wtorek, 9 lipca 2013

336.

Jeśli straciłeś nadzieję, straciłeś wszystko. A kiedy ci się wydaje, że wszystko stracone, kiedy wszystko wygląda tragicznie i beznadziejnie, zawsze jest nadzieja.”



naleśniki Julii Child* z domową konfiturą truskawkowo-rabarbarową i jogurtem greckim/kremem budyniowym** i truskawkami/ ricottą i truskawkami podane z jagodami i granatem

* pszenno-pełnoziarniste (3:2)
**budyń i jogurt grecki

To jedne z najlepszych naleśników jakie kiedykolwiek jadłam. Mówię serio. 
I właśnie teraz żałuje i zadaje sobie pytanie, czemu tak rzadko je jem?
Teraz zdecydowanie będą się u mnie pojawiać częściej.

A dzisiaj jestem chyba jedną z najszczęśliwszych osób na tej ziemi, przebiegłam swoje pierwsze 15km!!
Zadziwiające, że jestem mniej zmęczona niż czasami po 6km.
I mimo pochmurnej pogody z rana, gdzieś w połowie biegu słońce o sobie przypomniało i dawało się trochę we znaki, dobrze, że lekki wiaterek pozostał. ( a ja chciałam brać bluzę, bo przecież zimno!) To nic, że gdzieś tam po drodze zastopowałam na chwilę endomondo i widziałam przejechanego lisa(okropne, tylko tyle mam do powiedzenia) było cudownie.

8 komentarzy:

  1. Racja, nadzieja jest zawsze, zawsze pozostaje nawet w najgorszej sytuacji.

    Pyszne naleśniki, te Julii Child wyglądają zawsze bardzo bardzo delikatnie, wręcz jak taka naleśnikowa chmurka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj widać, że były naprawdę pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają tak delikatnie! Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  4. jeden lepszy od drugiego! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. takie naleśniki to ja rozumiem <3 pycha!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję piętnastki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję 15! ona ciągle przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję biegu! A co do naleśników - wyglądają genialne :D

    OdpowiedzUsuń