środa, 20 sierpnia 2014

708. Wpadło masło w placki, czyli nadziane pancakes.



placki nadziane masłem orzechowym z brzoskwinią

Była już "nutellowa" wersja, pora na masło.
Ostatnio myślę, czy nie wrócić do starego bloga, z przepisami, ostatnio jeszcze bardziej ciągnie mnie do gotowania i ochoty by się tym z kimś podzielić, ale jakoś nie umiem się zebrać, zawsze mam jakieś wymówki, bo nie umiem zdjęć dobrych robić, bo czasu nie będę mieć, bo to, bo tamto.
Ostatnio zbyt leniwa w ogóle jestem, ale to nic, bo tego też nam potrzeba, ale koniec z tym, nie od jutra, poniedziałku czy soboty. Od dzisiaj.

Zdjęcia jutro wstawię, bo czas mimo wszystko jakoś mi dziwnie ucieka za szybko. 

16 komentarzy:

  1. Z tymi wymówkami i lenistwem to jakbym czytała o sobie. Ale zawsze najtrudniejszy pierwszy krok, potem już leci.
    Co do nadziania placków - ciepłe masło orzechowe po przekrojeniu placka? Przecież to musiało być bezbłędne!

    OdpowiedzUsuń
  2. do roboty! :D nie ma lenistwa!
    pomysł an nadziane placki świetny! wyobrażam sobie to masło w środku, tak pięknie się rozpuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczka zagrały mi na widok tych placków, wyciekające masełko albo nutella, szał! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałaś się napracować, ale efekty są wspaniałe! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli czujesz, że ciągnie Cię do gotowania, to dlaczego nie? nie musisz przecież pisać codziennie, a zdjęcia to nie problem - w końcu to nie one są wyznacznikiem atrakcyjności bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje nadziane pancakes podbiłyby podniebienie każdego! Włącznie z moim :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę zrobić nadziane! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie piękne. Dawno tak pięknych placków nie widziałam, a połączenie masła orzechowego i brzoskwini kocham.
    Ja jestem bardzo ciekawa innych przepisów ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś moim plackowym mistrzem! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ta wersja absolutnie do mnie przemawia <3 !

    OdpowiedzUsuń
  11. I teraz pytanie czy nutellowa czy ta wersja...ale chyba wybieram tą! Pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to musiało być dopiero dobre :)
    ta chwila ,kiedy nadzienie wypływa, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń