Powoli witam sezon kiedy wychodzę z domu-ciemno, wracam-ciemno, mniej zdjęć się więc szykuje, lub mniej jako tako "wyglądających. Polegać będziecie na opisie i od czasu do czasu moim słowom :) niezbyt odkrywczo u mnie ostatnio, ale nie zaszkodzi wam pokazać :)
Miłego tygodnia :)
swoją drogą do kiedy trwa sezon dyniowy? bo dzisiaj zachodzę do sklepu jak gdyby nic.. a tu nie ma dyni :O szok :(
Curry z ziemniaków, groszku i fasoli szparagowej
Makaron chiński z tofu i warzywami
risotto z burakiem i tahini
Marokańska zupa pomidorowa z ciecierzycą i kuskusem
Dyniowo-kokosowy tofurnik na daktylowym spodzie z polewą daktyle-tahini
Nie mów że dynia się kończy? :o Muszę zrobić zapas jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie światło zdjęciom nie sprzyja, ale również żyję nadzieją, że to czasem schodzi na drugi plan... :D Ostatnio jakoś tak wegańsko u Ciebie!
OdpowiedzUsuńNiezbyt odkrywczo? Serio? Chciałabym choć w połowie tak smacznie jadać jak ty. Ja często z braku czasu i ochoty ratuję się szybką kaszą z warzywami. Mogę z Tobą zamieszkać? :)
OdpowiedzUsuńOstatni tofurnik... Rozpływam się...
tofunik zabieram cały!
OdpowiedzUsuńMogłabyś podać przepisy na zupę i risotto? :D A ja mam jeszcze chyba z 15 polskich dyń z pola, czekają na ich porę :)
OdpowiedzUsuńza dużo pyszności na raz! nie wiem na co patrzeć! :)
OdpowiedzUsuńRisotto z burakiem i tahini <3
OdpowiedzUsuńMniam wszystko wygląda tak pysznie ;3
OdpowiedzUsuńtofurnik wygrał wszystko! <3
OdpowiedzUsuń