jeszcze do zrobienia. 


Upiekłam wczoraj chlebek bananowy, powiem jedno wyszedł mi jeden wielki zakalec, ale chociaż dobry :P 

sobota, 13 kwietnia 2013

249.


 mini ciasto cukiniowe z twarożkiem, dżemem brzoskwiniowym, cynamonem i sosem karmelowym


Miało być kakaowe, ale  przypomniałam sobie o nim dopiero 10 min przed tym jak miałam wyjąć je z piekarnika -,- Wyszło za mokre(może to dlatego, że gdy chciałam ostudzić naczynko w misce z wodą, ona mi się wysunęła i tam wpadła jednocześnie wlewając do środka morze wody i oparzając sobie przy tym kciuka, tak czasami są takie poranki kiedy nic nie wychodzi i leci z rąk, mimo to wynik końcowy nie był zły, myślałam, że będę musiała je wyrzucić, po tym jak wlała mi się tam woda, no ale jakoś ocalało..
ale to nic, za oknem słońce, w powietrzu czuć wiosnę przymykam oko na te zaspy śniegu, błękitną kurtkę i zimowe buty, zamieniam na czerwony płaszczyk i czarne trampki ( tak jak to określili moi znajomi, ze mną się nie da nigdzie zerwać, bo nie z daleka widać xd :P haha, kocham ich, ale jak ja to im mówię,  przecież muszę się jakoś wyróżniać z tym moim 161 wzrostu :P


 Jest dobrze, mimo testów, mimo wyboru szkoły, mimo wszystko. Jestem szczęśliwa. Wraca stara ja, wracając ze szkoły śmieję się sama do siebie, bo w końcu przyszła wiosna, bo minął mnie cudny kot, bo jest dobrze, nie wykręcam się od spotkań ze znajomymi, albo nie knuje jak wrócić wcześniej do domu, snuję się z nimi w czasie deszcze, razem klniemy, że jest mokro, wracam do domu późno, zmęczona po wieczornym biegu. Najgorszy bieg jak dotychczas ciężko się biegło już na początku, ale koleżanka dopingowała(taa, mądra na rowerze se jechała) mnie i jeszcze jedną koleżankę, że damy radę i biegłyśmy dalej, co chwila wybuchając śmiechem, ze zmęczenia. 


 A kciuk mnie boli, już dawno nie byłam poparzona.

piątek, 12 kwietnia 2013

248.



krem owsiany a'la nugat z sosem truskawkowym(na dnie) posypane kakao



cudne, tylko następnym razem muszę  zrobić gęstszą owsiankę, aby końcowy wynik był bardziej gęsty, ale niestety rano nie miałam już zbyt dużo czasu by gotować dłużej owsiankę, bo i tak doszłam pod klasę, że tak powiem idealnie :P
A jak zrobiłam? Owsiankę ugotowałam jak zwykle, zmiksowałam, dolałam wody(trochę za dużo mi się chlastneło) i dalej gotowałam. Wstawiłam w garnku wodę. Na patelni rozpuściłam cukier z łyżką wody, a w tym czasie ubiłam białko i łyżkę wymieszałam z owsianką którą zdjęłam z gazu,  do z karmelizowanego cukru dodałam łyżeczkę miodu i wymieszałam do połączenia się składników, miskę z białkiem postawiłam nad gotującą się wodą i wlałam strumieniem karmel, cały czas miksując, aż piana zrobiła się sztywna, "nugat" dodałam do owsianki. 
Tak, następnym razem, zrobię gęstszą owsiankę i będzie idealnie.
A pomysł na domowy nugat zaczerpnęłam stąd


W ogóle ten domowy nugat jest genialny. Już mam na niego kilka pomysłów, a może tak przyłożyć nim tort? To by było dobre, albo placki, ooo będzie trzeba poeksperymentować. 



