z czereśniami, ricottą i tartą czekoladą
inspiracja
Odzwyczaiłam się jakoś od smażenia tych bardziej "zwyczajnych" placków, w krew mi już chyba weszły te cukiniowe, z płatków i inne wydziwiasy,
Swoja drogą najlepsze czereśnie w tym sezonie *.*
Odzwyczaiłam się jakoś od smażenia tych bardziej "zwyczajnych" placków, w krew mi już chyba weszły te cukiniowe, z płatków i inne wydziwiasy,
Swoja drogą najlepsze czereśnie w tym sezonie *.*
Ale intensywnie czekoladowe *o*
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię u Ciebie właśnie te śniadania w kolorach czekoladowy-czerwony-biały :D
OdpowiedzUsuńmniam!
OdpowiedzUsuńA ja właśnie cukiniowych dawno nie robiłam, ale teraz sezon trwa, więc pewnie niedługo będą :)
OdpowiedzUsuńwyglądają idealnie *.* i wszędzie ta ricotta, haha a ja tęsknie za tą sycylijską :( jakbyś chciała trochę Sycylii pooglądać to zapraszam do mnie, akurat robię relacje :)
OdpowiedzUsuńCzekolada, czereśnie, ricotta... Nie za bardzo się rozpieszczasz? :P
OdpowiedzUsuńależ siebie rozpieściłaś dzisiaj! czemu nie mam takiej sąsiadki?! wpadłabym tym bardziej, że ciachowe zamienniki - tym bardziej w postaci placków - zawsze wychodzą super! :) co do czereśni to racja - sprężyste i soczyste :3
OdpowiedzUsuńWow, jadłem raz taki tort i był pyszny. Muszę chyba odtworzyć placuszki!
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Wyglądają jak posiłek z fantastycznej restauracji :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńSzwarcwaldzki jest przepyszny, więc te placki to musiała być petarda!
OdpowiedzUsuńSmacznie :-)
OdpowiedzUsuńwspaniały talerz!
OdpowiedzUsuń