czwartek, 5 listopada 2015

Pudding na ratunek.

 Dyniowy puddig z kaszy manny z gruszką; 
z tahini i sosem czekoladowym 

Ostatnimi czasami byłam strasznie zmęczona, nic nie robiłam, a i tak zasnęłabym na stojąco po 8 godzinach snu. Nic mi się nie chciało, nie miałam motywacji do czegokolwiek. Któregoś dnia zaczełam o tym rozmawiać z koleżanką, doszłyśmy, że może jakieś witaminy? bo tak nie może być, bo ona miała dosłownie to samo. Kupiłam sobie zwykły magnez i witaminę D3 (którą i tak miałam brać, bo mama musi brać, to i my możemy :) ) i albo to jedynie moja psychika i coś podświadomego, ale faktycznie jest o wiele, nie chce mi się spać w dzień, mam więcej jakieś takiej motywacji i znów umiem funkcjonować na moich kilku godzinach snu jak to było kiedyś, może to, a może dociera do mnie, że coraz mniej czasu, bo to już listopad? ten tydzień też jakby go nie było, ale przynajmniej mamy już prawie weekend ^^



9 komentarzy:

  1. Raany, to tahini, no rozpływam się! Zazdroszczę, że masz takie lejące, możesz poszaleć :) Ej, ale na Wawę możesz przywieźć miskę takiego razem z sosem i kilkanaście łyżek, będzie integracyjna strawa :D O ja też nie mam motywacji do niczego, znamy to :P

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja właśnie koniecznie muszę zaopatrzyć się w witaminę D i w tym okresie wszyscy powinniśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamina D sie przyda :) szczególnie przy takiej pogodzie jak teraz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi chyba też doskwiera brak wit. D :( I ostatnio miałam problem z magnezem ,ale zwlaczam go czekoladą, nie tabletkami :D O wiele przyjemniejszy sposób :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale genialnie wygląda! To rozpływające się tahini...mniam :D
    Mi też ostatnio motywacji brak ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam puddingi, ale obecnie stawiam jednak na ciepłe wersje śniadań :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda pysznie! Puddingu dawno nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń