Biszkoptowy omlet bananowy* z ricottą i dżemem jagodowym
*smażony na maśle
*smażony na maśle
Tak jakoś mi się dzisiaj nic nie chce, nie chciało mi się wstać, ale spać też mi się nie chciało, jeść też jakoś mi się nie chce, upiekłam bułeczki z żurawiną, ale mi się omleta zachciało którego przypaliłam i jak na złość musiał opaść na talerzu, a nawet mama lekko się zdziwiła jego wielkością gdy był na patelni, ale o dziwo nie jestem smutna, czy zła, a omlet był pyszne. Wbrew pozorom jestem szczęśliwa jak nigdy.
smaczne:)
OdpowiedzUsuńNo czasem człowiek sam nie wie czego chce, ale to nie powód do rozpaczy! Mimo, że omlet opadł to i tak wygląda przesmacznie :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA śniadanko pycha :P
najważniejsze jest to, że dobrze się czujesz :) a omlet czy opadł czy nie - na pewno pyszny! :)
OdpowiedzUsuńWygląda na takiego puchatego! Moje zawsze opadają :(
OdpowiedzUsuńnie szkodzi, że opadł, ważne, że smakował! :)
OdpowiedzUsuńpysznie <3 to najważniejsze :D moje są zawsze niekształtne :c
OdpowiedzUsuńUwilelbiam <3
OdpowiedzUsuńMi omlety zawsze opadają :D
OdpowiedzUsuńAle ważne, że smaczny :)