z daktylami i pestkami dyni
Zawsze mam problem, bo nie wiem ile gotować te kluski. >.<
Może i dziwna trochę jestem, bo o 11 w nocy naleśniki smażę zamiast się uczyć(albo spać, kto jak woli), ale to nic nie szkodzi. Choć fajnie by było jednak coś umieć na ten nieszczęsny niemiecki.. ale ja się go chyba nigdy nie nauczę (tym bardziej nie polubię :P )
Ooo te kluski lecą do mojej listy 'must do', na zimny poranek idealne!
OdpowiedzUsuńA ja ich jeszcze nie robiłam! Wstyd! Nadrobię. Muszę :)
OdpowiedzUsuńdyniowe na mleku! uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobic dyniowe :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie udane sniadanie <3 !
OdpowiedzUsuńja o 2 w nocy 'słodko' sobie śpię i nie miałabym już sił na naukę czy nawet przyrządzanie jedzenia...no chyba, że te naleśniki <3 hehe :D
OdpowiedzUsuńa kluchy koniecznie zapisuję do zrobienia!
Z daktylami musiały być genialne! <3
OdpowiedzUsuńJa kiedy mam się uczyć bywa, że zanim się do czegokolwiek zabiorę zdążę wysprzątać cały dom :D
wszystko lepsze niż nauka, a szczególnie pichcenie w kuchni :D
OdpowiedzUsuńa z tymi kluskami to mam ten sam problem :D
haha kuchnia zawsze wygrywa z nauką! :D
OdpowiedzUsuńale te kluski to Ci fajne wyszły! :)
OdpowiedzUsuń