sobota, 31 sierpnia 2013

372.

kajmakowe naleśniki* z bananowym twarożkiem** cynamonem

* z dodatkiem masy kajmakowej
**banan, twarożek, jogurt naturalny

Wczorajszy praktycznie spontaniczny wypad na miasto, najpierw na "koncert" do baru. Ostrzejsze brzmienia. Było i pogo, które w sumie widziałam pierwszy raz na oczy. W którym nie brałam udziału, bo jednak trochę to mnie przeraża. Ściana śmierci, serio? To był mały występ. Kilka(dziesiąt) ludzi i tyle. A co to by było na takim normalnym, z tysiącami ludzi? łooo, matko wolę nie wiedzieć. Potem było i kino letnie, na którym byliśmy w sumie pierwszy raz w te wakacje, ale zawsze coś :P

Dzisiaj jak na razie w planach tylko wieczorne kino ze znajomymi. Ale to pewnie jeszcze ulegnie zmianie, w końcu przed nami ostatni weekend wolności, trzeba go wykorzystać.

piątek, 30 sierpnia 2013

371.

 Pancakes z jabłkami*

* z dodatkiem płatków owsianych, orkiszowe, ze startym jabłkiem i cynamonem

Te placki staną się chyba jednymi z tych ulubionych.
Genialne były.


Placuchy zabrałam ze sobą na drogę, a raczej drogę do kina :P
Ponieważ dzisiaj byłam w tym samym miejscu co wczoraj tyle, że na pobraniu krwi, (grrr....) której nie mogli mi pobrać wczoraj ponieważ nie byłam na czczo(proszę was o 12?) o czym nie wiedziałam, no nic przy okazji poszłam do kina na Dary Anioła ♥ IIIiiiiiiiiii ♥

A co zabrałam po za plackami?

Pełnoziarniste korzenno-orzechowe ciastko marchewkowe

z przepisu Marin

środa, 28 sierpnia 2013

370.


owsiankomanna z pieczonym jabłkiem* i chałwą

*z cynamonem

Jak nigdy nie lubiłam chałwy, tak teraz postanowiłam dać jej drugą szansę i powiem wam, że nie jest zła.


A teraz jadę do lekarza. Ginekolog. Boję się.




A na drogę zabieram tego oto wielkiego (jedno porcjowego) muffina. 


369.

Naleśniki z brzoskwiniami, dżemem brzoskwiniowym, cynamonem i masłem orzechowym


Ostatnio za dużo myślę. Za dużo rzeczy analizuje i rozkładam na części pierwsze. Pogrążam się we wspomnieniach, zapominając o teraźniejszości. Czasami nie potrzebnie żałuje i czuje potrzebę by zawrócić. Czasami choć wszystko jest dobrze czuję się źle.
Zastanawiam się po co to wszystko, po co cały ten teatrzyk, skoro wszystko i tak się kończy. Nie ma czegoś takiego jak "na zawsze". Nie wiem może tak myślę, bo oglądając ostatnio film z wesela wujka dostrzegłam jak wielu ludzi brakuje, nie koniecznie starszych. A przede wszystkim brakuje tu babci. Może to dlatego, że zbliża się rocznica, że tęsknie.
Że jestem na siebie zła. Bo zapomniałam, zapomniałam jak brzmiał jej głos, jej dotyk, jak brzmiał jej oddech.
Że dzieje się to czego nie chciałam, czego się tak bardzo bałam.
Zapominam.
Tęsknie za czymś co już nigdy nie wróci.
Jednocześnie kurczowo trzymając się garstki wspomnień.
Nie, nie jestem smutna. Nie, narzekam. Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że już dawno tak naprawdę nie żyłam jak teraz, że dawno nie było tak dobrze, ale po prostu tęsknie.  Tylko tyle.

wtorek, 27 sierpnia 2013

368.

kajmakowe tosty francuskie* podane z borówkami, malinami i polewą kajmakową**

*z chleba sojowego, jajko+masa kajmakowa+cynamon+mleko
** rozpuszczony kajmak z kapką mleka


Wróciłam. Tym razem chyba już na stałe. 
Niezapomniany tydzień.
Mnóstwo śmiechu, tańca, rozmów, spacerów i wszystkiego innego. 
Dwa wesela. Poprawiny. Mazury. Rodzina.
Teraz pozostaje tylko wykorzystać resztkę dni która pozostała nam do końca wakacji.
Swoją drogą wam też te wakacje zleciały tak szybko?

367.

kasza manna z musem brzoskwiniowym*


*z dodatkiem cynamonu i imbiru


Poniedziałek.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

piątek, 23 sierpnia 2013

Wróciłam. No może nie tak do końca, ale spać już będę we własnym pokoju(o ile w ogóle będę spać). Kolejny post na szybko, bo przecież nie ma czasu. Wróciłam z mazur. A teraz pozostaje mi się tylko szykować na ostatnie wesele. Wcześniej piekę jeszcze jakieś tam ciasto na szybko z brzoskwiniami i kopca kreta z dziewczyną brata ciotecznego. Latam po kuchni jak szalona i jeżdżę wózkiem pomiędzy sklepowymi pólkami. Kilka śniadań z tego tygodnia jest. Jak wrócę tu tak na dobre to oczywiście wam je pokarzę. Teraz nie ma na to czasu :P A co się szykuje na jutrzejsze śniadanie? Naleśnikowa uczta. Ośmiu domowników i góra naleśników. Naleśniki z dżemem, miodem, owocami, sosem czekoladowym, czekoladą, serkiem..... po prostu dużo naleśników ze wszystkim ♥ Nie wiem czy zdjęcia będą, bo trochę głupio mi będzie tak latać z aparatem. Ale zobaczy się. .. :P Aa, teraz żegnam się z wami na kolejne 3dni? I wracam pełną parą pewnie we wtorek. A teraz idę wyjadać kopca kreta z lodówki xd ♥

niedziela, 18 sierpnia 2013

Dorwałam na chwilę internet, a tak po za tym to znalazłam chwilę dla siebie której nie miałam od kilku dni, więc postanowiłam się odezwać. Czas mija niewyobrażalnie szybko. Jeszcze niedawno tutaj jechałam. A teraz jestem już po weselu, poprawinach i całodziennej wyprawie do Ełku, Z małą ilością snu i dużą ilością tańca i śmiechu. Poznałam rodzinę która wcale daleka nie jest, a jednak jej nie znałam. Teraz zajadam śliwki i wspominam co niedawno działo się naprawdę. Odwiedziłam koleżankę z którą nie widziałam się dwa lata i nadal w to nie wierzę, że w końcu się spotkałyśmy. Codziennie zajadam na śniadanie kanapki(no dobra w piątek była do tego jeszcze jajecznica z kurkami <3 a dzisiaj płatki) o ile to w ogóle śniadaniami można nazwać.
Tańczę do białego rana wdychając zapach poranka. Żyję chwilą nie martwiąc się o jutro. Jest mi po prostu dobrze. Jutro jadę nad jezioro i najprawdopodobniej wracam do domu w czwartek wieczorem, by w piątek odebrać z przystanku ( tą samą u której jestem teraz) ciocię i razem pojechać w sobotę na kolejne wesele. Dużo się dzieje, ale ja nie narzekam. Podoba mi się to.
Znów znikam na kilka dni tym razem kompletnie bez jakiegokolwiek łącza ze światem.
Z dobrą książką i muzyką w słuchawkach. Może się w końcu przebiegnę. Bo stęskniłam się za tym.
Trzymajcie się ciepło :*

czwartek, 15 sierpnia 2013

363.

 jaglany serniczek z sosem śliwkowym

Jak zwykle wtedy kiedy nie jest to konieczne  ugotuję kaszę na sypko(tym razem jeszcze jej trochę nie dogotowałam) -,- ale co tam :P
Uwielbiam tą wersję serniczka, którego swoją drogą, dawno u mnie nie było :P
Tym razem wyszedł trochę suchy, ale to pewnie dlatego, że nie dałam żółtka, mądra Natala zaczęła robić serniczek, otwiera lodówkę, a tu surprise nie ma jajek, dobrze, że były jeszcze białka po wczorajszym pieczeniu ciasta :P



Zostawiam was z tym śniadaniem na kolejny tydzień. 
Zaczynam mały maraton.
Wesele.Mazury.Wesele. 
Nie wiem, jak będzie tam z internetem.
Bo nawet nie wiem gdzie jadę.
"Zobaczy się"
Jak na razie wiem, że pierwsze 3dni(?) spędzę u cioci, w każdym bądź razie pewnie do niedzieli. Bo w piątek wesele, w sobotę poprawiny.
Potem do czwartku gdzieś tam pojedziemy. Gdzie? Sama chciałabym wiedzieć.
Potem jedziemy po ciocię i wracamy do nas, aby w sobotę pojawić się na kolejnym weselu :D 
Będąc u cioci śniadań pewnie nie będę fotografowała. Potem, pewnie śniadania będę już robić sobie sama jak chce. A aparat i tak biorę. Nie wiem tylko, czy opublikuje je od razu, czy też dopiero po powrocie. Stawiam na to drugie, ponieważ, raczej nie można zgrać zdjęć z aparatu na tableta(przynajmniej ja nic o tym nie wiem) a laptopa czy czegoś takiego nie mam. :P (ale komputer stacjonarny i tak rządzi :D )

Tak więc, pakuję się do końca i jadę. Trzymajcie się:* 




środa, 14 sierpnia 2013

362.

 nadziane tosty francuskie serkiem* i dżemem brzoskwiniowym podane z borówkami

*jak na sernik


Nie wcale was nie męczę drugi dzień tostami, gdzie tam. :P 
No, ale skoro już otworzyłam opakowanie chleba, to trzeba zużyć z racji, że jutro wyjeżdżam :P 
Ale o tym napiszę wam już jutro. 
Teraz obiecana jedzeniowa fotorelacja. Ostrzegam, krótka to ona nie jest. :P


.... 

Mogę bezapelacyjnie stwierdzić, że mają tam najlepsze lody ever. Naprawdę. A ich gałki, nie są takie mikroskopijne jak u nas. Tamte gałki można nazwać gałkami. 
 



A co powiecie na granitę? Mieli tam nawet dziwnie niezidentyfikowany smak który smakował jak jakieś tabletki na kaszel xd (na zdjęciu limonkowa) 



I jak będąc we Włoszech można by nie kupić makaronu? Ten kupiły sobie moje koleżanki, ja zainwestowałam w kolorowe serduszka <3 Zdjęć nie ma, bo jestem zbyt leniwa xd


Pizza obowiązkowo też musiała być i to była najlepsza pizza jaką miałam kiedykolwiek okazję zjeść.  (na 2 pierwszych zdjęciach pizza z Rzymu, następne 2 to pizza z Wenecji)




Jak zobaczyłam to w sklepie wiedziałam, że muszę to kupić. :P 


Rogalika?



Z tych cudów nabyłam drugą od prawej :P