Nie wiem co robić z liceum. Nie wiem, czy się tam dostane. Nie wiem jak napisze gimnazjalne. Nie wiem czy dam radę napisać dodatkowe testy z angielskiego do szkoły. Czy umiem. Nie wiem, czy znajdę tam znajomych. Nie wiem co ze sobą zrobić. Nic nie wiem. W oczach mam łzy, bo nie wiem, bo nie umiem wybrać, bo nie chce dorastać. Chce zostać dzieckiem. Chce móc żyć beztrosko, bez zmartwień jak kiedyś, ale na to już za późno.
Życie. Decyzje muszą zostać podjęte i zrobię to. Muszę. Napiszę te testy w czerwcu, jeżeli dobrze mi pójdą to fajnie, jeżeli nie to trudno, jeżeli nie przyjmą mnie do szkoły, to są przecież  drugiego i trzeciego wyboru. Nie ma załamki i porażki. Coś musi być i będzie. Łatwo powiedzieć... 
.. właśnie orientujecie się jak to jest z tymi szkołami drugiego i trzeciego wyboru, skoro nie przyjmą mnie do tej pierwszej a tych dwóch nie będzie już miejsca, to co wtedy? nie rozumiem tego wszystkiego.


czwartek, 11 kwietnia 2013

247.

Bananowe kluski kładzione na mleku z cynamonem

I na te w końcu przyszła pora. :P
Tym razem się udały, wydaje mi się, że poprzednim razem ciasto było za rzadkie.

Wczoraj przebiegłam swoje pierwsze 5km. Jestem z siebie dumna ( ta skromność xd)

To jak mi poszła plastyka przemilczę, jedyne co każdemu po teście cisnęło się na usta to 
"-proszę pani, kiedy poprawa"

Dziś kartkówka z matmy, znowu? Naprawdę się pani nudzi chyba.
Zwolniłam się z ostaniach 3godzin, bo jadę z mamą na dzień otwarty do liceum, a chciałam jeszcze do domu wrócić.
Przeraża mnie to całe wybieranie, najchętniej zostałabym w gimnazjum, mając tyle lat ile mam i żyjąc tym życiem które jest teraz, nie chce dorastać, boję się tego.

A pomiędzy zaspami śniegu czuje w powietrzu wiosnę

wtorek, 9 kwietnia 2013

246.

korzenne risotto* z ryżu na mleku z jabłkami i śliwkami smażonymi w sosie karmelowym

* ze świeżym imbirem i gałką muszkatołową, cynamonem

Wczoraj tez biegałam, co prawda koleżanka padała ze zmęczenia i już nie poszła i po nie wyrażeniu zgody mamy na moje samodzielne bieganie(bo może Cię ktoś porwać) na szczęście moja przyjaciółka mnie uratowała z tym, że ona nie może biegać, to co ona na rowerze, a ja biegnę(z tym, że tego też nie powinna robić, ale na to przymrużamy oko)

A dzisiaj proszę was o kciuki za sprawdzian z matmy, plastyki i angielskiego. W ogóle porażka, ile można tych sprawdzianów?

Testy? Ja nadal żyję w swoim własnym świecie i do mnie to nie dociera, miałam sobie powtórzyć, no właśnie miałam...

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

245.

Orzechowa jajecznica* na słodko(z bananem, rozpuszczonym masłem orzechowym, kokosem, cynamonem i suszoną żurawiną)





* z ekologicznych jaj
  inspiracja
Zrobiłam z tego przepisu, bez żadnych zmian, ale myślę, że następnym razem można ubić bardziej tą masę, bo teraz zrobiłam to na najmniejszych obrotach, by wszystkich nie pobudzić

Były obawy, ale wszem tradycji, że jajecznica jest na słono, przełamuje się, a wynik? Smak ciekawy, nie powiem, warty spróbowania, ale teraz pytanie jeść to w misce czy na talerzu? :P


Mam jakąś fazę na masło orzechowe. :P

Wczorajsze bieganie, uśmiech na twarzy, w tle wesołe rozmowy i ta lekkość. Wiecie co? Biegałyśmy 0,5h, a biegałyśmy pierwszy raz! Jestem w szoku, myślałam, że mam gorszą kondycję, cieszę się. Co z tego, że miej więcej w połowie najpierw był mały sprint przed kolegą xd, a potem 20min przerwy bo z nim kawałek poszłyśmy w stronę jego domu. Gdybym była sama dziwnie bym się czuła spotykając kogoś z klasy/znajomego, a tak to mi to w ogóle nie przeszkadzało, potem gdy się rozstałyśmy kolejne 15min. :P Ogółem z tego co mi się udało obliczyć na mapce, to przebiegłyśmy ok4km.  Chyba mi się to zaczęło podobać i chyba w to się wkręcę na dobre.


