niedziela, 13 września 2015

Nie do końca.

 Zapiekany budyń dyniowy; 
z figami i malinami, oraz miodem i pestkami dyni

Bo miałam wstawić do lodówki przed zapieczeniem by stężał, ale Natalia gapa przypomniała sobie o tym dopiero w połowie pieczenia więc nie wyszedł taki do końca jak chciałam, ale nie ma co płakać i rozpaczać, tak czasami jest, nie wszystko wychodzi, pewnie kiedyś bym już go nie zjadła, "bo nie jest taki jak powinien być" dzisiaj zajadam z uśmiechem i cieszę się z kupionych przez mamę malin i mam pretekst by szybciej zrobić podobny :) 

15 komentarzy:

  1. Wyszedł super i na pewno był pyszny.Też kiedyś miałam tak że kiedy coś mi nie wyszło to już tego nie chciałam jeść lub smakowalo gorzej chociaż tak nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajną masz mamę jak kupuje Ci maliny, u mnie a) już malin brak b) mamie się nie chce :P
    I tak wyszedł piękny *-*


    http://worshipingmornings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda obłędnie! Widzę, że sezon dyniowy rozpoczęty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie, nie zawsze wszystko musi wychodzić idealnie,najważniejsze by nie brać sprawy zbyt poważnie tylko cieszyć się tym co jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i nie był idealny, ale na pewno nie był zły! Dla mnie jak zawsze - perfekcyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybyś nie napisała, nigdy bym nie powiedziała, że z tym budyniem jest coś nie tak! Jest dyniowy, więc zjadłabym bez względu na konsystencję xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tam, jak byś nie napisała że coś nie wyszło nikt by nie zauwazył :D Zresztą ja dalej nie widze żeby coś było nie tak :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Z takich przypadkowych sytuacji wychodzą czasem cuda (patrz powyższy budyń) :D ale znam to uczucie niespełnienia, kiedy coś nie wyjdzie, chociaż te niedorobione śniadania często okazują się bardzo sympatyczne. Jak takie czarne łabędzie czy coś w tym stylu :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale się prezentuje ! Jak dla mnie wygląda cudnie i nie widzę, żeby coś było z nim nie tak :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziałam, że o czymś w dyniowych wytworach zapomniałam - zapiekany budyń! Nadrobię jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. to tylko, jedzenie które zniknie w mgnieniu oka, nie musi być idealne :D a jestem pewna że smakował wysmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I takie nastawienie powinno być do wszystkiego! :D
    Genialny budyń, nigdy nie zapiekałam, teraz na pewno się to zmieni ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. rok temu piekłam budyń dyniowy- muszę w tym roku powtórzyć i też nie zapomnieć wstawić do lodówki, fakt :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zazdroszczę ci tego pozytywnego nastawienia!
    Następna próba na pewno zakończy się sukcesem, a ja będę cierpliwie czekać na przepis :D

    OdpowiedzUsuń