Bananowy ryż na mleku
z sosem karmelowym* i malinami
*solony z cynamonem
Nawet nie wiem kiedy zmieniły mi się priorytety, kiedy uśmiech drugiej osoby sprawia mi więcej szczęścia niż mój własny.
Swoją drogą wczoraj udało mi się zrobić genialny krem karmelowo-czekoladowy, aktualnie jestem na etapie wyjadania go ze słoiczka, przepisu wypatrujcie w ten weekend na drugim blogu ;)
z sosem karmelowym* i malinami
*solony z cynamonem
Nawet nie wiem kiedy zmieniły mi się priorytety, kiedy uśmiech drugiej osoby sprawia mi więcej szczęścia niż mój własny.
Swoją drogą wczoraj udało mi się zrobić genialny krem karmelowo-czekoladowy, aktualnie jestem na etapie wyjadania go ze słoiczka, przepisu wypatrujcie w ten weekend na drugim blogu ;)
apetycznie ;))
OdpowiedzUsuńten sos karmelowy kusi tutaj najbardziej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis skoro takie pyszne! :)
OdpowiedzUsuńSzczęście drugiej osoby potrafi dać ogrom energii i pozytywnego kopa :)
OdpowiedzUsuńa ryż na mleku uwielbiam, nieustannie od dzieciństwa!
krem, dawaj krem, skoro już go wyjadasz:D
OdpowiedzUsuńuśmiech drugiej osoby to coś najcenniejszego :)
OdpowiedzUsuńGenialna miseczka! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis na krem! :)
Jaki słodki ulepek ;) wierzę że krem cudowny ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsze śniadanie dzisiaj w blogosferze!
OdpowiedzUsuńAleż ja dawno nie jadłam ryżu na mleku! A co do kremu karmelowo-czekoladowego to wydaje mi się, że to będzie coś dla mnie mniam mniam! :)
OdpowiedzUsuńMatko, jak ja dawno ryżu na mleku nie jadłam! Oddaj!
OdpowiedzUsuńryż na mleku! przypomniał mi się smak dzieciństwa!
OdpowiedzUsuń