wtorek, 26 listopada 2013

457.

Ryżowy pudding* z korzennym sosem śliwkowym i cukrem trzcinowym 

*z żółtkiem 

Ten rozpuszczony cukier <3 b="">


Czemu wtedy kiedy były śliwki, ja ich nie "wykorzystałam" do końca i teraz cały czas za mną chodzą? 


Sprawdzian, sprawdzian, sprawdzian...ja się pytam ile można? 
Powinnam się uczyć... ale nie mam już siły. Za dużo nauki, za dużo lekcji. A za mało snu. Chce po prostu chociaż jeden taki dzień kiedy będę mogła przyjść do domu, rzucić się na łóżko i choć raz naprawdę się wyspać. 
Ale nie narzekamy, mamy wtorek 3 dni do weekendu i piątkową wizję kina. Serio to jak potrafię "pocieszać" siebie i ludzi mnie rozwala. "no, wiesz przed nami jeszcze tylko jakieś 10sprawdzianów, a nie 20, są postępy" :D 

6 komentarzy:

  1. Haha , ostatni tekst mnie rozwalił :D
    Cudny ten pudding *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomyśl, że niedługo święta i wolne :)
    A pudding kuszący :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ha, ja opychałam się śliwkami póki były. żadna ich ilość nie była dla mnie wyzwaniem C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też trochę żałuje tego, że nie wykorzystałam śliwek w 100%.. A twój pudding wygląda idealnie *.*
    Co do sprawdzianów - mam to samo, więc piona! Ale damy radę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ten korzenny sos musiał świetnie się skomponować z ryżem :)

    OdpowiedzUsuń