czwartek, 31 stycznia 2013

177.


cynamonowa jabłkowo-marchewkowa owsianka podana z orzechami, suszoną żurawiną i daktylami z jeszcze większą ilością cynamonu


 A dzisiaj najzwyklejsza owsianka, bo chyba ostatnio jem za dużo jajek, a jak na razie wszystkie pomysły które siedzą mi w głowie są związane z jajkami, właśnie nie wiecie ile można ich jeść tygodniowo? :P

Dopiero teraz znalazłam chwile czasu, aby usiąść od rana jakoś tak nie było czasu, ale zrobiłam ciasto(na naste urodziny mamy, które robi w sobotę, jutro będę piec jeszcze sernik), byłam na mieście. Zrobiłam obiad. Obejrzałam film. A właśnie obejrzałam wczoraj niesamowity film "Now is good" zdecydowanie wam polecam, jest prześliczny dawno już tak się nie zaryczałam na filmie. 

Połowa ferii minęła, a ja tak naprawdę nie zrobiłam niczego konkretnego. Achh, jak ten czas będzie tak szybko zasuwał, to zanim się obejrzę, znów będę siedzieć w szkolnej ławce :(
Miałam się uczyć do testów, nie zrobiłam tego, miałam wybrać szkołę, tego też nie zrobiłam i szczerze powiedziawszy nie mam na to ochoty, przeraża mnie to, nie umiem sobie wyobrazić, że za 5miesięcy będę musiała pożegnać się z tymi wszystkimi ludźmi, przecież niektórych znam 9lat, a innych nawet 10. Przeraża mnie fakt, że muszę dorosnąć. Nie chce. Chyba chciałabym na zawsze pozostać w tym wieku, chyba chciałabym, aby gimnazjum się nie kończyło. I chyba nie chcę dokonywać tylu wyborów, nie umiem.

środa, 30 stycznia 2013

176.

 Clafoutis z makaronem, truskawkami(mrożonymi) podane z melonem, i kaki(bardzo dojrzałym)

Bo chyba paszteciki i sernik wyjadane z lodówki podczas pieczenia się nie liczą? :P No i tabletki na gardło, właśnie z jakiej racji ono mnie zaczyna boleć
Fajnie się piecze wieczorem razem z mamą w kuchni pełnej ciepła i śmiechu, wyjadając farsz i te "niedoskonałe paszteciki" i "końcówki" które tak lubimy.
 

Wiedza, że ktoś wie, że może na tobie polegać. Słowa "dziękuje, że jesteś". To coś niezwykłego, sprawia, że na sercu robi się lekko i radośnie. Mimo, że wszystko wokół nie jest idealne.

A wczoraj założyłam bloga, tak by zebrać tam wszystkie przepisy i pomysły. Piszcie, jeżeli chcielibyście, aby jakieś pomysły na śniadania znalazły się na tamtym blogu, chętnie przyjmę wszystkie zastrzeżenia, pomysły, prośby.
A właśnie zapomniałam się was wczoraj spytać jak podobają wam się zmiany na blogu? :)

A ja chyba muszę w końcu wyjść na dwór się gdzieś przejść, ale jak to zrobić jak od kilku dni panuje odwilż, pada, mokro, zimno(no już nie tak bardzo skoro odwilż, ale dla mnie jednak nadal za zimno)

wtorek, 29 stycznia 2013

175.

Mleczna kanapka
Przepis warty zapamiętania, ale jeszcze do poprawienia. Sugerowałam się tym przepisem. Oczywiście z mnóstwem zmian, poczynając od tego, że piekłam go w piekarniku z racji braku mikrofali, kończąc na ilości suchych składników. Trochę mi nie wyszedł ten krem, bo powstały taki malutkie grudki.. 

Czas leci za szybko, a wczorajszego dnia jakby w ogóle nie było.

A w głowie mam o wiele za dużo pomysłów i przepisów do wypróbowania.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

174.

Angielskie muffinki nadziane masłem orzechowym(1)/ dżemem jagodowym(2) oprószone cukrem pudrem i cynamonem

Robione z tego przepisu.
Druga próba z drożdżami tym razem, suchymi. 

