485. Wesołych Świąt.

kasza manna na świeżo wyciskanym soku pomarańczowym z pomarańczą i miodem  

No tak musiałam wczoraj zbić swoje dwie ulubione miseczki, no po  prostu musiałam, jak miło -,- 

To już dzisiaj? Święta. 

Od rana krzątam się w kuchni w tym roku wszystkie wypieki spadły na moją głowę, orzechowiec i pierniczki już są. Na dzisiaj został mi seromak i sernik wiedeński dla cioci. Gdzieś pomiędzy tym roztapiam czekoladę na trufle dla rodziców(Uwaga! jeżeli macie manie wylizywania łyżek/misek zasłodzenie gwarantowane) i gotuję kwaśno-słodką kaszę. Ręce mam lepie od lukru,a na twarz w mące świeci słońce. W tym roku nie ma śniegu. Nie ma 20 stopniowych mrozów. To nic i tak lubię święta. Po mimo, że nie są już takie same jak kiedyś. Nie ma "wielkiej: rodzinnej Wigilii, bo nie ma już babci, pomimo czasu nadal tęsknie, przez to nie ma też wujka z rodziną, bo jedzie gdzieś indziej, tak więc jesteśmy tylko my. Ja, mama, tata i brat. Zostaliśmy tylko my. Tak będzie dzisiaj. A jutro idziemy do cioci, a żeby było sprawiedliwie w czwartek ciocia przychodzi do nas. I tak już od lat. Przynajmniej to się nie zmieniło. I pomimo, że od dawna nie czuję już tej "magii" świąt, cieszę się ta te kilka dni. 

Tak, więc .. życzenia, ostrzegam nie umiem tego robić. 

Pomimo tego życzę wam wszysstkieggoooo najlepszego, przede wszystkim zdrowia, uśmiechu na twarzy, spełnienia największych marzeń, abyście cieszyli się z każdej chwili i nawet najdrobniejszych błahostek, pysznych świąt spędzonych w rodzinnym gronie.