I nawet ten brak czasu mi nie przeszkadza.

244.

 marchewkowy placek owsiany* jogurtem naturalnym, bananem i masłem orzechowym


*marchewka, płatki owsiane, otręby owsiane, jajko, cynamon, imbir, mąka żytnia, słodzik



Na najbliższe dni, żegnam coś takiego jak czas wolny, na rzecz książek i braku czasu. -,-
Przynajmniej świeci słońce.

A teraz idę przejrzeć wasze blogi pisać charakterystykę na polski. Następnie korepetycje, a na sam koniec mam zamiar iść pobiegać z koleżanką ( Cieszę się, że znalazłam kogoś kto chciałby ze mną biegać, bo sama nie czuje się zbyt pewnie, a z kimś zawsze raźniej, mam nadzieje, że jej się nie znudzi, a pogoda będzie dopisywać, w najbliższym czasie chcę kupić sobie jakieś najtańsze buty do biegania, coś na sam początek, macie jakieś rady co do biegania dla początkujących? :P :) )

niedziela, 7 kwietnia 2013

243.

Serowo-manny wypiek z cynamonem i truskawkami

Nie wiedziałam jak to nazwać, więc niech już tak zostanie :P


Bardzo udane urodziny, ogień w kominku, głośne rozmowy i śmiech. Pyszne torty!!( były dwa! takie mniejsze jeden czekoladowo-wiśniowy, drugi był biały z chałwą na wierzchu <3) Ja jadłam ten biały(no i ciemny od koleżanki :P a ona o de mnie :P ) I to nic, że było tak późno. Potem była pizza, nie jadłam jej, bo jakoś nie miałam ochoty. Wole takie imprezy bez upijania się i czołgania po ziemi, wole posiedzieć, pogadać i się pośmiać, a nie siedzieć w oparach wódki. A na koniec telefon od taty po północy, gdzie ja jestem i o której mam zamiar wrócić :P


Takie małe czerwone coś, a tak cieszy. Cieszę się, że pojechałam wczoraj z mamą na rynek.
- mausiuuu (tęskny wzrok)
- Natalia, nie przecież to sama chemia.
-Ale, mamusiu.
- Natalia (słychać, że się poddaje)
- Tak, troszeczkę (mina zbitego szczeniaka)
- Troszeczkę? Ile dwie, trzy (ze śmiechem)
- No tak trochę więcej troszeczkę. :P
Misja zakończona sukcesem, powiem, wam, że są lepsze niż te sklepowe które miałam okazje jeść u wujka w tamtym tygodniu, bardziej smakują jak truskawki, niż jak ..no właśnie nie wiadomo co. :P Mają więcej smaku w sobie.


Nienawidzę mojego zegara biologicznego, dlaczego muszę budzić się przed siódmą, nieważne o której pójdę spać?!

sobota, 6 kwietnia 2013

242.

 Żytni pannukakku z brzoskwiniami i cynamonem



 Nie chciał się zbytnio ściąć w środku, nawet dobry, ale raczej nie powtórzę



A kiedy nuda Cię dopada, to idziesz wtedy do kuchni i pieczesz ciasto na przyjazd babci, jak się potem okazuje, która nie przyjeżdża w ten weekend tylko inny (tak, te rozumowanie mamy xd :P) no, ale nic, bo ciasto się przecież nigdy nie zmarnuje, prawda? 

Więc dzisiejsze plany ulegają zmianie, aktualnie czytam, oglądam serial, a wieczorem idę na urodziny do kolegi. 

