wtorek, 19 listopada 2013

450. Rozjeżdżające się placki.

placki z serka wiejskiego ze smażonym w cynamonie jabłkiem, pekanami i cukrem pudrem

Prawdę powiedziawszy chciałam już spisać te placki na stratę, a w ręku trzymałam słoik z kaszą, ale stwierdziłam, że jeszcze dam im szansę i spróbowałam je obrócić, jakoś dałam radę. Kiedyś też mi się tak "rozjechały" na patelni tylko, że wtedy spisałam je chyba na stratę, tym razem walczyłam :P I w sumie cieszę się, bo wyszły dobre, na pewno powtórzę, ale muszę pamiętać by nie dolewać z rana mleka, gdy ciasto jest za gęste bo potem będę mogła tego żałować xd

Sprawdzian z historii? Pomocy. Proszę trzymajcie jutro kciuki.

8 komentarzy:

  1. Kciuki masz jak w banku, za historię - zawsze! :D
    Placki fajne Ci wyszły - i wcale nie widać, że były "problemowe". ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają smacznie.
    Kciuki oczywiście trzymać będę :)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za historię !
    A ja się poddałam i przy próbie usmażenia tych placuszków nie wytrzymałam i wyrzuciłam je do kosza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Też się bałam, że mi nie wyjdą i rzeczywiście trzeba uważać z tym mlekiem ;)
    Przepysznie je podałaś!

    OdpowiedzUsuń
  5. też nie lubię gdy ciasto rozlewa mi się po całej patelni.. :p ale trzeba byc twardym i walczyc do samego końca!:p

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki, ja dzisiaj miałam spr z historii i jakoś poszedł, więc Ty też dasz radę :)
    A placki mają swój urok :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze, że smak wszystko wynagrodził ;)
    Ściskam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. smak musiał wynagrodzic wszystkie trudności ;) trzymam kciuki, historia to była moja szkolna udręka ;/

    OdpowiedzUsuń