piątek, 31 maja 2013

297.


 „Strach czyni z człowieka egoistę.”







Clafoutis* z wiśniami, dżemem wiśniowym i płatkami migdałów

*żytnio-pszenne z dodatkiem soku z wiśni




I co wy ciasto w środku wcale nie wyszło niebieskie xd
A miało być takie różowe, ale czasami są takie dni kiedy ciasto opada, w środku się chyba nie dopieka, a gdzieś między wiśniami znajdujesz samtną pestkę. 
Budzą Cię promienie słońca, by za chwilę uciekać z tarasu przed deszczem. Czasami tak po prostu jest.

czwartek, 30 maja 2013

296.

domowa ciepła!! chałka z kruszonką*, ciepła mleko z cynamonem


* kruszona: orkiszowa z cynamonem

Śniadanie iście jesienne, wprost na ulewne poranki.Tyle, że pogoda tym mnie zaskoczyła, że za oknem pięknie świeci słońce, a uśmiech aż sam ciście się na usta.

Pamiętam jak w dzieciństwie zajadałam się chałką zakupioną w spożywczaku niedaleko naszego domu razem z bratem, tamta była taka inna od całej reszty, mniejsza, wilgotniejsza i lepsza. Ta jest chyba jeszcze lepsza. O ile to możliwe. Pamiętam jak lecieliśmy z samego rana w wakacje po chałkę, byle tylko ją kupić a potem sprzeczaliśmy się o ostatni kawałek, najlepiej popita, gorącym kakao, albo mlekiem <3 Dobrze, czasami wrócić do tych starych czasów, choć na chwilę mimo, że wszystko inne jest w około takie inne.


Jakie to było dobre <3333

wtorek, 28 maja 2013

295.


drożdżowe racuchy z sosem rabarbarowo-cynamonowym i dżemem wiśniowym(potem)

inspiracja

Miało być co innego, ale nie mogłam otworzyć zamrażalnika xd
Ale, nie ma tego co by na dobre nie wyszło :D  
Trochę nie wyrosły, ale trudno.



I odpowiadam na jak na razie ostatni tag tym razem od ervish'y, dziękuje :*

1. Ulubiona potrawa przygotowana przez moją mamę to...
moja mama jest wspaniałą kucharką i chyba wszystko co wyjdzie spod jej rąk jest pyszne, ale najlepsze co może być to chyba paszteciki z mięsem i pieczarkami i ostatnio zrobiony przez nią pasztet
2. Ile miałaś lat jak przygotowałaś pierwszą potrawę i co to było?
A kanapki i hamburgery się liczę, jeżeli tak to gdzieś w podstawówce. A tak na serio zainteresowałam się gotowaniem 1-1,5 roku temu.
3. Co byś chciała ugotować/upiec jednak tego nie robisz bo obawiasz się, że Ci nie wyjdzie?
Jajko w koszulce, ostatnio robiłam wyszły mi raczej zacierki z jajka -,- no i ciasto drożdżowe nadal budzi we mnie zawsze pewne obawy.
4. Co najbardziej lubisz jeść na obiad?
Ostatnio zakochałam się w tortilli z podsmażonymi ziemniaczkami, kukurydzą, pomidorem, jajkiem sadzonym( z płynnym żółtkiem <3) i obowiązkowo keczupem(wczoraj dodałam jeszcze kalafiora) onomnom <3 
5. Moją drugą pasją obok gotowania jest...
są* książki
6. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Być szczęśliwą
7. Czego żałujesz w swoim życiu?
Wielu rzeczy. Ale gdyby nie one nie byłabym teraz w tym miejscu gdzie jestem, nie wiem, co by było gdybym nie podjęła kilku decyzji w swoim życiu, gdzie bym wtedy była, ale teraz się tego nie dowiem, a nie ma co żałować przeszłości, liczy się co jest teraz i co będzie.
8. Czy jest jakieś wydarzenie z Twojego życia które za każdym razem kiedy o nim pomyślisz wywołuje na Twoje Twarzy uśmiech? Jeśli tak to jakie?
Mnóstwo wspomnień z dzieciństwa. Teraz one też się pojawiają. Czasami rozumiem je tylko ja i kilka wtajemniczonych osób :P A więc nie ma co się rozpisywać.
9. Co najbardziej cenisz sobie w innych ludziach?
Szczerość.
10. Nigdy nie byłabym w stanie wybaczyć....
nie wiem. Wybaczam, ale nie zapominam.



Jestem pieprzoną egoistką która myśli tylko o sobie, krzywdzę tych  których najbardziej kocham. 
W dodatku jestem gruba i cały  czas tyje, choć jem tak samo i chyba jestem psychiczna.

poniedziałek, 27 maja 2013

294.

 „Bo zbyt wcześnie się nauczyłam, że wszystko jest niestałe, niestabilne i fałszywe, a jedynym sposobem, żeby poczuć tę cholerną pewność, jest wytworzenie jej sobie samemu...”








żytnie (mocno)kakaowo-kokosowe kluski kładzione na mleku z truskawkami






wyszły trochę mało słodkie, ale to chyba przez kakao

Czasami jest lepiej, czasami gorzej, teraz jest gorzej, ale przecież to się zmieni, kiedyś będzie dobrze, musi, a przynajmniej powinno. ...

a tym czasem idę napisać sprawdzian z fizyki i matematyki trzymajcie kciuki.














i odpowiadam na pytania Jey, dziękuje i przepraszam, że tak z nim zwlekałam,  przede mną jeszcze jeden tag :P



1. Jakie było Twoje ulubione jedzenie z dzieciństwa, a jakie jest teraz?
Ulubione? Hmmm... jak już kiedyś wspominałam kanapki z wiejskim serem białym i miodem/papryką, pieprzem, solą. Pulpeciki w sosie koperkowym z buraczkami i ziemniakami. Leniwe z masełkiem i cukrem. Chleb marynowany w przyprawach z grilla. Płatki z mlekiem. Owoce prosto z krzaczka/ drzew A teraz? No ostatni punk się nie zmienił. Ogółem teraz jestem bardziej otwarta na nowe smaki i lubię więcej rzeczy niż kiedyś. Nadal lubię wrócić do starych smaków. Jedyne co się zmieniło to, że nie jem wieprzowiny, schabowego itp.
2. Śniadanie, którego jeszcze nie jadłaś, a bardzo chciałabyś wypróbować?
Dużo jest takich. Mam nawet taką listę(która swoją drogą zamiast się zmniejszać, cały czas się powiększa :P) Nie chodzi tu już nawet o same potrawy, a ich kompozycje smakowe, bo przecież, każda będzie smakować inaczej.
3. Czy zwracasz uwagę na skład produktów jak i na liczbę kalorii, węglowodanów, białka?
Staram się zwracać uwagę na skład, choć nie jakoś rygorystycznie, oczywiście wolą wziąć produkt mniej napakowany chemią, ale jak najdzie mnie na jakiś produkt z całą tablicą chemiczną to czemu nie, nie jem tego przecież cały czas. Co do kalorii, to niestety nadal jako tako zwracam na nie uwagę. Na węgle, białka itd nie zwracam jakoś uwagi, po prostu są.
4. Szalenie szalejesz za...?
Dobre pytanie, w sumie tak właściwie to nie wiem.
5. Gdzie wyobrażasz sobie siebie w przyszłości?
Po wymarzonych studiach. Z dobrą pracą. Kochającym mężem. Gromadką dzieci(no dobra 2-3) może jakimś zwierzakiem? Kot, ewentualnie pies, albo może to i to? Mająca swój mały i ciepły domek z ogródkiem pełnym warzyw, owoców i kwiatków. Przede wszystkim chcę być szczęśliwa.
6. Kierujesz się sercem, czy bardziej rozumem?
Zależy od sytuacji. Zazwyczaj staram się pogodzić oba.
7. Wierzysz w przesądy, sny itp?
Niby nie wierzę, ale pod słupem nie przejdę, przed czarnym kotem odwracam głowę, byle tylko mi nie przebiegł przez drogę, a sól zasypuje cukrem. Słuchając przesądów od cioć, o jakiś brzózkach w grobie, czy o tym, że jeżeli ktoś leży w niedziele w kostnicy to zabiera ze sobą kogoś bliskiego, siedzę w nocy z otwartymi oczami, a na najmniejszy dźwięk mam ochotę krzyczeć. Więc wychodzi, że chyba jednak wierzę
8. Pierwsze skojarzenie z Twoim dzieciństwem?
Beztroska. Szczęście. Śmiech. Las xd
9. Wierzysz w siłę psychiki, która podobno może zmienić wszystko w zależności od naszych myśli, uczuć, przekonań?
Wierzę.
10. Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia?
Wtedy kiedy jest wolne.
11. Co przynosi Ci spokój ducha? 
Sen, bo wtedy nie myślę.


Ta czcionka odpowiada? :)

293.

 Pudding* z rabarbarem, jabłkami i sosem karmelowym

 *orkiszowy z dodatkiem mąki pszennej

inspiracja
Trochę się zagapiłam i ubiłam same białka, a nie jajka, no, ale co tam. Sosem karmelowym polałam po upieczeniu, a nie przed.
Zastanawialiście się kiedyś czym różnią się te wszystkie wypieki, pudding, clafoutis czy omlety z piekarnika? W sumie to chyba praktycznie to samo, ale jednak nazwa inna, a ona zmienia dużo.
Ten wypiek przypomina clafoutis, ale w nazwie ma pudding, a więc czym jest?  

Jak już zawieliście zmieniłam ostatnio wygląd bloga, pod poprzednim postem kilka osób pisało, że tą czcionką niewygodnie się czyta, a więc pytanie do was, zmienić ją? 

Trzymajcie kciuki za poprawkę z polskiego. Słowotwórstwo, najgorsze co może być
 

niedziela, 26 maja 2013

292.