No i jeszcze trochę nauki, bo do testów zostały dwa tygodnie, a ja nic nie pamiętam z tych ostatnich trzech lat, wypadałoby sobie powtórzyć, bo to, że książki leżą koło Ciebie wcale nie znaczy, że się uczysz, muszę się w końcu ogarnąć jeżeli chcę je dobrze napisać.


kruche ciasto z budyniową pianką, brzoskwiniami i kruszonką.
 

czwartek, 4 kwietnia 2013

241.

Owoce*z cynamonem zapiekane w kisielu** pod kruszonką***

*jabłko i brzoskwinia z puszki
** brzoskwiniwym
*** otrębowo-pełnoziarnista




A dzisiaj przedłużam sobie weekend. I idę nadrabiać zaległości w serialach i książkach :P

środa, 3 kwietnia 2013

240.

 Marchewkowy serniczek z waniliowo-brzoskwiniowymi zawijasami





Powiem jedno cieszę się, że nie muszę dzisiaj nigdzie wychodzić.


Słyszeliście coś o LO im. Lisa-Kuli lub im. Prusa w Warszawie? Możecie o nich coś powiedzieć. Będę bardzo wdzięczna :)

239.


 marchewkowa owsianka z dodatkiem jabłka*, podana z suszonymi owocami(daktyle, żurawina, morele, śliwki),  masłem orzechowym i brzoskwinią(z puszki)

 *płatki owsiane, otręby owsiane i pszenne, marchew, jabłko, cynamon, gałka muszkatowa, sok z cytryny

Dzisiaj szkoła, nie było źle, chemia, matma x2, plastyka, angielski x2 i na zwieńczenie pisanie wierszy na polskim hahha, jakie poematy nam powychodziły :P Jutro znowu dom <3 Czasami dobrze jest mieć gimnazjum razem z podstawówką, taa, tylko, że za 2 tygodnie to oni będą się cieszyć i śmiać z nas gdy by będziemy zasuwać trzy dni na testy, oni mają przynajmniej jeden i w sumie muszą tylko przyjść i się podpisać, no z tego miejsca, życzę mojemu bratu powodzenia, żeby jednak jakieś tam punkty zdobył :P
A w piątek chyba sobie przedłużę weekend :D

Mini śnieżyca? Taa, tylko, że tak by jeszcze pogoda tego nie wiedziała jest kwiecień, wiosna, przynajmniej powinna być, a wyglądając przez okno widzę środek zimy. 

wtorek, 2 kwietnia 2013

238.

suflet naleśnikowy z brzoskwiniami z puszki i cynamonem


Święta, święta i po świętach. Jak zwykle. 
Tak jak po świętach praktycznie nic nam nie zostało, bo dużo nie robiliśmy, ciasta prawie wszystkie zniknęły, zostało trochę sałatki, ryby po grecku, tak wczoraj wujek wieczorem kursował chyba do nas ze trzy razy z jedzeniem. I tak oto w ten sposób, mam pełno żarcia w lodówce, hahah, a co jest najlepsze, mam cały pojemnik pasztecików, tak to jest zdecydowanie najlepsze, w dodatku dzisiaj jeszcze ma nam przynieść ciasto bo wczoraj mu się już nie chciało i dał radę przynieść tylko kawałek tortu(jest on ozdobiony masą marcepanową która jest przepyszna <e mega słodka, ale pyszna i do tego jedna z jego warstw jest jakimś kremem z kajmakiem i orzechami laskowymi w karmelu, obłędne <3 )

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

237.

Dziś też bez zdjęć, nie chciałam psuć tej namiastki wspólnych czasów która była. Pamiętam, że kiedyś takie wspólne śniadania jedliśmy co tydzień w niedziele. Ale to było kiedyś, kiedy tata jeszcze nie pracował w weekend, mama nie była tak zmęczona, a my byliśmy mali i beztroscy. Czasami tęsknie za tamtymi czasami.

