z figą i malinami
Nie mogę mówić tu o kolejnym "spotkaniu bloggerów" bo to już nie jest to, to tak jakbyś spotykał znajomych po dłuższym czasie. Dobrych znajomych. A, żeby im nie słodzić za bardzo.
I myśl, że przez głupotę mogłoby mnie tam nie być.. teraz? nie wyobrażam sobie tego, nie żałuję.. niczego, bo warto, dla czegoś nawet tak prostego, bo nie zdobywaliśmy świata, nie robiliśmy czego "cool", dla zwykłych rozmów, których wciąż jest mało.. było warto. Czasu wciąż za mało, bo siedząc teraz, tutaj mam wrażenie, że tego weekendu nie było w ogóle, cóż pozostaje..? czekać na kolejne! :)
wf na pierwszej godzinie w poniedziałek? haha, nie zbyt dobry wybór.
Przepis:
ok.40g mąki gryczanej
pełna łyżka mąki pszennej
jajko
ok.100g pure z dyni hokkaido
2-3 łyżki mleka
cynamon
coś do posłodzenia
szczypta sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Białko ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Mąkę przesiewamy i dokładnie miksujemy z pozostałymi składnikami. Delikatnie łączymy z białkiem. Smażymy na patelni na małym ogniu pod przykryciem, przekręcamy odkrywając i zwiększając ogień.
I myśl, że przez głupotę mogłoby mnie tam nie być.. teraz? nie wyobrażam sobie tego, nie żałuję.. niczego, bo warto, dla czegoś nawet tak prostego, bo nie zdobywaliśmy świata, nie robiliśmy czego "cool", dla zwykłych rozmów, których wciąż jest mało.. było warto. Czasu wciąż za mało, bo siedząc teraz, tutaj mam wrażenie, że tego weekendu nie było w ogóle, cóż pozostaje..? czekać na kolejne! :)
wf na pierwszej godzinie w poniedziałek? haha, nie zbyt dobry wybór.
Przepis:
ok.40g mąki gryczanej
pełna łyżka mąki pszennej
jajko
ok.100g pure z dyni hokkaido
2-3 łyżki mleka
cynamon
coś do posłodzenia
szczypta sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Białko ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Mąkę przesiewamy i dokładnie miksujemy z pozostałymi składnikami. Delikatnie łączymy z białkiem. Smażymy na patelni na małym ogniu pod przykryciem, przekręcamy odkrywając i zwiększając ogień.
ale placuszki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńJasne, że warto :) A Twoje przygody dodają temu spotkaniu jeszcze więcej magii - może czasem warto pomylić przystanki :D Mam nadzieję, że następnym razem już się zobaczymy!
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą osóbką! Strasznie się cieszę, że mogłam Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńTo nie było spotkanie bloggerów, to było spotkanie najlepszych przyjaciół na świecie.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że cię poznałam, bo jesteś bardzo miłą osobą.
Cóż nie ma co rozpaczać, ale musimy organizować kolejne spotkanie i to na pewno przed Mikołajkami ! :D
już wiem czego mi brakuje teraz.... gorzkiej czekolady i Was!! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przyjadę do Ciebie żebyś mnie ugościła takimi plackami! Albo Ty wpadaj do mnie, łap polskiego busa do Krakowa kiedy tylko będzie okazja! Wysyłam Ci miliony uścisków, buziaków i uśmiechów. Chociaż znałam Cię już wcześniej, oczarowałaś mnie na nowo swoim pozytywnym usposobieniem.. do zobaczenia :*
OdpowiedzUsuńJak ja żałuję, że mnie tam nie było! Właśnie dla tych rozmów, bo to one są najważniejsze! Ale wiem, że jeszcze nadrobimy, mogłabym jechać tyle kilometrów chociażby dla takich placuchów, dlatego czekam na przepis :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się rękami i nogami!
UsuńKolejny wspaniałe spotkanie, zazdroszczę aż!
OdpowiedzUsuńPlacki do wypróbowania, świetne :)
Świetnie wyglądają!Piona z placki! :)
OdpowiedzUsuńjak to wspaniale wygląda <3
OdpowiedzUsuńi figi omnomnom :D
Już wyczekuję na przepis ;>
OdpowiedzUsuńJa ciągle mocno żałuję, że nie mogło mnie być w weekend z wami i tym bardziej niecierpliwie czekam na kolejną okazję! I ujęłaś to najlepiej- to już chyba nie jest 'spotkanie blogerów', tylko dobrych ziomków, a co
OdpowiedzUsuńniesamowity to jest Twój uśmiech i serdeczność, od rana przeglądam zdjęcia i za każdym razem się zachwycam tym, jak wiele dobrej energii poprzez niego przekazujesz:D
OdpowiedzUsuńbiszkoptowe gryczane? kupuje! chociaż znając swój talent do inspirowania się przepisami mi owszem wyszłyby i gryczane ale na pewno już nie biszkoptowe.. :b
jakie cudowne!
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że w tytulw chodzi o śniadanie. Tym bardziej, że wygląda jakby było naprawdę pyszne. No ale takie doświadczenie jest na pewno zdecydowanie bardziej warte takich słów
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: czekam na przepis :D
OdpowiedzUsuńPo drugie: mówiłam Ci już, że Cię kocham? :*
Po trzecie: coś czuję, ze niedługo się do Ciebie wproszę na śniadanko :D
Ale puchate! Czekam na przepis, do zrobienia jak tylko dorwę dynie ^^
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
Prawdziwe niebo! <3 Takie grubiutkie placki, i to z takimi dodatkami... Nie sposób się nie rozpłynąć :)
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie. Nigdy nie jadłam takich placków :)
OdpowiedzUsuń