placki nadziane masłem orzechowym z brzoskwinią
Była już "nutellowa" wersja, pora na masło.
Ostatnio myślę, czy nie wrócić do starego bloga, z przepisami, ostatnio jeszcze bardziej ciągnie mnie do gotowania i ochoty by się tym z kimś podzielić, ale jakoś nie umiem się zebrać, zawsze mam jakieś wymówki, bo nie umiem zdjęć dobrych robić, bo czasu nie będę mieć, bo to, bo tamto.
Ostatnio zbyt leniwa w ogóle jestem, ale to nic, bo tego też nam potrzeba, ale koniec z tym, nie od jutra, poniedziałku czy soboty. Od dzisiaj.
Zdjęcia jutro wstawię, bo czas mimo wszystko jakoś mi dziwnie ucieka za szybko.
Z tymi wymówkami i lenistwem to jakbym czytała o sobie. Ale zawsze najtrudniejszy pierwszy krok, potem już leci.
OdpowiedzUsuńCo do nadziania placków - ciepłe masło orzechowe po przekrojeniu placka? Przecież to musiało być bezbłędne!
do roboty! :D nie ma lenistwa!
OdpowiedzUsuńpomysł an nadziane placki świetny! wyobrażam sobie to masło w środku, tak pięknie się rozpuszcza :)
Oczka zagrały mi na widok tych placków, wyciekające masełko albo nutella, szał! :)
OdpowiedzUsuńMusiałaś się napracować, ale efekty są wspaniałe! :)
OdpowiedzUsuńjeśli czujesz, że ciągnie Cię do gotowania, to dlaczego nie? nie musisz przecież pisać codziennie, a zdjęcia to nie problem - w końcu to nie one są wyznacznikiem atrakcyjności bloga :)
OdpowiedzUsuńTwoje nadziane pancakes podbiłyby podniebienie każdego! Włącznie z moim :3
OdpowiedzUsuńO mamo! Chcę *.*
OdpowiedzUsuńPysznie nadziane (:
OdpowiedzUsuńCuudo! Ach!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zrobić nadziane! :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne. Dawno tak pięknych placków nie widziałam, a połączenie masła orzechowego i brzoskwini kocham.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa innych przepisów ;D
Jesteś moim plackowym mistrzem! <3
OdpowiedzUsuńta wersja absolutnie do mnie przemawia <3 !
OdpowiedzUsuńI teraz pytanie czy nutellowa czy ta wersja...ale chyba wybieram tą! Pycha :)
OdpowiedzUsuńto musiało być dopiero dobre :)
OdpowiedzUsuńta chwila ,kiedy nadzienie wypływa, uwielbiam!
pychotka ;)
OdpowiedzUsuń