Pomarańczowe placki z truskawkami, karmelizowanymi pomarańczami* i prażonymi płatkami migdałowymi

*przynajmniej takie miały wyjść w zamierzaniu, a wyszły raczej pomarańcze w słodkim sosie.






 Śniadanie razy dwa. Mi smakowało. Mamie też. Śniadanie przyniesione mamie do łóżka. A do tego pralinki kokosowo-migdałowe z migdałem. Jako prezent. A wy pamiętacie o dniu mamy?

piątek, 24 maja 2013

291.

 pieczona jogurtowa owsianka z truskawkami

 inspiracja

 Niestety zagapiłam się i trochę mi się spaliła z wierzchu i opadła :(
ALe i tak pyszna jest, następnym razem ją przypilnuje i wyjdzie tak jak powinna :P


Dawno nie jadłam tak dobrych truskawek <3

Dobra, to jest śmieszne, żeby od wczoraj padało cały czas?  No chyba ktoś sobie jakieś jaja robi. Ja chce słońce, no dobra w aktualnej chwili, chce tylko, żeby przestało padać, bo nawet nigdzie nie można wyjść, a chęć do biegania trzeba schować gdzieś daleko w szafie.

Dzisiaj przyjeżdża do mnie babcia, żałuje, że tak rzadko się widujemy, choć w cale nie mieszkamy od siebie tak daleko(babcia mieszka w Warszawie, a ja jakieś 20km od niej).
Niestety na samym początku jadą z rodzicami na pogrzeb, ja z bratem nie jedziemy nie chcemy, bratu się chyba nie chce, a ja nie lubię pogrzebów. Nie lubię śmierci, smutku i rozpaczy, nie lubię pustych słów, "współczuje", wyrazów kondolencji i pocieszania, "będzie lepiej".
 Szczególnie, nie mam na to ochoty bo nawet nie znałam tego wujka. (ze strony taty nie znam praktycznie nikogo, to jakby to powiedzieć taka niezbyt dobra rodzina, że tak to powiem i nie ma zbytnio nawet z kimś normalniejszym utrzymywać kontaktów, znam więcej kolegów taty i ich rodzin, niż jego rodziny ) więc nawet nie wiem jak on wyglądał, czy jak miał na imię. Nie mam na to ochoty.









Kolejny tag, na którego odpowiedzenie zbierałam się dość długo, dziękuje Patrucji za nominację :*
 
1. Ulubiona czekolada?
 Nie mam ulubione. Lubię chyba każdą. Ale biała czekolada to jest to.
2. Pomidor czy ogórek?
Pomidor.
3.Pierogi na słodko czy na wytrwanie?
Na słodko, choć tymi z kapustą i grzybami czy mięsem też nie pogardzę.
4. Śniadanie na słodko czy na wytrawnie? 
Słodko, choć czasami dla niektórych śniadań warto zrobić wyjątek.
5. Telefon dotykowy czy zwykły? 
Dotykowy.
6. Gitara czy perkusja?
To i to. Ostatnio spodobała mi się bardzo perkusja na którą wcześniej nie zwracałam uwagi. Choć bardziej prawdopodobne, że nauczę się grać na gitarze(hahahah) ponieważ kiedyś już się do tego zabierałam, niestety teraz stoi w najdalszym kącie pokoju.
7. Ulubione danie śniadaniowe?
Każde ma w sobie to "coś"
8. Ulubione zwierzę?
Kot.
9. Ulubione ciasto?
Domowe.
10. Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
Boże Narodzenie.
11. Noc czy dzień?
Zależy. 

290.








kakaowy krem ciasteczkowy* z musem groszkowo-bananowym z cynamonem i starta gorzką czekoladą

*podgrzany

Kto mi zabrał słońce?
Kolejna wizyta u psychologa za tydzień w piątek.
Chyba jestem perfekcjonistką.

środa, 22 maja 2013

289.

bananowo daktylowy owsiany ulepek* z gruszką i naturalnym kakao

* na domowym a'la mleku daktylowym, czyt. daktyle gotowane z mlekiem (tak swoją drogą, te mleko wyszło bardzoooo słodkie)

Pyszna, gorąca owsianka na chłodny poranek.
Swoją drogą jak gotujecie owsiankę? Bo ja od niepamiętnych czasów gotuje ją wieczorem i rano tylko podgrzać i dodatkowo jest taka gęsta <3 długo ją gotujecie?

Jak u lekarza?
Tarczyca na dzień dzisiejszy jest wyregulowana. Co to znaczy? Leki co prawda muszę brać dalej, ale nie zwiększą mi dawki, zostaje przy tej co mam.
Muszę jednak zapisać się do ginekologa. Wtedy wyjaśni się co dalej z moją miesiączką.
Z badań które miałam ostatnio wyszło, że mam czegoś tam za mało jakieś Lh? czy coś takiego i chyba coś jeszcze. U mnie z miesiączką jest ten problem, że ona znikła zanim jeszcze "to" wszystko się zaczęło, więc, tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi.
Swoją drogą dziś psycholog. 2 wizyta. Strach jest, mniejszy niż wtedy, ale nadal jest.
Wracając do ginekologa to zapisy są 20 każdego miesiąca -,- więc jeszcze sobie trochę poczekam. 

Wczoraj wzięłam nie te papiery do szkoły co trzeba -,- czyt. wzięłam te na których miałam podane tylko 1liceum, a nie trzy dobrze, że zauważyłam.

Dziękuje za wczorajsze słowa :* 

Zostałam wczoraj nominowana, na pytania postaram się odpowiedzieć jutro.

wtorek, 21 maja 2013

288.

 








Makaron w sosie bananowo-kakaowym*

*banan+kakao+spora kapka mleka 



























Szybkie śniadanie, po wczesnej pobudce. 
Dziś brak szkoły. 
Za to jest lekarz.
Endokrynolog. Kochana tarczycaprzez którą tyję i wyniki poziomu hormonów.
Czyli cała prawda, co dalej z miesiączką. 
Proszę, proszę, proszę, niech wszystko będzie w porządku.
Boję się. Ważyć też będą. Duża przepaść pomiędzy ostatnim ważeniem. Nie chce tego znów widzieć. Ale tak jest.
Potem jadę złożyć przy okazji papiery do szkoły.
A jeżeli to zły wybór?

100 obserwatorów?No cóż obiecałam. Może żaden znajomy się tu nie natknie.

                                                                      
 Hmmm... to cześć. 
To ja. 
Wiecie jak ciężko jest znaleźć zdjęcie na którym jakoś się wyszło?
Cofam się o rok do Bułgarii.
Wspominam.
I uśmiecham się na samą myśl o tamtym czasie.
Spotkanie po roku z koleżankami.
Teraz też tak miało być, ale nie wyszło.
Jesteśmy rok do przodu.
Zmieniłam się.
Urosły mi włosy. 
Inaczej patrzę na świat.
Jestem inna.
Przytyłam
Lepiej?
Nie wiem.
Założyłam bloga.
Przyzwyczaiłam się do niego. 
Kończę gimnazjum.
Staram się żyć.
  I być szczęśliwą



Kolejne pytania, tym razem od Blaithin, dziękuje :)
 
1. Jakiego aparatu fotograficznego używasz?
Nikon D3100
2. Jaka jest Twoja największa ambicja?
Być szczęśliwą.
3. Jaka pora roku jest Twoją ulubioną?
Każda ma w sobie coś co doceniam.
4. Jakie smaki kojarzą Ci się z latem?
Owoce, dużo owoców
5. Jakie masz plany na wakacje?
Kolonia do Włoch, może z rodzicami gdzieś na kilka dni, dużo zabawy i śmiechu
6. Najpiękniejsze miejsce na świecie to... 
każde miejsce ma w sobie coś co sprawia, że jest piękne
7. Ulubiony słodycz?
ten naturalny z owoców no i oczywiście czekolada i ciasta!
8. Danie (lub deser, ciasto), które najbardziej lubisz przygotowywac?
Cokolwiek. Byle by było dobre. (i można potem wylizać miskę xd)
9. Warzywa czy owoce? 
owoce
10. Jakie masz hobby; pasje?
Książki, filmy, od niedawna bieganie
11. Czy chciałabyś mieć jakiś tatuaż/piercing? Jeśli tak - to jaki?
Kiedyś. Mały tatuaż na nadgarstku, jeszcze nie wiem co, jakiś napis.

poniedziałek, 20 maja 2013

287.

 owsiane placki z jabłkiem i cynamonem, podane z jogurtem naturalnym, winogronami, jabłkiem i masłem orzechowym


Chyba dałam za dużo proszku do pieczenia, bo trochę go czuć było xd ale co tam i tak dobre było.

A może na 100 obserwatorów dodam jakieś swoje zdjęcie? ...

Za dużo siedzę przy komputerze, muszę się odzwyczaić. Marnuje te życie. 


 Zostałam ostatnio nominowana przez Andżeliką K za co bardzo dziękuje :*

1.  Ulubione letnie śniadanie?
Nie mam takiego, ale musi zawierać truskawki/borówki/maliny, to na pewno.
2. Rower, czy spacer?
To i to.
3. Wakacje w górach, czy nad morzem?
Nad morzem, choć ostatnio zakochałam się w górach. 
4. Za 5 lat...
Będę szczęśliwa
5. Nienawidzę gdy...
coś idzie nie po mojej myśli
6.  Film godny polecenia
Dużo takich. Ostatnio oglądałam iron mena 3 i intruza i według mnie były bardzo fajne.
7. Ulubiony program kulinarny
Nie mam ulubionego. Oglądam to na co się akurat natknę
8. Serial, który aktualnie oglądam to...
glee (skończył się, muszę czekać na kolejny sezon :( ) PLL( to samo :() i plotkarę, a lista seriali do obejrzenia zamiast się kurczyć cały czas rośnie.
9.  Danie z gruszką w roli głównej?
Placki?
10. W czasie wolnym najchętniej?
 Czytam, oglądam, biegam, gotuję, piekę.
11. Potrawa dzieciństwa?
Makaron z sosem truskawkowym, pulpeciki w sosie koperkowym, smażone buraczki, kluski leniwe, pierogi z serem(czytaj takie duże kluski śląskie nadziane serem) płatki na mleku, świeży chlebek z rynku z wiejskim serem od cioci i miodem lub solą, pieprzem i papryką(zazwyczaj jedna przegryzana drugą bo nie mogłam się zdecydować którą wole bardziej xd )

286.

