poniedziałek, 10 grudnia 2012

125.

przed roratami Cinnamon rolls

po roratach :owsianka zalana waniliowym jogurtem do picia podana z domową granolą krówkową i bananem



Gdzieś w biegu w czasie porannego zamotania, łapię w rękę drożdżówkę i wychodzę z domu.
Na szczęście do kościoła zawiozła mnie mama i przywiozła do domu z powrotem,, (dzięki jej wielkie) gdyby nie to już po 7 wkroczyłabym w szkolne progi, bo nie opłacało by mi się wracać do domu i za 10min wyjść znowu do szkoły. Niestety jutro chyba będę musiała iść od razu do szkoły. No, nic przeżyje. Po powrocie (dzięki mamie :D) mam chwilę aby zjeść w "spokoju" śniadanie. A potem wychodzę tak aby równo z dzwonkiem wejść do szkoły :P Luźna lekcja bo dodatkowa historia, potem sprawdzian z biologi ;/ ( gdyby dało się biologię wykreślić z planu lekcji) a potem jakoś zleciało. 


Wczoraj czułam się tak beztrosko, nie liczyłam kalorii (prawie). Tylko dzięki temu, że zrobiłyśmy z mamą paszteciki, chęć do powrotu dawnych chwil i wspomnień, jesz bo masz ochotę, a nie limit. Zwykłe paszteciki, zwykłe wspomnienie normalność. Zagłuszam w głowie te podszepty i wyrzuty. Nie chce ich.

Jak myślicie nie mogę zrobić ciasta na placuszki drożdżowe, albo na te muffinki wieczorem i rano tylko je usmażyć, bo zostały mi w końcu drożdże i mam straszną ochotę na coś takiego, ale rano nie mam czasu na czekanie, aż to ciasto wyrośnie szczególnie, że teraz muszę wstawać gdzieś po 5.00-5.30.

14 komentarzy:

  1. takie dni kiedy nie liczy się kalorii są ważne :)
    a na co dzień masz jakiś konkretny limit ? jak to jest ?
    świente śniadanie < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, ustaliłam sobie pewną granicę którą muszę przekroczyć na pewno, nie mogę zejść niżej i oczywiście jest też granica której nie mogę przekroczyć. Choć jeżeli to zrobię tłumaczę sobie, że jest dobrze,że nic się nie stało. Przecież po jednym dniu waga nie wzrośnie o milion cyferek. Przynajmniej staram się sobie tak to tłumaczyć

      Usuń
  2. U mnie też dziś drożdżówki z cynamonem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja wlaśnie zaraz lecę robić zaczyn na rollsiki:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wanilia i banan = niebo! <3

    poraneknaslodko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bym chciała mieć takie chwile, ale u mnie w domu się niestety nie gotuje/piecze. ;/ Tylko standardowe obiady.
    Przepyszne śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. super,że udało Ci się zagłuszyć te myśli!
    pyszne śniadanka i cudowna miseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudna owsiana! ja w życiu nie jadłam tych rollsów, ale chyba w końcu zrobię :)
    www.marilyn-rk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przypomniałąś mi, że mam jeszcze ślimaczki w zamrażarce, chyba je wyciągnę ;) Pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  9. podziwiam wszystkich, którzy wstają rano na roraty ;P
    porywam bułeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  10. liczę, że kiedyś przeczytam, że nie liczyłaś kalorii wcale :) też przechodziłam ten okres i mi się udalo przestać liczyć :) czasami w łóżku po całym dniu przeliczę z ciekawości, niestety takie zboczenie mi zostało po chorobie, ale nie mam już wyrzutów żadnych a tym bardziej ograniczeń :)

    myślę, że ciasto możesz przygotować wieczorem i wstawić do lodówki. Ja tak kiedyś zrobiłam z drożdżowymi racuchami, były przepyszne, więc myslę, że nic się i Twojemu ciastu nie stanie, tylko pamiętaj, wstaw do lodówki ;) ja gdybym robiłam muffiny to upiekłabym wieczorem a rano podgrzała w mikrofali :)
    nieśmiertelna owsianka, pyszności ;)
    ah, w dodatku zainspirowałaś mnie tostami francuskimi z ciasta drożdżowego, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie możesz zrobić to ciasto na muffinki wieczorem i rano usmażyć, często je tak przygotowuje :) Ale nadziewanych jeszcze nie próbowałam :)
    Liczenie kalorii jest złe, tak jak ten cały obłęd :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mmm cinnamon roll ! pychotka ! i ta owsianka -genialne śniadanko ;d

    OdpowiedzUsuń