Naleśniki zapieczone z twarogiem kozim w migdałowej skorupce z sosem wiśniowym*
*mrożone wiśnie i domowy dżem wiśniowy
Święta udane i to jak najbardziej, mnóstwo śmiechu i wygłupów. Dużo pysznego jedzenie, był przepyszny pasztet mojej mamy(o którego się bili xd) był domowy chleb z żurawiną, sałatki, jajka, dużoo jajek, dużo rzeczy było, ciasta też były, był sernik zebra, mazurek z sosem tofii i daktylami, było ciasto z kremem kajmakowym, były muffinki "kurczaczki", była babka marmurkowa i ciasta od cioci, tak na marginesie to pierwszy raz w swoim życiu jadłam blok czekoladowy i powiem, że się w nim zakochałam. Teraz pozostało tylko wyczyścić lodówkę ze wszystkiego co zostało i cieszyć się słońcem ^.^
Nowa setka. kolejne śniadania, kolejne posty.. tak mi się wydaje.
Dużo ostatnio myślałam nad tym miejscem(znów), szczególnie teraz, przez te dwa dni przerwy.
Nie latałam wokół stołu z aparatem. Praktycznie go nie wyjęłam.
Byłam tylko ja i osoby na których mi zależy, którzy mnie znają mniej czy więcej.
Na śniadanie wyjadałam pasztet z deski i wyjadałam krem z ciasta.
Bez upamiętniania, bez zdjęć, tak po prostu.
Nie wiem, co zrobić z tym miejscem.
Z jednej strony lubię je, lubię dzielić się z wami pomysłami, czerpać od was inspiracje, poznawać, odkrywać. Z drugiej nie chce wpaść w jakieś uzależnienie codziennego pisania.
Prowadzenie bloga sprawia mi dużo przyjemności, ale coraz częściej pojawia mi się w głowie pytanie "czy to ma sens?" Kolejny blog, tak naprawdę nic nie wnoszący, jeden z wielu, nie oszukujmy się, jeżeli nagle zniknie świat na tym nie ucierpi, a na jego miejscu "wyrośnie" 5 podobnych blogów. Nie wiem...
dziwnie mi by było nagle odejść, chyba się już trochę przyzwyczaiłam do codziennych zdjęć, postów i po części właśnie to mnie przeraża... nie wiem, naprawdę...
ostatnio w ogóle dużo myślałam.. dochodzę do wniosku, że potrzebuje zmian, mniejszych, większych, ale ich potrzebuje...
Zobaczymy, na razie się nie żegnam.
Ta przerwa świąteczna chyba wszystkich pobudziła do takich przemyśleń.
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze jest robić tylko to, co sprawia nam radość.
Jeśli lubisz to miejsce - nie opuszczaj blogosfery. Może dobrym wyjściem byłoby umieszczanie postów nie każdego dnia?
W każdym razie - zrób to co uważasz za słuszne! :)
Miałam tak samo ze świętami. Nie przejmowałam się lataniem z aparatem czy ładnym podaniem potraw. Raz czy dwa razy w roku warto odpuścić.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkim się przez te święta wzięło na przemyślenia. Ja tam to wszystko rozumiem, bo sama mam czasem takie myśli. Mam nadzieję, że znajdziesz jakiś kompromis :)
To Twój wybór, rób jak chcesz ale wierz mi, że Twoje śniadania są warte udostępniania :)
OdpowiedzUsuńMoże wystarczy zmienić nieco stosunek do bloga.. zmniejszyć czas spędzony w internecie itp. :) Twoja decyzja, ale nie zostawiaj nas!
OdpowiedzUsuńWszyscy chyba doszli do takich wniosków podczas świąt ;) Ale ja uważam, że właśnie od święta można sobie odpuścić blogowanie, bo wtedy wszystko jest takie... inne. W szkolnej rzeczywistości, gdy dni polegają na kursie szkoła-dom to blogowanie daje nam trochę radości :)
OdpowiedzUsuńMoim zdanie , to twoja decyzją , ale powinnaś robić to co sprawia ci przyjemność , a przepcież z tego co mowisz to wlasnie tak jest wiec dlaczego masz z tego zrezygnowac , ja bardzo lubię oglądać twoje pomysły i kazdy z nich ma to cos czeko nie ma zadny inny :) !
OdpowiedzUsuń