 Następnym razem muszę tylko grubiej rozwałkować ciasto tak aby wyszły 2, bo jednak zrobiłam je za cienkie


Wczorajszy wieczór jak najbardziej udany, a tak mi się nie chciało wychodzić, ale jednak wyszłam, ( w końcu trzeba wypełnić jedno z postanowień noworocznych, które brzmi, aby być mniej aspołecznym) i nie żałuje, cały wieczór przesiedziany na parapecie z kubkiem gorącej herbaty otoczona przyjaciółmi, rozmowami i śmiechem. A potem jeszcze długie godziny spędzone na rozmowie z przyjaciółką, po tygodniu nie widzenia się(była w górach) a wiecie co dostałam? ( werble proszę xD ) 


śliczną malutką owieczkę i
podobno najlepszą czekoladę: Studencką. Tego smaku jeszcze nie miałam okazji próbować u koleżanki. To nic, że to chyba najsłodsza czekolada jaka istnieje :P 

A teraz książka, filmy, koc, gorąca herbata i dzień spędzony w męskiej koszulce, starych leginsach i nie określonym czymś na mojej głowie xd :P

niedziela, 27 stycznia 2013

173.

kluski z kaszy mannej z roztopionym cynamonowym masłem* i cukrem
* masło+cynamon

Robione z poprzedniego przepisu. Tylko, ze tym razem nie dałam mąki, a w zamian dałam trochę więcej kaszy. Różnicy jako takiej nie wyczułam. :P

Wczorajsze zakupy jak najbardziej udane. Nawet nie robiłam sobie nadziei, że cokolwiek sobie kupie. Bo zawsze tak jest, a wracam z niczym. Jednak ta metoda działa. Nie kupiłam sobie nic do kuchni, bo strasznie to wszystko drogie, trochę szkoda mi dać 10zł za małą tokijkę. No nic może kiedyś znajdę gdzieś na jakiejś przecenie.
Jedyny dzisiejszy obowiązek, to pójść do kościoła. A potem już rób ta co chce ta.

piątek, 25 stycznia 2013

172. Trochę lata w środku zimy.




serniczki z patelni z gorącym sosem truskawkowym

No, i tym razem się udały. 
Nie wiem, może to dlatego, że użyłam innego twarogu, albo tego, że dałam więcej mąki, nie mam pojęcia, ale nie ważne jak ważne, że wyszły :P

A co się robi kiedy skończy się granola? Piecze się kolejną :D 
Trochę z przepisu Oli, a trochę według własnego widzi mi się. 
Ale znowu trzeba przede mną chować słoik, wyszła chrupiąca, nie za słodka, o przyjemnym orzechowym posmaku. mm <3


granola z dodatkiem masła orzechowego


 Mam ochotę strzelić mój wewnętrzny zegar, co z tego, że są ferie, że może spać ile chce. Nie musi się obudzić po 7. -,- Nie ważne o której pójdę spać czy to 20 czy 2 w nocy i tak wstanę o tej 7 dobrze, chociaż, że nie o 6 tak jak to bywa w tygodniu.

171.


budyniowa kasza manna* z musem melon-banan** i domową granolą piernikową
 * na budyniu śmietankowym
** melon+banan+serek homogenizowany naturalny

Ostatnią godzinę siedziałam jak na szpilkach. A wskazówka zegara jak na złość nie chciała się ruszyć ani odrobinę.
Ale teraz witam leniwe śniadania, mnóstwo czasu na nadrobienie filmów, książek i seriali, kocyk, hektolitry herbaty które znając życie wypije i zajebistych wyjść ze znajomymi. Witam ferie!

Jutro, albo w niedziele, jeszcze do końca nie wiem, jadę z mamą do warszawy. Mam w planach namówić ją na kilka kuchennych akcesorii. Mam nadzieje, że da się ją namówić. Jedną z rzeczy która mi się marzy jest forma do tarty której mi brak.

czwartek, 24 stycznia 2013

170.

jajecznica z porem, serem żółtym  i pieczarkami, bułka ze słonecznikiem* z sałatą i pomidorem, koktajl melon-truskawka

*opieczona w piekarniku

Pyszne śniadanie, przed ciężkim sprawdzianem z matmy, zaraz, zaraz jaki sprawdzian? Miał być, ale nie było. Bo nie ma to jak usłyszeć słowa od nauczyciela, że jednak nie zrobi nam sprawdzianu, że trochę jeszcze poćwiczymy i napiszemy to kiedy indziej. nic lepszego chyba usłyszeć nie można.

Pomimo miliona warstw które miałam na sobie wróciłam do domu z odmrożonymi palcami i stopami, ale z uśmiechem na twarzy. Lubie łyżwy gdyby tylko jeszcze nie było tak strasznie zimno i nie padał ten śnieg(który pada już od dobrych kilku dni z małymi przerwami!) Ale wiecie co? Wbrew pozorom w takich chwilach lody smakują najlepiej, a dopiero potem ciepły obiadek i kubek parującej herbaty.

wtorek, 22 stycznia 2013

169.

 kakaowa owsianka z melonem i domową granolą piernikową w słoiczku po maśle orzechowym

Uwielbiam tą granolę, szkoda że już się kończy.

