marchewkowe gofry z twarożkiem i miodem
Dużo miodu i jeszcze więcej twarożku, kocham takie śniadania <3 br="">3>
Udały się, udały się, udały. Jestem z siebie, a raczej mojej gofrownicy dumna!
Ostatnio gdy na blogach znów zaczęliście kusić goframi, moje kubki smakowe, aż krzyczały, ale pamiętaj moje ostatnie zmagania z gofrownicą nie mogłam się przekonać, ale dziś nastąpił moment krytyczny, musiałam więc chociaż spróbować i są!
Tak więc teraz co weekend będę męczyć was goframi dopóki nie wykorzystam wszystkich wariacji na ich temat które pojawiły się na waszych blogach :D
Leniwy poranek i pracowite popołudnie, a raczej następne 2(w porywach do 3) tygodni. Dobrze, że przenieśli mi jeden sprawdzian, chociaż tyle.
Uwielbiam oglądać gofry! <3 Wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńudały się, zdecydowanie :) a twarożek wygląda prawie jak bita śmietana!
OdpowiedzUsuńKocham gofry, mogłabym je jeść 24/7 i nigdy nie będę miała dość :)
OdpowiedzUsuńJadłam marchewkowe gofry dwa dni po rząd - są przepyszne! :))
OdpowiedzUsuńmarchewkowe są przede mną, dobrze, że mi o nich przypomniałaś! ;)
OdpowiedzUsuńa jak kocham marchewki ! i zrobię te gofry, na pewno :) no a miodek to chyba każdy uwielbia :)
OdpowiedzUsuńMoże i mi się kiedyś gofry udadzą tak dobrze jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńMarchewkowe z takim twarożkiem musiały być boskie ! :)
OdpowiedzUsuńWidać, że ewidentnie Ci wyszły, są takie chrupiące...Pycha !
OdpowiedzUsuńoch jakie musiały być pyszne! żałuję, że ja nie mam gofrownicy - ale jak już będę miała własne mieszkanie to sobie je kupię, nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuń