poniedziałek, 15 września 2014

733. I mnie dopadło... dyniowe szaleństwo.

Dyniowe placki z jogurtem greckim, pestkami dyni i miodem 

Nigdy nie wiem, czy ubić te białko czy nie xd
Niby mała zmiana, a w smaku( i konsystencji) potrafi dużo zmienić :P
A, ja nadal nie potrafię stwierdzić, którą wersję lubię bardziej, dzisiaj wygrały biszkoptowe. 

14 komentarzy:

  1. To w końcu ubiłaś to białko czy nie? Bo wyszły ci fajne grubaski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też mnie to zastanawia. Super grubaski :)

      Usuń
  2. i do tego jeszcze tyle pestek dyni na górze.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mam taki sam dylemat i nigdy nie ubijam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje placki są najlepsze! Zawsze takie cudowne i pulchniutkie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mimo, iż wolę z ubitym, rzadko to robię, ale Twoje puchatki są super!

    OdpowiedzUsuń
  6. też zawsze mam ten dylemat z białkiem i zwykle wygrywa jednak brak czasu... cudne zdjęcia, takie z klimatem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne, bardzo pulchne placuszki (:
    Ja nigdy nie ubijam białek, chyba z lenistwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. jak dla mnie idelane! *-*
    a ja też zawsze mam ten dylemat :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze! dyniowe szaleństwo to objaw jak najbardziej pozytywny! sama wcinam dynię codziennie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja zawsze ubijam - dzięki temu placuszki są bardziej puszyste (:

    OdpowiedzUsuń