A dziś przede mną ciężki dzień. Wracam późno. W miedzy czasie pisząc sprawdzian z chemii i mini sprawdzian z angielskiego. Trzymajcie kciuki, szczególnie za tą chemię, bo nic nie umiem.

Dziękuje wam za wczorajsze słowa, naprawdę pomagają:*

168.


cynamonowa owsianka w słoiczku po kremie ciasteczkowym z domową granolą piernikową, melonem(w środku i w miseczce) i serkiem homogenizowanym waniliowym, muffinka kakaowo-pomarańczowa

Jak zwykle wyszłam za późno z domu, w biegu oddając ubrania równo z dzwonkiem, bo przecież ja mam czas :P 

Jeszcze 3 dni. Wpadam na chwilę od domu i zaraz znowu będę musiała uciekać na korki i ortodonty zaliczając gdzieś pomiędzy bibliotekę nie lubię wtorków, a jutro w sumie nie lepiej w szkole do 16.30? jak się nie mylę, bo kółko, no nic damy radę potem w czwartek na w-f na łyżwy no w końcu będziemy robić coś co lubię

poniedziałek, 21 stycznia 2013

167.

 bułka* z ziarnami słonecznika z pieczonym kurczakiem, sałatą, serem żółtym, pomidorem, ogórkiem(zielony i konserwowy), papryką, jogurtowym sosem czosnkowym i keczupem, czekolada Ritta Sport jogurtowa
*podpieczona w piekarniku(mmm, taka chrupiąca była <3)

Nawet się nie pytajcie w jaki sposób ja to zjadłam, bo sama tego nie wiem :P 
Lubie skrócone lekcje, w ten sposób byłam już w domu przed 12. 
Co tam, że nie poszłam na w-f, cicho : P ale od czego są zwolnienia. :D
- To nie jest podpis twojego ojca.
-Jak nie, jak tam, proszę pani. ( uśmiech)
- Ale wiedzcie, że podpisuje wam je ostatni raz. 
( te spojrzenia na siebie, mhmmm chyba przed feriami xd :)

Szaleje z tymi wytrawnymi, ale stwierdziłam, że jeżeli będę je częściej jeść to przecież nie zaszkodzi, przynajmniej raz w tygodniu musi być wytrawnie.

Od kilku dni codziennie jem lody, co z tego, że jest mi potem przeraźliwie zimno, ale takie wyjadane prosto z pudełka są takie pyszne i tak jakoś nie można ich spokojnie na miejsce odłożyć :P

Jeszcze tylko 4 dni szkoły i ferie. Damy radę? Damy. Trzeba. A tak na sam koniec jeszcze kilka sprawdzianów, abyśmy się zbytnio nie nudzili -,-

niedziela, 20 stycznia 2013

166.

kawowo-kakaowe placuszki podane  z kremem tiramisu(z torebki) wiśniami i biszkoptem, karpatka ( w trakcie smażenia placuszków)
Jedne z najlepszych placków. 
Pomysł tak znikąd, z chęci oczyszczenia choć trochę szafek z tych pootwieranych rzeczy :P
i znów zmarnowałam sobotę praktycznie nic nie robiąc.
Upiekłam wczoraj z mamą karpatkę :P 
A jutro mam skrócone lekcje :D Lubię takie dni.

sobota, 19 stycznia 2013

165.


serowo-ziołowe scones podane z szynką z indyka/polędwicą sopocką i keczupem (potem) pomidorki i papryka

Boże, nie wierze drugie wytrawne śniadanie i to z rzędu :P
Kolejny pomysł który chodził za mną od dłuższego czasu :P
Wyszły "troszeczkę" za słone, pewnie dlatego, że dałam ser żółty i jeszcze soli, a sypnęło mi się trochę za dużo, no nic nie są złe :P

A za oknem pada i pada, jak tak dalej będzie to nas zasypie :P 

A granole o której wczoraj pisałam piekłam z tego przepisu. Tylko, że dodałam  suszoną żurawinę i daktyle. :P

piątek, 18 stycznia 2013

164.

chlebki* z serem,pieczarkami i keczupem/szynką,serem i keczupem, pomidorki i papryka, grzanka z kremem ciasteczkowym

 *inaczej tosty francuskie wytrawnie

Musze jeść zdecydowanie więcej śniadań wytrawnie. :P 
Zaraz zmykam do kina ze znajomymi. :P 
Jeszcze tylko tydzień i ferie. 

