Naleśniki z ricottą*, miodem i figami
*z ubitym białkiem
Co z tego, że zanim się do nich zabrałam były już lodowate .. xd :P NA zakończenie naleśnikowej akcji były idealne :3
Miło tak dla odmiany przespać pełne 8godz.
A jutro możecie mnie wypatrywać na 40km maratonu warszawskiego jako wolontariuszki. :)
ale pyszności z figą!;)
OdpowiedzUsuńricotta, miód i figi...nieeeebo :)
OdpowiedzUsuńpo królewsku zakończyłaś naleśnikową sobotę! :)
OdpowiedzUsuńmm z figą - pychota :D
OdpowiedzUsuńAle napakowane :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki z figą - wyglądają pysznie! Dobre zakończenie naleśnikowej akcji :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jedno z moich ulubionych połączeń - ricotta, figa i miodek <3 a w naleśnikach to już mistrzowskie *-*
OdpowiedzUsuńPo prostu perfekcyjne dodatki!
OdpowiedzUsuńhehe, moje naleśniki tez zawsze zdążą ostygnąć zanim je zjem :D
OdpowiedzUsuńTrzeba było podgrzać je chwilę w piekarniku/mikrofalówce - ja tak robię jeśli mi wystygną :3
OdpowiedzUsuńale wyglądają cudownie. Chociaż do figi jeszcze się nie przekonałam - w takich naleśnikach chyba bym się skusiła!
Takie naleśniki dobre są nawet na zimno ;)
OdpowiedzUsuńee tam, na zimno też dobre :P
OdpowiedzUsuń