poniedziałek, 1 kwietnia 2013

237.

Dziś też bez zdjęć, nie chciałam psuć tej namiastki wspólnych czasów która była. Pamiętam, że kiedyś takie wspólne śniadania jedliśmy co tydzień w niedziele. Ale to było kiedyś, kiedy tata jeszcze nie pracował w weekend, mama nie była tak zmęczona, a my byliśmy mali i beztroscy. Czasami tęsknie za tamtymi czasami.

Były 2 grzanki z razowego, sałatka jarzynowa(bez majonezu, a z jogurtem) pieczony schab mamy i pasztet, wiejska szynka, jajko, pomidor, ogórek i papryka. A gdzieś pomiędzy tym pałętał się piekielnie ostry chrzan :P

Cały dzień spędzony na 4 urodzinach siostry, rodzina cioci, znajomi. Nie powiem czas zleciał szybko i miło, właśnie wróciłam(tak, tak bardzo daleko mam, te same podwórko, tyle, że inny dom :P)
Wspólny obiad, deser, masa jedzenia, tort(urocze hello kity) i moje kochane paszteciki z mięsem i pieczarkami które mogłabym jeść tonami i tak właśnie robię.

A i znajdując chwilę czasu odpowiem na pytania Viole
Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Które święta wolisz?
  Boże Narodzenie

Jak wygląda u Ciebie śniadanie wielkanocne? 
 W ciągu ostatnich lat się zmieniło, ale w tym roku zjadłam je razem c rodzicami, bratem, wujkiem(brat mamy, a mój chrzestny) jego żoną i dwoma córkami
 
Jakie ciasta pieczesz/ upiekłaś? 
 Babkę marmurkową, arte gallete z jabłkami i orzechami oraz ciasteczka "jajeczka"
 
Film, który polecasz do oglądania całą rodziną? 
Naprawdę nie wiem, zazwyczaj filmy oglądam tylko z mamą i są to zazwyczaj jakieś komedie romantyczne lub dramaty 

Ulubiona potrawa wielkanocna? 
Od tego roku pasztet mojej mamy, jajka faszerowane, pieczony schab mamy.
 
Twoje ulubione śniadanie na wytrawnie? 
Chlebki, jajecznica 

Czy masz jakiś produkt, który codziennie spożywasz? 
Jedyne co mi przychodzi do głowy to warzywa i owoce. 

Jaki kolor dominuje w wystroju Twoim  pokoju? 
Fiolet, zieleń i róż (ale w tym roku ulegnie to zmianie, tak długo wyczekiwany remont :D) 

Jaką książkę ostatnio przeczytałaś? 
Błękitnokrwiści. Zbłąkany anioł.

Twoje motto życiowe/ ulubiony cytat to… 
„Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem- piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.”
" ...czasami trzeba się cofnąć, żeby móc ruszyć naprzód. Żeby móc ruszyć dokądkolwiek."
 „Jaka jest przyszłość? To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.”
„Czasami po prostu trzeba być odważnym. Trzeba być silnym. Czasami nie można ulegać czarnym myślom. Trzeba pokonać te diabły, które wpychają się do twojej głowy i próbują wzbudzić paniczny strach. Przesz naprzód, krok za krokiem, z nadzieją, że nawet jeśli się cofniesz, to tylko trochę, tak że kiedy znowu ruszysz przed siebie , szybko nadrobisz zaległości.”


 Jakie rzeczy zawsze zabierasz ze sobą?
Telefon, bez tego ani rusz.


Jakiś głosik w głowie zaraz po wstaniu zachęca do zważenia się, jestem za słaba by odmówić. Ten głosik wariuje, krzyczy i nie dowierza, znów w górę? ale wczoraj wcale dużo nie zjadłaś, oszukujesz. Głupia panika. Głupie wrzaski w mojej głowie. I ta bezradność. Chowam wagę pod szafkę. I schodzę na dół do rodziny, zjadam z nimi śniadanie, wspólnie, to co wszyscy, jem i się śmieje, chwila odpoczynku, serial, książka i idziemy w gości, tam wyłączam myśli, wcale nie zazdroszczę chudych nóg naszej znajomej, może trochę jem, śmieję się, próbuje nowych rzeczy(tiramisu, kurczaka w pomarańczach, kawioru i szynki parmeńskiej) wracam do starych smaków zajadając paszteciki jeden po drugim. Oddycham. Już teraz się boję. to tylko głupie kilogramy, które decydują o naszym życiu, czy one naprawdę są takie ważne, nie wiem. Dopóki się nie zmieniają, nic nie znaczą, ale kiedy nagle wzrosną, pojawia się panika i strach. Boję się, że jednak zacznę tyć od moich leków(na tarczycę) bo podobno to dziwne, że jeszcze tego nie zrobiłam(a biorę je już rok!) w sumie, to one były jednym z tych współczynników, dlaczego to wszystko to się zaczęło.

5 komentarzy:

  1. Taka atmosfera jak w święta powinna być codziennie. I tak wgl to cieszę się że miło spędziłaś czas♥
    O kilogramach zapomnij, nie mogą zniszczyć ci jedynego życia, pamiętaj że jestes kimś wspaniałym a mówi o tym twoje wnętrze a nie jakieś cyferki. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odpowiedź na tag :*
    ee tam, nie przejmuj się nawet jak teraz troszkę przybyło to po świętach jak wrócisz do normalnego odżywiania to zniknie w mig :) wiem sama po sobie. Życie jest zbyt krótkie, żeby przejmować się kilogramami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. śniadanie z rodziną - często nam tego brakuję i dlatego lubię święta, bo możemy zjeść razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana dokładnie to samo czuje kiedy "one" idą w górę, lęk, niepokój...ale nie daje im się, nie pozwalam na to by psuły mi dzień i życie!
    co do leków na tarczycę to ja też biorę i nie mam żadnych skutków ubocznych także spokojnie;*

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie spędzony czas ;)
    a ty zaszłaś już tak daleko, że nie możesz się cofać, proszę! tego 'w góre' nie widać na twoim ciele, bo ono się po prostu regeneruje. Przecież jeszcze ci daleko do nadwagi, nie? a chodzi o to aby tylko jej nie mieć. Chodzi o to abyś była szczęśliwa! Rodzina i przyjaciele będą cię kochać bez względu na wszystko! A będac słabiutkim chuderlakiem nie mającym siły na nic nie rozwiniesz się ani intelektualnie, ani zawodowo, ani nawet miłośnie ;)

    OdpowiedzUsuń