A tak nieskromnie mówiąc wczoraj udało mi się upiec najlepszą granolę jak do tej pory w zyciu. Schowajcie przede mną gdzieś ten słoik. :P
Nie ma to jak wyjadać lody z pudełka w środku zimy, zimnee, ale jakie dobre. A potem obowiązkowo gorąca herbata :P

czwartek, 17 stycznia 2013

163.

waniliowa kasza kukurydziana w słoiczku po kremie kokosowym z domową granolą kokosowo-cynamonową i wiórkami kokosowymi, ciasto marchewkowe ( z suszoną żurawiną, orzechami laskowymi, słonecznikiem, kakaem)

 Lubię z rana wyjadać kaszę prosto z garnuszka. Czasami smakuje lepiej niż ta w miseczce, ale dzisiaj była w słoiczku, a takiego śniadania chyba nic nie przebije. W maśle też już przebija dno :P

środa, 16 stycznia 2013

162.


kokosowy "śnieżny" mus z kaszy jaglanej z dodatkiem banana podany z kokosowym kremem, domowym ciasteczkowym kremem i bananem, ciasto marchewkowe ( z suszoną żurawiną, orzechami laskowymi, słonecznikiem, kakaem)


Pierwszy dzień w szkole po nieobecności minął, aż za spokojnie, ta radość na twarzy gdy okazało się, że nie ma pani od angielskiego(na którym swoją drogą mieliśmy mieć kartkówkę ze słówek i czasów przeszłych) czyli dwie godziny nic nie robienia. W dodatku moja mina gdy pani na polskim(moja wychowawczyni, chyba najlepsza jaka mogła się trafić, taka na luzie)  każe mi przeczytać zadanie, a ja taka nie ogarnięta bo koniec lekcji i tak chwila minęła zanim się skapnęłam i odszukałam ten fragment, a pani do mnie zaraz Ci skreślę tą piątkę jak ty tak uważasz, ( w tym momencie moja głowa idzie w górę) Pani mi wystawiła pięć?(wytrzeszcz oczu) Zaraz Ci je skreślę. Ale, jak to? Mam pięć, haha, ale fajnie (ten zaciesz na twarzy) Już proszę pani, robię, ja to mam, ja uważam. Ale naprawdę mam pięć? Pani nie żartuje?
W ogóle do tej pory mam zaciesz na twarzy. BO myślałam, że będę mieć 4, że nawet nie mam co poprawiać na 5, bo mam za dużo 4, sama sobie bym tego 5 nie postawiła idąc za sumieniem, więc stwierdziłam, że na drugie półrocze się bardziej postaram.Ale, mam, o kurde, nie wierze. Muszę to zobaczyć na kartce, nie wiem mieć jakieś dowody. Ale fajnie.



A wczoraj upiekłam ciasto marchewkowe. Jak zwykle nie wyszło mi tak jak trzeba. W ogóle ta masa była za sucha, na początku( obstawiam, że przez starą marchew) jakbym mieszała samą mąkę. I w przepisie nie było w ogóle jajek. I tak nie wiedziałam co robić W końcu wbiłam jedno jajko, dałam więcej mleka. I choć i tak było nadal strasznie gęste, upiekłam. Ale dobre jest. Takie ciężkie, mokre i zbite. 
W ogóle obierając te marchewki myślałam, że coś mnie trafi. A gdy zaczęłam trzeć to w ogóle do mnie lepiej było nie podchodzić, bo bym za siebie nie ręczyła, dobrze, że postanowiłam poszukać jakiejś maszyny która to zrobi za mnie. Szukałam i szukałam, aż w końcu trafiłam na takie pudełko z którego dotąd nie korzystałam, w ogóle lepiej nie wiedziałam, że w moim domu coś takiego jest. Znalazłam nie wiem jak to się nazywa, taką część zmienną do maszynki do mielenia mięsa z oczkami o różnych grubościach. Innym słowem zbawienie. Inspiracja

I zrobiłam jeszcze krem ciasteczkowy który chodził za mną już, ooo, nawet nie wiem ile. Na pewno długo. I żałuję, że nie zrobiłam go wcześniej. Na pewno zrobię go znowu i będę eksperymentować z jego smakami. Inspiracja

A śnieg pada i pada...

wtorek, 15 stycznia 2013

161.

zapiekanka jabłkowa



Nawet nie wiem jak długo miałam ten przepis zapisany w zakładkach. W końcu postanowiłam go wypróbować i nie żałuje. Bałam się o przewracanie, ale o dziwo nie miałam z tym większych problemów, gdybym miała szerszą łopatkę poszło by bez problemu. Szkoda tylko, że nie mam mniejszej patelni wtedy by było mniejsze a grubsze i jakoś by się ładniej prezentowało, no cóż trudno :P I tak było dobre. No i obowiązkowo cynamon :D 

A tak swoją drogą zastanaiwam się dlaczego zapiekanka, przez długi czas gdy patrzyłam się na ten przepis byłam w przekonaniu, że trzeba to upiec, a tu się okazuje, że smaży się na patelni :P 


Dzisiaj jeszcze "błogie" lenistwo. A teraz idę uczyć się chemii na jutrzejsze powtórzenie. :P

A może by tu coś upiec? :D 
W końcu trzeba się zastosować do postanowień noworocznych :D
No i przepisy w zakładkach chyba niedługo nie będą się tam mieścić xd

poniedziałek, 14 stycznia 2013

160.

 jabłka z suszoną żurawiną pod owsiano-otrębową kruszonką podane z masłem orzochowym
Za każdym razem zbliżam się coraz bardziej do tego, aby wyszła mi perfekcyjnie. W końcu wyjdzie idealnie.
A ja znów nadużywam cynamonu i masełka, ale co zrobić kiedy dno już tak blisko celu,a słoiczkowe śniadanie tak kusi. :P
Pomimo grubych skarpet, kocowi, kołdrze, hektolitrów gorącej herbaty i masy jakiś witamin. Coś się do mnie nadal dobiera. Bolące kości, ten charakterystyczny ból oczu(czy tylko jak tak mam, że jak coś mnie bierze to oczy mnie bolą w taki charakterystyczny sposób, że wiem, że muszę zacząć działać, aby się nie rozłożyć na tydzień) dreszcze, raz co raz gorąco i zimno, dobrze przynajmniej, że nie mam temperatury, a wręcz jest niższa. Dzisiaj się jeszcze kuruje i zastanawiam się czy nadmierne ilości herbaty mogą zaszkodzić? hahah, według moich przyjaciół po wczorajszym dniu stwierdzili, że mi może ona szkodzić, albo to nie herbata :D

Wiecie co może poprawić krążenie, bo moje wiecznie zimne ręce i stópki, mnie już męczą?

niedziela, 13 stycznia 2013

159.

 wypiek owsiano-bananowyz cynamonem podany z masłem orzechowym, bananem i waniliowym serkiem homogenizowanym

Wzorowałam się na przepisie whitness

Wyszło w końcu na to, że nie pojechałam z koleżankami do Warszawy.  NO, nic trudno.
To nie zaszkodziło mi, aby zamarznąć na kość. 
W pewnym momencie myślałam, że chyba tam wrosnę w ziemie z tego zimna i już nigdzie się nie ruszę
W dodatku przez te całe zimno- ciepło ( dwór-Tesco) teraz czuję się jakbym miała się rozłożyć. Jednym słowem źle. 
Ale nie powiem było fajnie. Mnóstwo śmiechu i wygłupów. Podziwiam ludzi  którzy chodzą sami, ja bez paczki przyjaciół nie dałabym rady. 
3 raz jestem wolontariuszką i za każdym razem sprawia mi to przyjemność, lubię zrobić coś dla innych, co z tego, że zazwyczaj po takich dniach jestem chora. 
Od kilku dni mam jakoś problemy ze snem, budzę się w nocy, nie mogę spać, o 6 już bym mogła praktycznie z łóżka wstać bo od tej godziny to się przewracam z boku na bok. Dzisiaj też nie było wyjątki, a że miałam jeszcze 1,5 godz. Stwierdziłam, że upiekę ciasteczka. Niestety nie zrobiłam zdjęcia, bo jak to ja i tak potem ścigałam się z czasem i na ostatnią chwilę wyszłam z domu(a kiedy tak nie było :P) W każdym bądź razie wzorowałam się na tym przepisie. Ogółem ostatnio spodobał mi się ten blog i na pewno będę korzystać z przepisów na nim.
A teraz idę się kurować. Przede mną jeszcze 10dni szkoły. i jakieś 5 sprawdzianów w następnym tygodniu, ale to dopiero za tydzień, ten tydzień jeszcze dość lekki, oceny już wystawione. Wiec mamy luz. ( więc po co się kurować, jeden dzień nie zaszkodzi)

sobota, 12 stycznia 2013

158.

placki z kaszy mannej(bez jajka ) podane z waniliowym serkiem homogenizowanym, kaki i cynamonem
Miały być gofry z kaszy mannej, ale nie wyszły. Rozdwajały się :( (nie powiem, że nie zjadłam jakiejś połowy tego co zeskrobałam, ale nic już nie poradzę na moje zamiłowanie na wszelkie "odpadki" haha )
Z racji, że ciasto na gofry było dobre, jajek w lodówce brak. Aa, śniadania brak. Zrobiłam nową porcję ciasta i usmażyłam placuszki. I nie powiem, dobre wyszły. Takie zbite. ( następnym razem dam trochę mniej mąki, albo więcej mleka) ale, na pewno je powtórzę, czasami z takiej improwizacji wychodzą dobre rzeczy.
Aktualnie przewracam się zboku na bok z przejedzenia. Po "podwójnym" śniadaniu :P 
Muszę w końcu się zebrać i spisać wszystkie przepisy do zeszytu i mieć je pod ręką.
Dzisiaj jadę z rodzicami na osiemnastkę do brata ciotecznego. A więc do tej pory muszę ogarnąć wszystko do szkoły, bo jutro na to czasu nie będzie. 
Modlę się o dobrą pogodę na jutro, aktualnie śnieg pada i pada :P Ale wole już taką pogodę niż deszcz :P 

piątek, 11 stycznia 2013

157.

 Kokosowa-ananasowa kasza jaglana* z ananasem i kremem kokosowym, grzanka z masłem orzechowym
*gotowana na syropie z ananasa z dodatkiem uprażonych wiórek kokosowych

Jak zwykle muszę ją zamieszać i jak zwykle musi wyjść mi taka jedna wielka papka, no cóż przynajmniej dobra papka :P
Deszcze już nie pada, znów na ulicach pojawił się śnieg, a za chmur co jakiś czas wyjrzy słońce, tylko czemu jest tak cholemie ślisko?

A teraz idę skorzystać z odrobiny wolnego czasu i idę obejrzeć nowy odcinek PLL.

czwartek, 10 stycznia 2013

156.

kokosowa owsianka z kremem kokosowym, jogurtem jagodowym, domową granolą cynamonowo-kokosową z suszoną żurawiną, białą czekoladą i bananem

Świat pokryty nową bielszą warstwą śniegu, na twarzy pojawia się wielki uśmiech. Policzki delikatnie szczypią od mrozu, a pod nogami przyjemnie skrzypi śnieg. Tak powinien rozpoczynać się każdy dzień.
A teraz? Mokro, tak to jest idealne określenie. Ze śniegu coraz mniej zostaje, zimny wiatr wieje w twarz i w dodatku z nieba spadają zimne krople deszczu. Dobrze, że do domu zostałam podwieziona. Wystarczyły mi te dwie godziny na hali w mrozie i mój dzienny limit na utratę ciepła i tak został wyczerpany. A właśnie nie ma jakiegoś regulaminu według którego jest ustalone jaka powinna być temperatura na hali? Haha, przed świętami jak powiedzieli, że ogrzewanie się zepsuło na hali to my z koleżankami taki wzrok na siebie i w śmiech i takie zdziwienie to tam było ogrzewanie? Jakoś nie było odczuwalne. 

W szkole spokój. Luźne lekcje, bo nauczyciele wystawiają oceny. Ja o dziwo nie mam prawie nic do poprawy( no oprócz sprawdzianu z polskiego) Cieszę się z tego powodu. 

W niedziele WOŚP rano zbieramy w naszym mieście, a potem za namową koleżanki zapisałyśmy się jeszcze, aby pojechać zbierać do centrum handlowego w warszawie. Czyli takie tam od 14 do 19, a o 20 powrót do domu. A puszki musimy odebrać 8-9. Czyli zapowiada się cały dzień chodzenia. Ejj, ale damy radę (chyba xd)  :D No, ale potem nie musimy iść w pon do szkoły. ( aha, już sobie nie poszłam, fajnie, że muszę poprawić sprawdzian z polskiego :(, a miało być tak pięknie ) Któraś z was też została wolontariuszką? :)

środa, 9 stycznia 2013

155.

czekoladowe tosty francuskie z twarożkiem kokosowym*/kremem kokosowym i bananem
*twaróg+jog.nat.+miód+wiórki kokosowe

Uwielbiam chleb alpejski, taki mięciutki. Mm, pyszności. Tylko czemu pachnie mi cebulą ? xd :P

Wyglądam rano przez okno. Pędzę dalej. Ale, nie czekaj, wróć. Patrzę jeszcze raz. Śnieg. Mało ale jest, a myślałam, że w tym roku już go nie zobaczę :P

Czas. Potrzebuję czasu.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

154.

krem czekoladowy z kaszy jaglanej z cynamonem i bananem podany z danio śmietankowym i gorzką czekoladą


Inspiracja od Oli. Jak zwykle nie obyło się bez zmian. I dodania szczypty(dużej :D ) cynamonu. :P no i miałam mniejsze możliwości zmiksowania ( znaczy się nie jest tak kremowy) bo nie chciało mi się wyjmować całej maszynerii, a więc zrobiłam to końcówką od miksowania owoców od miksera kuchennego. :P

Dziś raczej luźny dzień w szkole. Jutro trochę ciężej, ale to jutro. Dziś jest dziś, a więc się nie przejmujemy. 

niedziela, 6 stycznia 2013

153.

owsiane miodowo-orzechowe placuszki z suszoną żurawiną i cynamonem podane z  miodem,orzeszkami i masłem orzechowym, 2 kuleczki Milka Lila Stars Snax Rispee


Nie poszłam na dodatkową historię, wolałam pospać i usmażyć placki :P
Za oknem tak jakoś nijako.
Czy tylko mi ten weekend minął tak jak by go  w ogóle nie było?
Pociesza mnie fakt, że jeszcze trzy tygodnie i ferie

152.

serniczki z patelni z sosem waniliowo-cynamonowym i czekoladowym
Śniadanie z tych mniej udanych przy których się denerwowałam,.
Pierwsza próba wylądowała w koszu. Druga o mało co nie podzieliła tego losu. Nie wiem co źle robiłam, może dałam za mało mąki, za drugim razem dałam całe jajko, za pierwszym tylko białko bo żółtko poszło do sosu. Nie mam pojęcia, może to kwestia sera? Nie wiem, ale strasznie mi się rozjeżdżały te placki, a chciałam, aby były tak fajnie zbite i zwarte. Jedyne co mi wyszło i byłam z tego zadowolona to sos cynamonowy, ten czekoladowy smakował mi mniej i w smaku podchodził mi do budyniu :P

Kolejny dzień z serii tych leniwych. O dziwo w szkole panuje spokój. Dzięki czemu mam cza nadrobić zaległości książkowe

sobota, 5 stycznia 2013

151.

wytrawny pudding chlebowy z serem, keczupem, pieczarkami, kurczakiem i oregano
Ojj, długo się zbierałam, aby zrobić takie pudding, ale jak zwykle czegoś brakowało, a to chleba, pieczarek (tego zazwyczaj) albo nie było po prostu czasu :P No nic, ale udało się. 

Patrząc przez okno mam wrażenie, że jest jesień, albo szła już wiosna. 

Pudełeczko powoli wypełnia się kolejnymi karteczkami, mam nadzieję, że gdy otworzę ją 31 grudnia, będzie ich tam całe 365..

czwartek, 3 stycznia 2013

150.


orzechowo-miodowo-cynamonowy* krem ciasteczkowy podany z brzoskwinią, miodem i domową granolą

* dodałam masło orzechowe, orzechy laskowe, miód i cynamon


 I znów krem ciasteczkowy, kolejna kombinacja i zmiany w przepisie który znalazłam u Rocksanki.

Ciemno, szaro tak nijako. Najchętniej zakopałabym się głęboko w kocu i nie wychodziła z niego cały dzień, ale niestety szkoła wzywa, dobrze, że to tylko 5 lekcji.

A mój słoiczek z masłem powoli widzi dno.

Trzymajcie kciuki za sprawdzian z matmy.

149.

Zaspana wyjmuję aparat. Próbuję zrobić zdjęcie. Próbuję, bo co widzę na ekranie ten znienawidzony komunikat "spust migawki zablokowany, naładuj akumulator" mm, cudownie, czy ja nigdy nie umiem naładować baterii przed rozładowaniem, a nie już po tym jak się całkowicie rozładuje.
W zamian wstawiam zdjęcie wczoraj upieczonej granoli cynamonowo-kokosowej z suszoną żurawiną, no i chlebka bananowego z cynamonem, orzechami laskowymi i suszoną żurawiną, który po części był dzisiaj na śniadanie, a tak po za kawałkiem tego cudeńka była jeszcze owsianka w słoiku po Nutelli z brzoskwinią z puszki i kaki tak na pierwszy dzień szkoły, aby dobrze się myślało na sprawdzianie z matematyki. No właśnie sprawdzian dzisiaj był, jutro będzie i w następnym tygodniu też ma być, pozdrawiam w tym miejscu moją matematyczkę. 