Były 2 grzanki z razowego, sałatka jarzynowa(bez majonezu, a z jogurtem) pieczony schab mamy i pasztet, wiejska szynka, jajko, pomidor, ogórek i papryka. A gdzieś pomiędzy tym pałętał się piekielnie ostry chrzan :P

Cały dzień spędzony na 4 urodzinach siostry, rodzina cioci, znajomi. Nie powiem czas zleciał szybko i miło, właśnie wróciłam(tak, tak bardzo daleko mam, te same podwórko, tyle, że inny dom :P)
Wspólny obiad, deser, masa jedzenia, tort(urocze hello kity) i moje kochane paszteciki z mięsem i pieczarkami które mogłabym jeść tonami i tak właśnie robię.

A i znajdując chwilę czasu odpowiem na pytania Viole
Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Które święta wolisz?
  Boże Narodzenie

Jak wygląda u Ciebie śniadanie wielkanocne? 
 W ciągu ostatnich lat się zmieniło, ale w tym roku zjadłam je razem c rodzicami, bratem, wujkiem(brat mamy, a mój chrzestny) jego żoną i dwoma córkami
 
Jakie ciasta pieczesz/ upiekłaś? 
 Babkę marmurkową, arte gallete z jabłkami i orzechami oraz ciasteczka "jajeczka"
 
Film, który polecasz do oglądania całą rodziną? 
Naprawdę nie wiem, zazwyczaj filmy oglądam tylko z mamą i są to zazwyczaj jakieś komedie romantyczne lub dramaty 

Ulubiona potrawa wielkanocna? 
Od tego roku pasztet mojej mamy, jajka faszerowane, pieczony schab mamy.
 
Twoje ulubione śniadanie na wytrawnie? 
Chlebki, jajecznica 

Czy masz jakiś produkt, który codziennie spożywasz? 
Jedyne co mi przychodzi do głowy to warzywa i owoce. 

Jaki kolor dominuje w wystroju Twoim  pokoju? 
Fiolet, zieleń i róż (ale w tym roku ulegnie to zmianie, tak długo wyczekiwany remont :D) 

Jaką książkę ostatnio przeczytałaś? 
Błękitnokrwiści. Zbłąkany anioł.

Twoje motto życiowe/ ulubiony cytat to… 
„Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem- piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.”
" ...czasami trzeba się cofnąć, żeby móc ruszyć naprzód. Żeby móc ruszyć dokądkolwiek."
 „Jaka jest przyszłość? To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.”
„Czasami po prostu trzeba być odważnym. Trzeba być silnym. Czasami nie można ulegać czarnym myślom. Trzeba pokonać te diabły, które wpychają się do twojej głowy i próbują wzbudzić paniczny strach. Przesz naprzód, krok za krokiem, z nadzieją, że nawet jeśli się cofniesz, to tylko trochę, tak że kiedy znowu ruszysz przed siebie , szybko nadrobisz zaległości.”


 Jakie rzeczy zawsze zabierasz ze sobą?
Telefon, bez tego ani rusz.


Jakiś głosik w głowie zaraz po wstaniu zachęca do zważenia się, jestem za słaba by odmówić. Ten głosik wariuje, krzyczy i nie dowierza, znów w górę? ale wczoraj wcale dużo nie zjadłaś, oszukujesz. Głupia panika. Głupie wrzaski w mojej głowie. I ta bezradność. Chowam wagę pod szafkę. I schodzę na dół do rodziny, zjadam z nimi śniadanie, wspólnie, to co wszyscy, jem i się śmieje, chwila odpoczynku, serial, książka i idziemy w gości, tam wyłączam myśli, wcale nie zazdroszczę chudych nóg naszej znajomej, może trochę jem, śmieję się, próbuje nowych rzeczy(tiramisu, kurczaka w pomarańczach, kawioru i szynki parmeńskiej) wracam do starych smaków zajadając paszteciki jeden po drugim. Oddycham. Już teraz się boję. to tylko głupie kilogramy, które decydują o naszym życiu, czy one naprawdę są takie ważne, nie wiem. Dopóki się nie zmieniają, nic nie znaczą, ale kiedy nagle wzrosną, pojawia się panika i strach. Boję się, że jednak zacznę tyć od moich leków(na tarczycę) bo podobno to dziwne, że jeszcze tego nie zrobiłam(a biorę je już rok!) w sumie, to one były jednym z tych współczynników, dlaczego to wszystko to się zaczęło.