cynamonowo-bananowy serniczek z polewką czekoladową |
Miały być placuszki z serka wiejskiego, ale nie chciały się przewracać. W końcu zdenerwowana wyrzuciłam je do kosza. I teraz myśl co zjesz na śniadanie, jest sobota masz więcej czasu. W głowie masa pomysłów, a z drugiej strony pustka. Do tego jeszcze obrałam pół banana, czyli musi zawierać banana. Zaglądam do szafki, lodówki, myślę i nagle hmm, a może sernik? Czemu nie. Na początku tak ładnie wyrosło, ale gdy go wyjęłam jak zwykle musiał opaść, pomimo tego, że nie wyciągnęłam go od razu. No nic życie.
Wczoraj przez pół dnia padał śnieg, wiec teraz świat pokrywka jego pokaźna warstwa.
Dzisiaj jadę z rodzinką do Wawy wybierać z bratem prezent na święta.
kurcze, masz podobna sytuację do mnie. ja też zaczęłam w tamtym roku przed sylwestrem. moi rodzice też nie zauważyli (albo nie chcieli zauważyć) ... dopiero teraz się ocknęli.. wiem, co czujesz i jak ciężko Ci jest.. chodzisz teraz na jakąś terapię? cokolwiek?
OdpowiedzUsuńnie, nikt nie wie o tym co mi po głowie chodzi, rodzice widzą już, że jem więcej niż kilka miesięcy temu, więc trochę mniej się martwią, ale to, że oni nie widzą problemu nie znaczy wcale, że go nie ma :(
Usuńdasz radę, ja wyszłam z tego, Tobie życzę tego samego, trzeba tylko mocno chcieć a Ty chcesz i z każdym dniem jesteś coraz dalej od choroby! Pamiętaj!
OdpowiedzUsuńśniadanie Ci porywam!
ta polewa dodaje uroku, :D
OdpowiedzUsuńgrrr, nienawidzę mieć problemów z przewracaniem czegoś na patelni:D
OdpowiedzUsuńps. bardzo mi przykro.
Usuńto trochę chora sytuacja.
jeśli masz ochotę się wygadać pisz!
ile ważyłaś najmniej i z jakiej wagi chudłaś?
OdpowiedzUsuńTo raczej nie powinno innych obchodzić, jest to moja prywatna sprawa.
Usuńkochana tak bardzo mi smutno z powodu Twojego cierpienia :( mam nadzieję, że wszystko się ułoży..
OdpowiedzUsuńaaa ten serniczek wygląda obłędnie!! <3
sernik brzmi przepysznie :D
OdpowiedzUsuńGłupio to zabrzmi, ale być może rodzice po prostu tego nie rozumieją, albo nie dopuszczają do siebie tej myśli. Lub nie wiedzą jak rozmawiać. Wierzę, że uda Ci się wygrać i tego Ci życzę. Bo choć łatwo mówić, to przecież wiesz, że cyferka na łazienkowym urządzeniu naprawdę nikogo nie obchodzi ;)
myślę, że powinnaś porozmawiać, przynajmniej z mamą :) będzie Ci o wiele łatwiej, uwierz! wiem co mówię ;)
OdpowiedzUsuńa na serniczka przepis poproszę *.*
Ja schudnąć postanowiłam pod koniec listopada w zeszłym roku, w sylwestra się nawpieprzałam za 10 osób i stwierdziłam, że na pewno nie schudnę do wakacji. Jak się okazało do wakacji schudłam prawie 15kg, wyglądałam jak patyczak, nie widziałam tego, że przy wadze 39kg prawie mnie nie ma, podobałam się sobie, ale tylko sobie. Mam dni, że chcę przytyć, ale np po tygodniu jedzenia normalnie tydzień się odchudzam, albo mam 1 dniową głodówkę. Boję się pić coś innego niż wodę bo kalorie mnie przerażają. Ważę się rzadziej, ale też mam nadzieję że za każdym razem będzie mniej. Rodzice kilka razy zaczynali temat, ale ja go unikałam. Słowo anoreksja brzmi strasznie.. Tak więc dokładnie wiem co czujesz, trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, jakbym czytała siebie...Chociaż pewnie obecnie moja waga wynosi więcej niż Twoja. Cóż, chodzę do kontroli co dwa tygodnie, mam cotygodniowe terapie i nie ma mowy o spadkach wagi, która swoją drogą stoi od dłuższego czasu. Ale jest naprawdę ok! I czuję się o wiele, wiele lepiej niż wtedy, gdy ważyłam 10 kg mniej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bez jakiegokolwiek wsparcia będzie Ci ciężko z tego wyjść. Niekoniecznie musi to być lekarz/psycholog/psychiatra - ważne, abyś miała oparcie w kimś, komu możesz zaufać. Może to być mama, ktoś z rodziny czy po prostu przyjaciółka. Uwierz, w takich chwilach wsparcie jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie :*
jej, mamy mniej więcej tyle samo wzrostu, a dla mnie to, kiedy waga zeszła poniżej 46 kg, zaczynało wydawać się przesadną chudością. nie wyobrażam sobie ważyć tyle, ile ty w tamtym czasie. ale doskonale cię rozumiem. mną też nikt się nie zainteresował, kiedy przechodziłam przez bulimię i kiedy ledwo wymknęłam się anoreksji. teraz mam tego świadomość, a kiedy byłam jej naprawdę blisko, wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. wmawiałam sobie. do tej pory nie potrafiłabym raczej zjeść czegoś niezaplanowanego, ale w ramach posiłków zaczęłam jeść naprawdę dużo i sprawia mi to chyba nawet pewnego rodzaju radość. radość, że mimo jedzenia codziennie 2500 kcal, moja waga stoi w miejscu. ale wiem, jakie to potrafi być uciążliwe. wierzę, że uda ci się jednak wrócić do zdrowej wagi. trzymam kciuki, na pewno dasz radę! :*
OdpowiedzUsuńniestety to jest duży problem i bardzo trudna choroba , trzeba jak najszybciej coś z tym zrobić ,bo potem moze być już tylko gorzej ... ;/ trzymam kciuki ,żeby wszystko się ułożyło ,i żeby rodzice cię wspierali ,porozmawiaj z nimi ;)
OdpowiedzUsuńmega smaczne śniadanie <3