Banany po afrykańsku z domowym dżemem wiśniowym i twarożkiem

Kiedyś nie lubiłam tego dżemu, ale z racji pieczenia tego ciasta wyciągnęłam głęboko zaszyty słoik tegoż to dżemu i (chciałabym powiedzieć na nowo, ale to nie prawda) po raz pierwszy zakochałam się w tym dżemie. Dziękuje Ci mamo za to cudo.

Za ten przepis zbieram się bardzooo długo, no ale w końcu i na niego przyszedł czas. Przepis znaleziony na opakowaniu płatków ryżowych.  xd Przepis na te śniadanie znajdziecie tu

Lubię mieć na później do szkoły.

niedziela, 19 maja 2013

285.




Kakaowy suflet z kaszy manny* z truskawkami i borówkami(potem jeszcze więcej)





 
* z naturalnym kakaem, kawałkami gorzkiej i mlecznej czekolady oraz aromatem rumowym

To było genialne. Pięknie wyrósł i w ogóle nie opadł. Robiłam już kilka podejść do tego kakaowego sufletu, ale za każdym razem czegoś mu brakowało. Jakoż, że ostatnio znalazłam mój idealny przepis na ten właśnie suflet musiałam go oczywiście wypróbować w wersji kakaowej i miałam racje, to było cudowne. Suflet zrobiłam z przepisu który jest podany na drugim blogu, tyle, że dodałam kakao i kawałki czekolady.

Mówiłam już jak bardzo kocham borówki <3

Jednak wczorajsze plany nie wyszły. 2 koleżanki się rozmyśliły, przez to odpadały kolejne 2 osoby. A we dwie z koleżanką nie za bardzo opłacało nam się jechać. W dodatku pojawiał się pewien problem z powrotem do domu o 1 w nocy, bo nic już do nas nie kursuje. No nic, mam nadzieje, że za rok się uda.


Co do wczorajszego śniadania to zrobiłam go jak normalny pudding chlebowy tyle, że zamiast chleba dałam pokrojone muffinki.




sobota, 18 maja 2013

284.


„Nikt nie jest szczęśliwy, bo szczęśliwym się zaledwie bywa, tak samo jak nieszczęśliwym, ale ani jedno, ani drugie nie trwa wiecznie.”

pudding z muffinek* z truskawkami, borówkami i melonem

* waniliowe muffinki z dodatkiem mąki orkiszowej z suszonymi daktylami

To było pyszne. 
Mięciutkie w środku. Chrupiące z wierzchu. Taka jedna wielka muffinka *.*

Wstaje z samego rana ubieram się i nie do końca żywa jadę z rodzicami na rynek. Przyglądam się pełnym stosom świeżych owoców. Idę niesiona tłumem. Wracam z torbami pełnych zakupów. Wstawiam śniadanie. Wyjmuje rower i jadę z mamą do sklepu. Widzę przecenione borówki. Wiem, że muszę je mieć. Tęskniłam za nimi. Wracam, jem jedne z tych lepszych śniadań na tarasie. A potem gdzieś pomiędzy kolejnymi stornami książki, a mrugnięciem. Zasypiam.

Tak więc dziś kierunek Warszawa. Noc muzeów.

Macie jakieś faje przepisy z wykorzystaniem szparagów? 

czwartek, 16 maja 2013

283.

zapiekanka ryżowa z jabłkiem, daktylami i cynamonem podana z jogurtem naturalnym



Mam ostatnio fazę na daktyle <3

Na przekór pogodzie(która jest jak letnia <3) jem jesienne śniadanie. Z lekko niedogotowanym ryżem. 
Pamiętam jak kilka lat temu, miałam taki czas, że to danie czy też wymieszany ryż z jabłkiem, śmietanką, cukrem i cynamonem, mogłam jeść praktycznie cały czas.

Wstaję później. Leniwie wlekę się do kuchni. I włączam piekarnik. Nie śpieszą się do szkoły, bo do niej nie idę. 5 lekcji, w tym na 1 zastępstwo ze znienawidzoną panią, a reszta lekcji też nie jest zbyt ogarnięta, a po za tym nie mam ochoty.

Po południu jadę chyba z przyjaciółmi nad "wodę" rowerami. Lubię to.

A jeżeli wszystko wyjdzie to jutro zawitamy w warszawie na nocy muzeów.

środa, 15 maja 2013

282.


owsianka "ulepek" migdałowo-bananowa* z migdałowym krokantem** i bananem


* z zmielonymi migdałami i bananem
**to jest obłędne!! <3przepis znajdziecie na drugim blogu
Idealnie gęsta. Idealna.

Angielski poszedł dobrze, poprawione na 5.
Nie wiem jak z chemią od tego zależy moja 5. Musi być dobrze.
A dziś matematyka, ale to mnie nie przeraża.
I mam nadzieje, że mam pozwoli mi zaliczyć bieg na 600m i 60? albo 100m, nie pamiętam, bo zaliczali w poniedziałek, a mnie nie było i podobno tych co nie było mają jedynki czy tam mają napisać 3strony referat o bieganiu. Jasne, że wolę zaliczyć.
Omijam dzisiaj rosyjski i później wstaje, nie mam ochoty siedzieć w szkole od 8 prawie do 16 szczególnie w taką pogodę.

ask?

Porobiłam sobie odciski :(

wtorek, 14 maja 2013

281.



kluski z kaszy manny i ricotty podane z bananemi sosem cynamonowym*

*cynamon, słodzik, kapka mleka




Miałam drobne problemy z tyki kluskami bo ciasto wyszło za rzadkie bardziej jak na lane, ale dosypałam trochę kaszy i mąki i jakoś wyszły.


Podarłam wczoraj na kolanie jedne ze swoich ulubionych spodni -,-
Jak tak dalej pójdzie to nie będę mieć spodni. Bo się w nie nie mieszczę.

 
Trzymajcie kciuki za dzisiejszy dzień. 
Sprawdzian z chemii (do którego nic nie umiem!)
Kartkówka z angielskiego. 
I na deser poprawa sprawdzianu z angielskiego.

poniedziałek, 13 maja 2013

280.

Domowy orkiszowy bajgiel* z kremowym serkiem, sałatą, wędzonym łososiem(+sok z cytryny), jajkiem + sól, pieprz, pomidorki koktajlowe i śliwkowe, rzodkiewka



* lekko opieczony  
Pierwsze moje bajgle, trochę za bardzo je zdewastowałam, zbytnio nie wyrosły i są dość płaskie, ale i tak są dobre.
Szkoła? Ja już czuje wakacje szkoda, że przede mną jeszcze masa sprawdzianów, a jutro zaczynamy sprawdzianem z chemii, ale to jutro, a dziś? Jak dam radę się nauczyć do 7godz lekcyjnej na fizykę to poprawka z fizyki, a jak nie, to będzie jeszcze czas prawda? :P


Pierwsza wizyta u psychologa. Strach. Miękkie nogi i dezorientacja, a może jednak nie iść? Poszłam. Mówiłam. Płakałam. I mówiłam. Następna wizyta za tydzień w czwartek. Pani psycholog okazała się bardzo miła. A co jeśli znajomi się dowiedzą? Bałam się, że padnie słowo którego tak bardzo się boję anoreksja. Nie padło. Ale to na razie początek. Konsultacje. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze i pani mi się spodoba to umówimy się na terapię. To kosztuje. A ja nie chce obciążać rodziców. Spytałam się mamy. Powiedziała, że jestem dla nich ważniejsza, że pieniądze się znajdą. A co jeśli te słowo padnie. Nie umiem jego użyć i siebie w jednym zdaniu.

279.


angielskie muffinki z twarożkiem sernikowym i truskawkami

inspiracja
Kiedyś już u mnie gościły, tyle, że nadziane, ale wiedziałam, że je jeszcze powtórzę.

Dziś nie idę do szkoły z racji, że idę do okulisty na kontrolę.

Z racji nowego telefonu i androida którego posiada w końcu mogłam pobrać endomondo na komórkę i już nie potrzebuje kogoś obok by wiedzieć ile przebiegłam. Swoją drogą jest to bardzo fajna sprawa, bo wyświetlają się wszystkie dane jak średnia prędkość, czy ile wody się wypociło?! 
Niestety wczoraj niechcący pod koniec trasy zatrzymałam trening i ostatnie 300m mi  się nie zaliczyło, no ale trudno.
A tak przy okazji to moje konto.

A i pytaliście się wczoraj co za telefon dostałam. Jest to LG K400. Pierwsze złe wrażenie minęło. Niezbyt dobra grafika, słaby aparat i biały kolor jakoś tam już mi niezbyt przeszkadzają. 


sobota, 11 maja 2013

278.

 

 

Orkiszowe clafoutis z jabłkiem, cynamonem i masłem orzechowym

 inspiracja



Miało być jeszcze z gruszką, ale jakiś ktoś mi ją zjadł.
Upiekłam w innym naczynku, większym i potem przełożyłam do tego, bo bałam się, że się nie dopiecze.

 

Wczorajszy dzień całkowicie przesiedziany w domu, szczyt lenistwa został osiągnięty :P

Tata kupił mi wczoraj nowy telefon. Szkoda, że nie mogłam sobie sama wybrać no, ale cóż, trudno, już go nie zmienię.

277.

waniliowe budyniowe serniczki* z truskawkami

* z mąki orkiszowej

nie wiem, czy to sprawa budyniu czy po prostu sera ale mega się ciągną <3 choć i tak chyba te zwykłe są lepsze
Niezbyt wyglądają, trochę się rozjechały, opadły, ale po 28godzinach bez snu nie liczę na nic więcej.