A teraz po wieczornym wyjściu na dwór zziębnięta, przemoczona, z czerwonymi palcami(pomimo 2par! rękawiczek) zakopuję się z kubkiem gorącej herbaty, w grubym kocu i moją pracą domową z rosyjskiego. 

Edit: Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że dołączyłam do projektu o którym wspomniała  whiness. Mam nadzieję, że uda mi się dotrwać do końca. Dwie karteczki spoczywają już spokojnie na dnie drewnianego pudełeczka, które znalazłam na szybko i jest chyba za małe, ale tym będziemy się martwić później :P

środa, 2 stycznia 2013

148.

 żytnie owsiane placuszki z brzoskwiniami podane z brzoskwiniami oraz cynamonem i syropem z brzoskwiń(potem)

W tej chwili powinnam siedzieć na matmie i rozwiązywać jakieś zadania .Powinnam. Ale siedzę w domu pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Ale ta przerwa zleciała zbyt szybko i po wczorajszym braku snu stwierdziłam, że jeszcze jeden dzień w domu nie zaszkodzi.

Od jutra już powrót do rzeczywistości. Szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Tak na 3 tygodnie, a potem ferie :D .

wtorek, 1 stycznia 2013

147.

cynamonowy serniczek słodzony miodem na owsianym spodzie

No powiedzmy, że to było moje śniadanie, bo chyba wyżeranie chleba i ciasta w trakcie pieczenia się nie liczy, albo podjadanie o 5 nad ranem w czasie sprzątania :P A wracając do chleba, ktoś upiekł taki genialny chleb, po prostu bajka, taki mięciutki, pełen ziaren, bo prostu niebo w gębie. Boże, chyba zamieszkam u tej osoby, mogłabym go jeść tonami. Nie żartuje :P

Mogę z czystym sercem powiedzieć, że sylwester był mega udany. W ogóle wczorajszy dzień. Pierwszy raz od bardzo dawna byłyśmy same z przyjaciółkami tylko we 4, tylko my. Wspólne szykowanie się, śmiechy, żarty. Brakowało mi tego. Potem "mała" pielgrzymka do domu kolegi. Hahah, słowa kolegi, wyglądamy jakbyśmy na ustawkę szli :P A potem już tylko zabawa. Nie namawiali mnie do picia. Piłam tylko szampana o północy. I nie przeszkadzało mi, że oni wszyscy piją. Bawiłam się równie dobrze jak oni. Potem wróciłam do domu i co zastałam? Impreza trwa. hahah i nici z mojego snu. Fajnie jest się bawić z 4 letnim chłopcem w chowanego o 4 czy 5 nad ranem(to on jeszcze nie śpi?O.o). Potem pomogłam posprzątać.  Mam nadzieje, że ten rok będzie tak samo udany jak sylwester. Teraz zostało chyba więcej żarcia niż po świętach, naprawdę. Chleba to starczy nam na najbliższy rok. Ktoś chyba czytał w moim myślach bo upiekł karpatkę, która chodziła za mną i za mamą od dłuższego czasu. No i jedna sałatka trafiła prosto w moje serce :P A i jeszcze ten cudowny chleb <3


Jest dobrze. Bardzo dobrze. Mam nadzieje, że to uczucie pozostanie. To uczucie pustki w głowie w czasie sięgania po kolejnego paluszka, czy w czasie wyjadania sałatki z miski. Bez zbędnych myśli, wyliczania i przeliczania. Po prostu bo chce, bo mam ochotę. Wczorajszy poranny kryzys w mojej głowie szybko zniknął. Był, ale potem równie szybko znikł, a ja znów byłam szczęśliwa. Śmiejąc się z przyjaciółkami i będąc w połowie tą osobą co byłam kiedyś,(bo zaczynimy od tego. że już nigdy nie będę taka sama, człowiek się zmienia) Radosną, pełną życia i cholernie szczęśliwą. Wiem, że ten rok choć zawierający 13 będzie lepszy od tego starego już ja się o to postaram.

I po mino, że spałam tylko te 2 czy 3 godz, nie zamierzam iść dalej spać, choć oczy mi się niezmiernie kleją, a to jak wyglądam to po prostu koszmar. Nie będę marnować dnia. Na sen znajdę jeszcze kiedyś czas. A teraz zamierzam żyć pełnią życia. (haha no po tym jak zrobię projekt na muzykę :P )

A wam jak minął sylwester? :P