Słyszeliście kiedyś o takich placuszkach? Ja na nie natknęłam się stosunkowo dawno, trafiły na moją listę "do zrobienia" i gdzieś się tam zaplatały (ta lista zamiast się kurczyć, cały czas rośnie :O )
Łyżwy? Poproszę więcej takich wypadów. Nie wiem jak to u was jest, ale u mnie takie wyjście do ludzi zdecydowanie pomaga, pozwala zapomnieć to o czym nie chce pamiętać, sprawia, że cały czas się uśmiecham, a moje troski znikają choć na trochę. Sprawiają, że czuję, że żyję. Kocham tych ludzi za to, pomimo, że nawet nie wiedzą jak bardzo potrafią mi pomóc.
No tak to chyba pora by w końcu zajrzeć do książek w końcu na powitanie czekają mnie dwa sprawdziany (pozdrawiam nauczycieli), no ale jest przecież tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia... xd
Przepis:
60g mąki
20g masła
15ml ciepłego mleka
trochę roztrzepanego jajka*
coś do posłodzenia
łyżka suszonej żurawiny
szczypta proszku do pieczenia, cynamonu, soli
Suche składniki mieszamy dodajemy masło i rozgniatamy na coś na kształt kruszonki. Dodajemy jajko roztrzepane z mlekiem i wyrabiamy, aż ciasto będzie gładkie pod sam koniec dodajemy żurawinę i formujemy okrągłe placuszki. Smażymy na rozgrzanej patelni z obu stron.
*jeżeli go nie macie dajcie więcej mleka tak aby w sumie wyszło ok.25ml płynów
nie słyszałam o nich nigdy, ale wyglądają bardzo smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńi mam tak samo z tą listą, coraz większa się robi haha
o mamo jakie cudo! muszę zrobić, ale dzisiaj będę tworzyć placki z mąki sojowej ;)
OdpowiedzUsuńświetnie, że tak miło spędziłaś ten czas, człowiek chciałby więcej i więcej takich chwil ;)
OdpowiedzUsuńo placuszkach słyszałam i bardzo chętnie też odtworzę je u siebie :)
Pierwsze słyszę o takich placuszkach , wyglądają bardzo apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńnigdy o nich nie słyszałam, ale widzę, jak ubogi był mój żywot bez nich ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować takie placuszki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miło spędziłaś czas na lodowisku :3
Ciekawy przepis :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz się z nimi spotykam, ale już lądują na mojej równie długiej i rosnącej liście "do zrobienia" :D
OdpowiedzUsuńPlacuszki wyglądają bardzo smacznie ;)
OdpowiedzUsuńTeż na takich wypadach lubię zapomnieć o problemach i się rozluźnić.
robiłam kiedyś te placuszki w ramach prezentacji na angielski ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ;/ Muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńto dobrze, że spotykasz się z przyjaciółmi. naprawdę zazdroszczę! swoją drogą to ja nie otworzyłam jeszcze ani jednej książki, także nie jesteś sama ;p
OdpowiedzUsuńzaciekawiły mnie te placki...