z rozgniecionymi malinami i figą
Pochmurno, chociaż śniadanie ciepłe i kolorowe, bo nie ma co się smucić, jest dobrze, a po południu do kina się wybieram.
Dyniowe szaleństwo trwa, a rzeczy do wypróbowania nadal tysiące. I ja kiedyś dyni nie lubiłam...
Klimat zdjęć i kontrast kolorów bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńJaki świetny kolor tej kaszy. Toż to ona nie wygląda jak manna :D
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś nie ulubiłam dyni. Teraz żałuję, że wcześniej jej nie jadłam..
OdpowiedzUsuńkolor tej kaszy urzeka :)
OdpowiedzUsuńIdealnie podana *.* Kolory są zdumiewające :)
OdpowiedzUsuńtakie pyszne słoneczko w miseczce może zastąpić to, którego brakuje za oknem :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś w ogóle smaku dyni nie znałam, a teraz jesienią żyć bez niej nie mogę :D z bananem świetnie się komponuje!
OdpowiedzUsuńsmaki się zmieniają! co do dyni miałam tak samo ;) a jakie cuda ta dynia wyprawia! na początku myślałam, że zamiast manny dzisiaj kukurydzianą serwujesz (:
OdpowiedzUsuńDynia uzależnia! :)
OdpowiedzUsuńno to miłęgo seansu :))
OdpowiedzUsuńśniadanie bomba! <3
swietne dodatki i figa *.*
OdpowiedzUsuńWszystko idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńIdealne śniadanie na chłodny dzień :)
OdpowiedzUsuńWyśmienicie wygląda! ;)
OdpowiedzUsuń