polenta pieczona w skorupce* podana z sosem truskawkowym i bananem
*bułka tarta, masło, cukier trzcinowy
Robiąc ostatnio te kluski przyszło mi do głowy, czemu by nie spróbować w ten sposób zapiec polenty? Skoro można ją usmażyć to czemu by nie wsadzić jej do piekarnika?
Choć knedle i tak wygrywają w smaku, to i te śniadanie było niczego sobie.
Miałam iść pobiegać, ale spacer w rodzinnym gronie(+jeszcze ciocia z rodziną i mój kochany mały zakapior) wygrywają. A do jutrzejszego sprawdzianu z chemii nauczą się za mnie dobre duszki.
polenta w skorupce ... dobry pomysł ! no i ten sos niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńu mnie pada deszczyk, ale dziś będziemy w domu wszyscy w rodzinnym gronie :)
ale świetny pomysł! musiała smacznie chrupać :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę pokombinować z tą kaszką, bo od miesiąca leży niewykorzystana :)
OdpowiedzUsuńJa także liczę na te dobre duszki :D Aż żal marnować taką piękną pogodę!
najbardziej zaintrygowała mnie ta 'chrupka' powłoczka . Pyszności :)
OdpowiedzUsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje :) Ja robiłam smażoną, ale pieczona w takiej skorupce pewnie smakuje jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńna pewno była dobra taka pieczona!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńHm genialny pomysł na pyszne śniadania, najlepsza ta 'skorupka' :)
OdpowiedzUsuńwygląda przeapetycznie, chętnie sama bym taką zjadła!
OdpowiedzUsuńpogadaj proszę z duszkami, żeby naumiały się za mnie na biologię i fizykę :D