parówka pieczona w cieście francuskim z serem + keczup, jajko na miękko |
Tak, udało mi się ugotować jajko na miękko :d fack yee.
Mama właśnie sprawiła, że stałam się najszczęśliwszą osobą na świcie ( przynajmniej chwilowo :P ) a to za sprawą tego, że kupiła na targu truskawki i maliny <333 onomnom
Plany na dzisiaj miały być trochę inne, ale okazało się, że muszę zamienić się dzisiaj w niańkę mojej 3 letniej ciotecznej siostry, no zawsze lepsze to niż sprzątanie w domu :P Tylko gorzej, że raczej do książek zajrzeć nie będę mogła, co sprawi, że jutrzejszy dzień będzie męczarnią. No nic, trudno :P
brawo za jajko! :D ja zawsze mam z tym problem! :D
OdpowiedzUsuńgratuluję. :D u mnie w lodówce też maliny i truskawki czekają!
OdpowiedzUsuńJa mogę się pocieszać tylko mrożonymi truskawkami i malinami.;D
OdpowiedzUsuńmmm ,truskawki i maliny <3
OdpowiedzUsuńsmaczne śniadanko ;d
Zazdroszczę malin i truskawek. :)
OdpowiedzUsuńMimo, iż nie lubię parówek to ta wygląda pysznie (zapewne za sprawą cista francuskiego :D).
Nigdy nie jadłam tak zapieczonych parówek ;) Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńświeże truskawki?! podziel się:D
OdpowiedzUsuńo, świetne takie wytrawne śniadanko, z chęcią bym sama takie zjadła!
Truskawki i maliny w październiku?! Ty szczęściaro!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne śniadanko;)
OdpowiedzUsuńkiedyś nie lubiłam jajka na miękko a teraz tylko takie : )
OdpowiedzUsuńOoo prosze :) U mnie też niedawno były takie parówki :) Są pyszne, prawda? :)
OdpowiedzUsuńOj pamiętam dokładnie smak tego śniadania z parówką w cieście <3
OdpowiedzUsuńsmakowite śniadanie :)
OdpowiedzUsuń