Niedawno wróciłam do domu. Nie żałuję, że pojechałam. Przyjechałam dosłownie przez całą warszawę. Wspominam bieg o 2 w nocy w deszczu za koleżanką która chciała taniej kawy :P Uciekanie przed deszczem. Próby niezaśnięcia o 3 w nocy. I powrót do domu w samym sweterku w niezbyt miłą pogodę(nie polecam :P) Właśnie gdzie moje słońce?

A po powrocie stwierdziłam, że nie chce mi się spać, że spanie jest dla słabych. Po co marnować dzień? :P

A dla ciekawych, na poniedziałek mama umówiła mnie do psychologa. Boję się.

piątek, 10 maja 2013

276.

 „Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.”

orkiszowo-żytnie ricotta hotcakes z miodem i truskawkami



 

I na mnie przyszedł czas by zrobić te placuszki, baa, spróbować ricotty, powiem szczerze, że ta nieprzetworzona niezbyt mi posmakowała, ale te placki to już co innego. Mega grubaśne *.*

Koniec tego całego syfu którym was zasypuje. Ten blog miał być o czym innym. I będzie. A wszystko inne zachowam dla siebie.

Jadę dziś z przyjaciółką na maraton filmowy. Pierwszy raz jadę na coś takiego i już nie mogę się doczekać. <3 A co na ekranie? iron man. Niedawno zobaczyłam 2 pierwsze części i muszę powiedzieć, że mi się bardzo spodobały, lubię takie filmy. Takie tam od 22 do 7 rano + powrót czyli max8-9 jestem w domu, a potem tylko łóżeczko, a w sumie po takich imprezach zawsze śpię max ze 2godz, bo tak to mi szkoda marnować dnia :P  ale i tak śniadanie zawita pewnie w późniejszych godzinach. Tylko szkoda, że po dzisiejszym poranku nie mam na to najmniejszej ochoty.

ask? 

środa, 8 maja 2013

275.

„Nie powinnam. Nie mogę. Nie zasługuję na to. Jestem gruba i brzydzę się sobą. I tak zajmuję za dużo miejsca. Jestem brzydką, paskudną hipokrytką. Jestem utrapieniem. Jestem marnotrawstwem. Chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić, ale nie chcę umierać. Chcę jeść tak jak każdy normalny człowiek, ale muszę widzieć swoje kości, bo inaczej znienawidzę siebie jeszcze bardziej, a wtedy wytnę sobie serce albo wezmę wszystkie tabletki świata.”

 czekoladowe cukiniowe* placki z truskawkami


* z kakao i kawałkami czekolady 90%



Chce zapomnieć. Żyć chwilą. Czasami mi się udaje. A potem wracam do domu. Znów jestem sama i wszystko wraca.
Czy u was też jest już lato?
Nawet nie wiem kiedy przerzuciłam się na krótkie spodenki. A drzewa zakwitły na zielono.

Mówiłam, że nie spadnie. Waga jest już normalna. A ja jestem jak inni. Nie jestem już wyjątkowa. Jestem nikim.
Tylko czemu ona tak wzrosła, czemu nie spada. Tylko tego nie rozumiem.

wtorek, 7 maja 2013

274.

 „Jeżeli zaczniesz się przejmować porażkami, rozpadniesz się na kawałki.”


babeczka z kaszy jaglanej* nadziana bananem i cynamonem w słoiczku po kremie toffi podana z bananem i armatrusem(potem)

* z dodatkiem manny

Czasami zamykam oczy, zasłaniam uszy i krzyczę. By zapomnieć. By coś czuć. By czuć, że jestem. Czasami słyszę śpiew ptaków i szum drzew. Widzę zieleń drzew i czuje uśmiech na twarzy. Czasami wiedzę tylko ciemność. Czasami chce zapomnieć. Chce końca. Czasami chce żyć. Dużo myślę. Wiem, że nie można zapomnieć, bo gdyby nie nasza przeszłość nie bylibyśmy tu gdzie jesteśmy teraz, bylibyśmy inni. Wiem, że trzeba próbować. Marzyć. Być. Żyć. Tylko czasami nie jest to łatwe.


Wczorajszy tort:



Znów wzrosła? Znów? Naprawdę? Nie chce jej. I to znów ponad kilogram. I znów. I znów. I znów. Jest coraz większa, ale do cholery dlaczego? Przecież nie jem, aż tak dużo. Przecież to nie może być prawda. Nie wierze w to. Wtedy kiedy myśli już stopują znów muszę stanąć na tą jebaną wagę, czasami potem jest lepiej, a czasami gorzej. Może leki na tarczyce dopiero teraz na mnie działają. Mam ochotę przestać je brać. Tylko czemu ta waga cały czas rośnie? I to tak dużo, najgorsze jest, że po takich skokach ona potem nie chce spać. I tak zostaje. I potem znowu wzrasta. I znów zostaje. Proszę. Niech to się skończy.

poniedziałek, 6 maja 2013

273.

