czwartek, 5 września 2013

377.

placki* z chałwą** i malinami***


*częściowo na waniliowym napoju sojowym
** w środku i na zewnątrz
***maliny wymieszane z sokiem z cytryny

Chałwa. Jak ja mogłam kiedyś jej nie lubić? O.o


Plackuję do póki mam jeszcze czas i siłę z rana :P
Aa, te nominacje i obiecane fakty dodam w weekend, wtedy będę miała odrobinę czasu, przynajmniej mam nadzieje.
Teraz do póki jest pogoda korzystam z niej. (jak już wrócę po 10godz do domu >.<) 

12 komentarzy:

  1. takie placki byłyby idealne dla mojego taty! on uwielbia chałwę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, muslalam, ze tylko ja kiedys nie lubilam chalwy. Widac (na szczescie) smaki sie zmieniaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię chałwę i na pewno takie placuszki spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za połączenie smaków! Niebo w gębie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chałwa i maliny- świetna połączenie :)
    Też kiedyś nie lubiłam chałwy..

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam chałwę, więc placki idealne!;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę takich śniadań podczas szkolnego tygodnia. wyglądają pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chałwa. Jak byłam młodsza wydawała mi się mdła, zbyt słodka, a teraz? Uwielbiam ją. Do niektórych smaków trzeba dojrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. pychaaa! malinki jeszcze masz *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. wstawanie z rana to najgorsze co może być ale ja zawsze musze sobie rano owsiankę zrobić żeby mnie na nogi postawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne, grubaśne placuszki:)) pycha:)

    OdpowiedzUsuń