placki z serka wiejskiego ze smażonym w cynamonie jabłkiem, pekanami i cukrem pudrem
Prawdę powiedziawszy chciałam już spisać te placki na stratę, a w ręku trzymałam słoik z kaszą, ale stwierdziłam, że jeszcze dam im szansę i spróbowałam je obrócić, jakoś dałam radę. Kiedyś też mi się tak "rozjechały" na patelni tylko, że wtedy spisałam je chyba na stratę, tym razem walczyłam :P I w sumie cieszę się, bo wyszły dobre, na pewno powtórzę, ale muszę pamiętać by nie dolewać z rana mleka, gdy ciasto jest za gęste bo potem będę mogła tego żałować xd
Sprawdzian z historii? Pomocy. Proszę trzymajcie jutro kciuki.
Kciuki masz jak w banku, za historię - zawsze! :D
OdpowiedzUsuńPlacki fajne Ci wyszły - i wcale nie widać, że były "problemowe". ;)
Wyglądają smacznie.
OdpowiedzUsuńKciuki oczywiście trzymać będę :)
Nominowałam Cię do Liebster Blog :)
Trzymam kciuki za historię !
OdpowiedzUsuńA ja się poddałam i przy próbie usmażenia tych placuszków nie wytrzymałam i wyrzuciłam je do kosza :P
Też się bałam, że mi nie wyjdą i rzeczywiście trzeba uważać z tym mlekiem ;)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie je podałaś!
też nie lubię gdy ciasto rozlewa mi się po całej patelni.. :p ale trzeba byc twardym i walczyc do samego końca!:p
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ja dzisiaj miałam spr z historii i jakoś poszedł, więc Ty też dasz radę :)
OdpowiedzUsuńA placki mają swój urok :3
Najważniejsze, że smak wszystko wynagrodził ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam kciuki!
smak musiał wynagrodzic wszystkie trudności ;) trzymam kciuki, historia to była moja szkolna udręka ;/
OdpowiedzUsuń