sobota, 16 listopada 2013

447. Wielkie powroty.

marchewkowe gofry z twarożkiem i miodem


Dużo miodu i jeszcze więcej twarożku, kocham takie śniadania <3 br="">

Udały się, udały się, udały. Jestem z siebie, a raczej mojej gofrownicy dumna!
Ostatnio gdy na blogach znów zaczęliście kusić goframi, moje kubki smakowe, aż krzyczały, ale pamiętaj moje ostatnie zmagania z gofrownicą nie mogłam się przekonać, ale dziś nastąpił moment krytyczny, musiałam więc chociaż spróbować i są! 
Tak więc teraz co weekend będę męczyć was goframi dopóki nie wykorzystam wszystkich wariacji na ich temat które pojawiły się na waszych blogach :D 
Leniwy poranek i pracowite popołudnie, a raczej następne 2(w porywach do 3) tygodni.  Dobrze, że przenieśli mi jeden sprawdzian, chociaż tyle.

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam oglądać gofry! <3 Wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  2. udały się, zdecydowanie :) a twarożek wygląda prawie jak bita śmietana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham gofry, mogłabym je jeść 24/7 i nigdy nie będę miała dość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadłam marchewkowe gofry dwa dni po rząd - są przepyszne! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. marchewkowe są przede mną, dobrze, że mi o nich przypomniałaś! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a jak kocham marchewki ! i zrobię te gofry, na pewno :) no a miodek to chyba każdy uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może i mi się kiedyś gofry udadzą tak dobrze jak Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marchewkowe z takim twarożkiem musiały być boskie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że ewidentnie Ci wyszły, są takie chrupiące...Pycha !

    OdpowiedzUsuń
  10. och jakie musiały być pyszne! żałuję, że ja nie mam gofrownicy - ale jak już będę miała własne mieszkanie to sobie je kupię, nie ma innej opcji :)

    OdpowiedzUsuń