bananowy owsiany omlet z sosem waniliowo-cynamonowym i malinami
Ten sos miał wyglądać trochę inaczej, po pierwsze miał być z napoju sojowego(który się zepsuł :(), a po drugie gęstszy, no, ale suma Sumarów cieszę się, że się jednak udał bo myślałam, że już nie wyjdzie.
Drugi dzień na 8.55. I myślałam, że drugi raz będę musiała rano na piechtacza iść do stacji 2,5km, ale co się okazało tata w domu, jeee, tyle wygrać, podwózka? Mile widziana.
Bananowy i owsiany?? Ciekawe.. Zdradzisz przepis? :)
OdpowiedzUsuńBananowy, owsiany i to tego ten sosik! Wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda. Musiał smakować nieziemsko z malinkami :D
OdpowiedzUsuńTe malinki, takie ładne i ten omlecik <3
OdpowiedzUsuńa tam sos ! Wizualnie genialny w smaku pewnie też :D
OdpowiedzUsuńom nom, nom <3
OdpowiedzUsuńJak zrobiłaś sos?:D
Zazdroszczę możliwości jeżdżenia na 8:55. Na rano jest fajnie, bo jestem niby szybko w domu, ale ile można tak wcześnie wstawać?
OdpowiedzUsuńGenialne śniadanko! <3 Sosik <3
ten omlet wygląda przepysznie i nawet sos jest okej! :) może podasz przepis na omlet? zjadłabym taki, pychota! :D
OdpowiedzUsuńWaniliowy sos, maliny i bananowo-owsiany omlet to połączenie idealne, czysta poezja smaków! :D
OdpowiedzUsuńten sos musiał być przepyszny!<3
OdpowiedzUsuń