Zwykłe, napakowane słodkim twarożkiem i pełne jagód...
Nawet nie wiecie ile czasu mi się takie naleśniki marzyły, ale w końcu i ja mam jagody, te własnoręcznie uzbierane smakują nawet jeszcze lepiej nawet < 3
Szkoda tylko, że nie mam ich, aż tyle by na jagodzianki starczyło :( w tym roku, chyba się tymi kupnymi będę musiała zadowolić :P
Wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się!!!
OdpowiedzUsuńHa chyba nieprędko doczekam się tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Ha chyba nieprędko doczekam się tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Ha chyba nieprędko doczekam się tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
I mi się teraz takie zamarzyły! A własnoręcznie uzbierane jagody nie mają sobie równych :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię też do LBA :)
Oj zjadłabym! :)
OdpowiedzUsuńPycha!
OdpowiedzUsuńhttp://lifeofangiee.blogspot.com/
I właśnie na takie naleśniki mam teraz ochotę! *.*
OdpowiedzUsuńchyba zaraz wsiadam w autobus i po jagody jadę! :D
OdpowiedzUsuńJa mam tylko kupne :( Za póżno się obejrzałam i te u cioci ktoś mi wyzbierał :(
OdpowiedzUsuńBanan i jagody to musi być pyszne polączenie!
kupne chyba niewiele się różnią ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam połączenie twarogu banana i jagód <3
Jakie pyszne! Wyglądają jak takie prawdziwe "babcine naleśniki" :P
OdpowiedzUsuńtheplateofblackdog.blogspot.com
Ha chyba nieprędko doczekam się tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Pyszne musiały być :3
OdpowiedzUsuńz jakich proporcji robisz naleśniki?
OdpowiedzUsuń