 „Chcę biec, lecieć, bić skrzydłami tak mocno, aby nie słyszeć niczego poza łomotem własnego serca.”




jajecznica z mozzarellą, suszonymi pomidorami, szczypiorkiem(+bazylia, sól, pieprz) pomidorki koktajlowe, drożdżowy paluch pełnoziarnisty z ziołami*

*pół na pół z mąką pszenną, niestety się nie załapał na zdjęcie, potem go przekroiłam i opiekłam, niniejszym stwierdzam, że te czysto pszenne są lepsze, a może to winna tego, że tego jadłam dzień po tym jak go zrobiłam, a tamte świeże nie wiem.




Wolę jednak śniadania na słodko, tymi jakoś się nie najadam.. :P
 Przełamuję jakieś bariery i jem wieczorem z przyjaciółmi mc'flurry magnum gold(swoją drogą akurat te mi nie posmakowały) z okazji urodzin przyjaciółki, w między czasie wpadam na tort (który sama upiekłam, zdjęciami pochwalę się przy okazji większej ilości czasu) z okazji urodzin brata. Siłuję się ze śmiechem z młodszą siostrą próbując założyć jednocześnie buta i wybiegam z domu ze śmiechem. Śpiewając na cały głos. Tan głosik jest i krzyczy. Każe zawrócić, ale ja nie chcę. Nie mogę. Chce żyć.

Dostałam wczoraj zakwas od koleżanki mamy, domowy chlebek? 

Pozdrawiam osobę która ostatnio trafiła na mojego bloga wpisując w wyszukiwarkę hasło pod tytułem "naleśniki z sałatą". Idealne zakończenie wczorajszego dnia.

Jest fajnie tylko gdzie słońce?

Macie jakieś dobre przepisy na wykorzystanie suszonych pomidorów?

Ps. Trzymam kciuki za wszystkich maturzystów, będzie dobrze :) 

272.

„Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem- piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.”

pieczona kasza jaglana z jabłkiem(starte na dnie i kilka plasterków na wierzchu) i suszonymi daktylami


Słońce, szkoda tylko, że trzeba do szkoły.

niedziela, 5 maja 2013

271.

pieczona kokosowo-migdałowa owsianka z sosem truskawkowym z kawałkami truskawek

To było cudowne <3
Słońce, śniadanie na tarasie, a w tle MTV Rock.
Więcej takich poranków.

Dziś jadę z mamą do Warszawy pochodzić po sklepach, mama chce sobie coś kupić, bo nie ma zbytnio już ciuchów, może i ja się o coś wzbogacę :D

Problem z psychologiem jest taki, że na jednej wizycie się nie skończy. A nie wiem czy nas na to teraz stać.

sobota, 4 maja 2013

270.

„Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. Ale może też poszybować w górę.” 
 
Leniwe z patelni z sosem truskawkowym i cynamonem

inspiracja
Przypomina mi to w smaku serniczki.
Nie wyglądają, ale smakują :P

Pojechałam do rodziny. Nie mogłam zostać sama w domu. Nie chciałam. Nie dałabym rady ze swoimi myślami.


Powiedziałam to mamie. Pierwszy raz od kiedy to się zaczęło powiedziałam jej, to co myślę, co się dzieje w mojej głowie, że to cały czas jest. Łzy i twarz wtulona w jej ramie. Tyle razy chciałam powiedzieć prawdę, ale się bałam, nie umiałam, myślałam, że dam radę, żyłam w przekonaniu, że wszystko jest w porządku.
Prawie 1,5roku i dopiero teraz odważyłam się poprosić o pomoc. Bo te myśli wracają, a ja nie chce się cofnąć, nie teraz. Mama powiedziała, że moja siostra cioteczna(jest psychologiem, tylko, że w innej specjalizacji) zna kogoś kto tym się zajmuje, że będzie trzeba mnie zapisać dopóki to się ni rozwinęło. To już dawno trwa. To śmieszne, ale wiecie co? Nigdy nikomu nie powiedziałam co siedzi mi w głowie, nigdy nie byłam u lekarza, nikt nie groził mi szpitalem, baa, nigdy nawet nie stwierdzono u mnie, że jestem chora, bo nie miał tego kto zrobić. Wszyscy myśleli, że jestem chuda tak po prostu, że nie kryje się za tym nic więcej. Rodzice się martwili, ale ja wszystko ukrywałam. Kłamałam, że wszystko jest dobrze, że nic się nie dzieje. Oni chcieli dobrze, a ja się kłóciłam, że koloryzują. Potem zaczęłam "normalnie" jeść. Myśleli, że ten okres minął. Chciałabym. Czasami zastanawiam się jak by to było gdybym przyznała się do tego wszystkiego na samym początku, gdzie byłabym teraz? Tyle czasu zastanawiałam się czy jestem chora, czy gdybym poszła do lekarza on w moich aktach napisałby "anoreksja". Możliwe, że niedługo się tego dowiem. Boję się.