z bananem i czekoladą
to już piątek? koniec października? jak? za szybko ten czas leci.
a miałam w listopadzie siedzieć w domu w weekendy, no.. ten wychodzi inaczej xd :D
to już piątek? koniec października? jak? za szybko ten czas leci.
a miałam w listopadzie siedzieć w domu w weekendy, no.. ten wychodzi inaczej xd :D
Zawsze sobie obiecywałam, że zjem kiedyś kaszę kuskus na słodko, a jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło! Zdecydowanie mam do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńnocny kuskus? brzmi zachęcająco! :) bo uwielbiam tę kaszkę :) tylko zawsze jednak zajadam się nią w wersji wytrawnej. ale Twoja - bananowo czekoladowa KUSI <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam kuskusa na słodko, ale ostatnio zrobiłam krok do przodu i już kupiłam paczuszkę specjalnie w tym celu :) taak, znam plany siedzenia w domu i nauki, zawsze kończą się tak samo :P
OdpowiedzUsuńno tak i rano wstajesz, a tu pyszny kuskus gotowy!
OdpowiedzUsuńlodówkowe śniadania oszczędzają czas :)
OdpowiedzUsuńKuskus na słodko jest genialny :)
OdpowiedzUsuńidealne doładowanie energetyczne na taką szarugę na zewnątrz, możesz być pewna, że w tym słoiczku wylądowałaby i moja łyżeczka:D
OdpowiedzUsuńdopiero swoim postem uświadomiłaś mi o znikającym październiku.. chociaż jeśli równie szybko zlecą te dni do spotkania w Warszawie - niech będzie(;
Jak taki zrobić? :)
OdpowiedzUsuńAkurat takie zmiany planów są dobre :) Nie siedź w domu więcej niż musisz, czas na naukę i tak się znajdzie, a nie ma co dawać życiu uciekać!
OdpowiedzUsuńWieki nie jadłam kuskusu... Kakaowego? Nigdy :D
wieki takiego nie jadłam! to teraz mi narobiłaś ochoty zwłaszcza że smaki dobrane idealnie <3
OdpowiedzUsuńZostawię na pewno. Efekt jest świetny!
OdpowiedzUsuńAle to dobrze, że spędzasz dużo czasu poza domem. Korzystaj z życia. Jeszcze się w domu nasiedzisz ;P
Banan i kakao to oklepany, ale jakże smaczny duet. Ja i tak często podgrzewam lodówkowe śniadania :D
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie :3
OdpowiedzUsuńAleż mocno kakaowa :) Dawno już ta kasza nie gościła w moim śniadaniu.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szybko, o wiele za szybko!
OdpowiedzUsuń