niedziela, 27 grudnia 2015

Pieczony jogurt.


Pieczony jogurt kokosowy*;
z kokosowym sosem daktylowym i gruszką 
inspiracja
*z mąką kokosową


dziwne te święta były w tym roku.. nie mówię, że nie było miło, bo było, dużo śmiechu, dużo rozmów, bo lubię swoją rodzinę.. ale nie ma już tej całej magi, nie ma śniegu za oknem, a ja budząc się rano nie czułam .. po prostu to nie było już to, ale jedno się nie zmieniło.. święta, święta i po świętach ;)
a jak u was? :)






9 komentarzy:

  1. O nienienienienie przepraszam, ale żądam jakiejś cenzury na tym sosie daktylowym, jak tak można ludzi kusić z rana, co? :D Ty nie czułaś magii, a ja wręcz odwrotnie - chyba tak to jest, za rok będzie odwrotnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze gruszka :D Oj tak, świąt nie było, tak na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo, muszę powtórzyć jak najszybciej ten jogurt <3 idealny na lekkie, lecz pyszne i słodkie śniadanie po świętach :)
    hmmm… no święta takie trochę inne rzeczywiście, podobne mam odczucia, ale nic nie zmienia faktu, że to najcieplejsze dni w roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja w ogóle nie czułam tych świąt, jakoś przeszły niezauważone :/
    ależ ten jogurt wygląda *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Podrzuć no mi tego sosu, błagam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestey ta magia chyba znikneła u wszystkich... Może gdyby był śnieg :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też gdzieś mi ta magia umknęła, chyba już za stara jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny jogurt, genialna polewa.. czas kupić daktyle ;D

    OdpowiedzUsuń